Reklama

Marek Kozubal: Chory układ w zbrojeniówce?

Jeśli trzonem nowej Agencji Uzbrojenia będzie Polska Grupa Zbrojeniowa, może dojść do konfliktu interesów. A siła polskiej zbrojeniówki oparta jest też na firmach prywatnych i podmiotach zagranicznych.

Publikacja: 20.11.2019 21:00

Marek Kozubal: Chory układ w zbrojeniówce?

Foto: Fotorzepa/ Roman Bosiacki

Rząd zamierza utworzyć Agencję Uzbrojenia. Pomysł nie jest nowy, taka instytucja jest potrzebna – nikt rozsądny nie powinien mieć wątpliwości. Jej celem powinno być uporządkowanie, zdynamizowanie i uproszczenie zakupu uzbrojenia dla wojska. Dzisiaj ten system jest niewydolny, zwykle mijają lata od momentu określenia wymagań przez wojsko do otrzymania konkretnego sprzętu. Jeżeli nowa agencja miałaby też zlecać badania i projektowanie nowych konstrukcji – można by tylko przyklasnąć.

Taka agencja powinna zostać oparta na jasnych, zrozumiałych mechanizmach działania. Jej powstaniu powinien towarzyszyć pakiet zmian prawnych pozwalających na skuteczne działanie i mądre wydawanie budżetowych pieniędzy. Niewątpliwie jej trzonem powinny być dzisiejszy Inspektorat Uzbrojenia, a także kompetentna kadra zarządzająca.

Dowiedz się więcej: Agencja Uzbrojenia zastąpi PGZ. To efekt sporu między ministrami

Jeżeli zaś będzie budowana na podstawie Polskiej Grupy Zbrojeniowej, jak planuje to rząd, można obawiać się, czy czyste reguły gry zostaną zachowane i czy wszystkie podmioty gospodarcze będą jednakowo traktowane. Bo siła polskiej zbrojeniówki, a w konsekwencji uzbrojenia dla wojska, oparta jest też na firmach prywatnych i podmiotach zagranicznych.

W sytuacji, gdyby trzon nowej agencji budowany był na lobbystach tzw. firm państwowych, mogłoby dojść do konfliktu interesów. Byłaby pokusa, aby przy zakupach wspierać te zakłady zbrojeniowe, które mają najsilniejszą siłę przebicia… na ulicy. Słowem, mają mocne związki zawodowe, zdolne do wymuszania na politykach decyzji w huku wybuchających petard.

Reklama
Reklama

PiS puszcza w ten sposób oko do związkowców, a tym samym do potencjalnego elektoratu. Obserwujemy to od wielu miesięcy. Niektóre kontrakty dzielone są nie tylko na podstawie kryterium jakości i ewentualnych potrzeb wojska, ale na zasadzie podania zakładom finansowej kroplówki – po to, by elektorat nie odwrócił się od władzy.

To pierwszy krok do stworzenia rozwiązań patologicznych, wręcz quasi-korupcyjnych. Jeżeli MON pójdzie tą dro- gą, zamiast nowoczesnej Agencji Uzbrojenia stworzy orga- nizm, który już na swoim starcie będzie mocno ułomny.

Komentarze
Andrzej Łomanowski: Pułapka negocjacji z Rosjanami
Komentarze
Bogusław Chrabota: Polskie psy zakładnikami w wojnie pałaców
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Czy Ameryka ma wciąż jeszcze przewagę moralną nad Rosją?
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Dlaczego Jarosław Kaczyński i PiS przestają słuchać, gdy usłyszą „Niemcy”?
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Komentarze
Bogusław Chrabota: Nawrocki i Orbán. Żadne tam bratanki
Materiał Promocyjny
Nowa era budownictwa: roboty w służbie ludzi i środowiska
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama