Te mają pojawić się w przyszłym roku, w styczniu-lutym. Ale PiS-owi udało się podkreśli polityczną ofensywę, która rozpoczęła się od wotum zaufania - pomogła w tym sytuacja w Warszawie. PiS przejęło też inicjatywę tuż przed Bożym Narodzeniem.

Przemówienie Mateusza Morawieckiego i wniosek o wotum zaufania - manewr z politycznego podręcznika Donalda Tuska, skutecznie stosowany przez szefa Rady Europejskiej - pomógł przełamać marazm i chaos wywołany bieżącymi tematami, jak ceny energii czy sprawa KNF.

Opozycja była tym ruchem zaskoczona. I chociaż w piątek wieczorem opozycja skutecznie punktowała rząd (zwłaszcza Władysław Kosiniak-Kamysz), to i tak polityczny impet był po stronie PiS. Jeśli nie pojawią się nowe, negatywne tematy dla PiS, to wniosek o wotum może zostać w przyszłości uznany za breaking point, który wyprowadził PiS z defensywy trwającej od 21 października.

Pomogła w tym Koalicja Obywatelska w Warszawie. Platforma postawiła mocno na Rafała Trzaskowskiego i jego zwycięstwo jako na "pierwszy krok" w odebraniu PiS władzy w 2019. Rafał Trzaskowski mówił o "sprawczości", co miało pokazać nową jakość opozycji. Sytuacja wokół bonifikaty w Warszawie i wycofanie się z pierwotnych zapowiedzi stała się przez to mocnym argumentem PiS przeciwko opozycji. I to może być problem dla PO na przyszły rok.

Partia Grzegorza Schetyny pokazała jednak, że przerobiła lekcje z poprzednich lat i kampanii samorządowej. Rano zaprezentowała pakiet programowy "Wyższe płace", który pewnie będzie pojawiał się w weekendowych podsumowaniach tygodnia. W sobotę nowym punktem programowym Zjednoczonej Prawicy była "konserwatywna ekologia" i zapowiedź prosumenckich rozwiązań w sferze energii. Nie ma bowiem wątpliwości, że kwestia energii, smogu i ekologii będzie jedną z najważniejszych w przyszłej kampanii.

Po świątecznym wyciszeniu polityka ruszy pełną parą już od początku stycznia. Po konwencji i wniosku o wotum zaufania PiS jest w lepszej pozycji przed startem nowej kampanii niż jeszcze kilka tygodni temu.