Sprawa zarzutów molestowania seksualnego, które od kilku miesięcy formułowane są wobec nieżyjącego ks. prałata Henryka Jankowskiego, budzi ogromne emocje. Są tacy – jak np. marszałek Senatu Bogdan Borusewicz – którzy bez najmniejszego wahania nazywają prałata pedofilem. Inni (np. Lech Wałęsa) podkreślają, że choć znali go wiele lat, to nie zauważyli u niego żadnych niepokojących zachowań. Ci, którzy czują się przez prałata ze Świętej Brygidy skrzywdzeni, pod osłoną nocy obalili jego pomnik. Jego obrońcy ustawili go jednak ponownie.

Na zmarłego w 2010 r. kapłana i jego zwierzchników, którzy mieli wiedzieć o jego skłonnościach, lecz nic z tym nie zrobili, fundacja „Nie lękajcie się" doniosła do papieża Franciszka. Do gdańskiej kurii zgłosiła się oficjalnie kobieta, która twierdzi, że ksiądz przed laty ją molestował. Dwie inne osoby, wobec których ks. Jankowski miał dopuszczać się czynów lubieżnych, opowiedziały o tym przedstawicielom wspomnianej już wyżej fundacji. Teraz jednak okazuje się, że człowiek, który w 2004 r. oskarżył prałata o gwałt (postępowanie umorzono), dwa lata później o to samo oskarżył dwóch ważnych polityków. Prokuratura uznała jednak, że jest osobą niewiarygodną, i śledztwo umorzyła.

Mamy zatem do czynienia z niezłym mętlikiem. A na dodatek archidiecezja gdańska, której najbardziej powinno zależeć na oczyszczeniu z zarzutów zasłużonego przecież dla niej kapłana, powtarza tylko, że jest gotowa do wyjaśnień, ale nic w tej sprawie nie robi. Tymczasem nawet o. Adam Żak, koordynator Episkopatu Polski ds. ochrony dzieci i młodzieży, na łamach „Rzeczpospolitej" zwracał uwagę na konieczność wyświetlenia tej sprawy. Nie ma bowiem wątpliwości, że unikanie jej podjęcia to działanie na szkodę Kościoła. Cywilne organa sprawiedliwości nic w tej sprawie zrobić nie mogą, bo zarzuty dotyczą osoby zmarłej. Ale biskup gdański może zainicjować badanie historyczne. Przy zachowaniu zasady domniemanej niewinności powinien polecić wysłuchanie świadków, przebadać archiwa, wziąć pod uwagę ustalenia prokuratorskie. Po co? By zdjąć z całej tej sprawy ciężar niewiedzy i niepewności. Po to, by twierdzenia o tym, że Kościół do wszystkich spraw molestowania seksualnego podchodzi z należytą powagą – o czym zapewnia wielu biskupów i księży – stały się wiarygodne.

W pierwszy piątek Wielkiego Postu Kościół w Polsce będzie modlił się w intencji wszystkich ofiar molestowania seksualnego ze strony osób duchownych. W kościołach katedralnych biskupi wezmą udział w specjalnych nabożeństwach. Podobne odbędą się w świątyniach w wielu miejscach w kraju. Modlitwa za ofiary jest ważna, ale tak samo ważna – jeśli nie ważniejsza – jest po prostu prawda. Na jej wyświetleniu winno zaś zależeć przede wszystkim Kościołowi.