Mamy do czynienia w polskiej polityce z okresem schyłkowym. Nie chodzi jedynie o to, że PiS traci we wszystkich sondażach ok. 10 punktów procentowych, co odbiera mu nadzieję na zyskanie większości po następnych wyborach. Chodzi o to, że formacja rządząca zachowuje się także w sposób schyłkowy. Zapanował chaos personalny i decyzyjny. W dodatku koalicjanci rzucili się PiS do gardła. Porozumienie – w sprawie odwołania partyjnych zdrajców z rządu; Solidarna Polska – w sprawie Funduszu Odbudowy. PiS zamierza też odbyć bratobójczą walkę o Rzeszów i zapowiada, że wystawi własnego kandydata, który będzie musiał pokonać współpracownika Zbigniewa Ziobry. A sytuację pogorszył jeszcze sam prezes Kaczyński, podkopując, osobiście i z pomocą zaprzyjaźnionych mediów, pozycję premiera Mateusza Morawieckiego i promując Daniela Obajtka. Nic dziwnego, że władza się miota. Każdy by się w takiej sytuacji miotał.

Opozycja czuje ten wiosenny powiew, mimo że na termometrach jeszcze minusowe temperatury. Łatwiej jej prowadzić rozmowy, łatwiej razem głosować.

Ale przednówek to niebezpieczna pora. Coraz mniej strawy, coraz bardziej rozjuszone drapieżniki. A do żniw naprawdę bardzo daleko. Dlatego trzeba uważać. Mamy pandemię, która dodatkowo władzę osłabia, szczególnie że program szczepień nie idzie tak jak powinien. Rację ma premier, mówiąc o odpowiedzialności koncernów za ten stan rzeczy, nie ma racji – obarczając je odpowiedzialnością wyłączną. Ale jakie inicjatywy w tej sprawie podjęła np. na forum Unii Europejskiej opozycja? Z kim spotkał się w tej sprawie Donald Tusk? Przecież na forum Unii to opozycja jest władzą i należy do większości.

W sprawie pandemii nie działa złota zasada, że „im gorzej, tym lepiej". I dlatego trzeba być gotowym na przejęcie odpowiedzialności. Dobrze, że w sprawie mediów powstał na opozycji wspólny front, ale dobrze byłoby też, gdyby umiała zająć się tym, co nie jest wrzucane na polityczne boisko przez PiS.

Sukcesem opozycji jest zablokowanie kandydatury wiceministra Piotra Wawrzyka. Ale kto i w jaki sposób po odejściu Adama Bodnara będzie bronił w Polsce praw obywatelskich? I jak PiS wykorzysta ten wakat?