Nie na co dzień bowiem polski Kościół komentuje przepisy, które uchwala Sejm. Stanowisko episkopatu wyrażone w komunikacie – nikt chyba nie ma wątpliwości, że nie jest to prywatne stanowisko rzecznika, lecz głos biskupów – jest jednak niezwykle konsekwentne. Ordynacja wyborcza to nie tyle kwestia techniczna dotycząca wyboru przedstawicieli, ale swego rodzaju kodeks opisujący reguły politycznej gry. Biskupi wysyłają więc wyraźny sygnał rządzącemu PiS, że nie będą się biernie przyglądali majstrowaniu przy ordynacji wyborczej ani teraz, ani w przyszłości, gdyby partia rządząca postanowiła zmienić prawo wyborcze przed wyborami parlamentarnymi.

Ale warto oświadczenie biskupów potraktować też jako sygnał do prezydenta: jeśli Andrzej Duda zawetuje tę ordynację, może liczyć na ich wsparcie. Był już zresztą taki precedens rok temu. Gdy prezydent zawetował ustawy sądowe, przewodniczący episkopatu napisał do niego list, w którym podziękował za tę decyzję. Z naszych informacji wynika, że prezydent wiedział o wsparciu biskupów już wcześniej, dzięki czemu tym śmielej podjął decyzję o wecie, wiedząc, że tak ważne środowisko jak Kościół będzie go wspierać w tym konflikcie z PiS.

Choć zapewne pojawi się zarzut, że biskupi wtrącają się w politykę, warto pamiętać o tym, jak szczególną rolę pełni Kościół w polskim społeczeństwie. Wciąż ma spory autorytet i mimo tego, że bywa oskarżany o to, że popiera PiS, wciąż ma możliwość podejmowania mediacji w sytuacjach konfliktowych. Część biskupów nie szczędzi też gorzkich słów pod adresem rządzących. O konieczności przestrzegania podstawowych zasad w polityce przypomniał w kazaniu szef episkopatu podczas uroczystości z okazji 550 lecia parlamentaryzmu w Polsce. Takich głosów jest ostatnio coraz więcej. To nie znaczy, że Kościół zacznie z PiS wojnę – bo zdaje sobie sprawę, że mogłaby ona być trudno zrozumiana przez tych wyborców, którzy utożsamiają ze sobą prawicę, patriotyzm, tradycjonalizm i katolicyzm. Ale to sygnał, że nie będą za wszelką cenę żyrować kontrowersyjnych działań PiS i gotowi są bronić pewnych zasad nawet narażając się na konflikt z władzą – jak to było w przypadku na przykład pomocy uchodźcom.