Prezes PiS Jarosław Kaczyński w czasie sobotniej miesięcznicy smoleńskiej w Warszawie, odnosząc się do prac podkomisji, która wyjaśnia okoliczności tragedii pod Smoleńskiej, powiedział, że „poznamy, co udało się zrobić podkomisji, a czego przed eksperymentami przeprowadzonymi na jednej z uczelni amerykańskich ustalić się nie udało". Dodał, że z pewnością nie było prawdą to, co ustaliły komisja Anodiny (szefowa rosyjskiej komisji MAK) i komisja Millera.
Ale jak wynika z naszych informacji, dla centrali PiS przy Nowogrodzkiej informacje przekazywane przez Antoniego Macierewicza, który stoi na czele tej podkomisji, nie mają już dużego znaczenia. Lider partii nisko ocenia wiarygodność byłego ministra i efektów jego pracy. Nasi informatorzy podkreślają, że ogromna skala zmian w Ministerstwie Obrony Narodowej pokazuje, jaka jest teraz realna pozycja Macierewicza w obozie władzy. Dlatego już kilka miesięcy temu prezes Kaczyński zaczął obniżać oczekiwania związane z raportem byłego szefa MON.
Przedstawiciele podkomisji smoleńskiej nie odpowiedzieli nam na pytanie, czy w kwietniu zostanie przedstawiony całościowy czy tylko cząstkowy raport z jej prac. Jednak kilka dni temu portal wpolityce.pl napisał, że takiego raportu nie będzie; zostanie zaprezentowany jedynie film – prezentacja multimedialna podsumowująca dotychczasowe ustalenia podkomisji. To wywołało konsternację zarówno w PiS, jak i w ministerstwie. „Nie mamy wpływu na to, co powie podkomisja" – usłyszeliśmy w resorcie obrony.
Antoni Macierewicz błyskawicznie zaprzeczył tym doniesieniom. Już w lutym bowiem zapowiadał, że raport, którego publikacja ma nastąpić w okolicach 10 kwietnia, będzie miał ok. 100 stron i liczne załączniki, „będzie sprawozdawał ówczesny stan rzeczy". – Nie mówię, że to będzie raport końcowy i ostateczny – zaznaczył jednocześnie.
Znajdzie się w nim m.in. opis samolotu, lotu, przyrządów oraz informacja o rejestratorze lotu K3-63, który, jak stwierdził Macierewicz w Telewizji Republika, jest jednym z „najważniejszych materialnych dowodów" ukrytych przez Rosjan. Z komunikatów podkomisji wynika, że lansowana będzie teza, iż „samolot został rozerwany eksplozjami w kadłubie, centropłacie i skrzydłach, a destrukcja lewego skrzydła rozpoczęła się jeszcze przed przelotem nad brzozą".