Unijny negocjator Michel Barnier tak podsumował na Twitterze ostatni tydzień października: „Po 7 dniach intensywnych negocjacji w Londynie rozmowy z Davidem Frostem i jego ekipą będą kontynuowane w Brukseli. Ciężka praca nad porozumieniem. pozostało wiele do zrobienia”.
Obecna runda ma trwać do połowy tygodnia — podały osoby z obu stron. To oznaka, że strony starają się uniknąć szkodliwego zerwania w handlu na niecałe 9 tygodni. Nowa umowa będzie dotyczyć wszystkiego, od wędzonych łososi, sera i energetyki po transport, połowy, części zamienne do samochodów i lekarstwa, o ile stronom uda się przezwyciężyć różnice zdań przed końcem okresu przejściowego. Wtedy strony będą mieć do podpisania ponad 1000 stron międzynarodowych traktatów handlowych. Jeśli nie, to od 1 stycznia ucierpi handel dwustronny towarami i usługami za ok. 900 mld dolarów rocznie
Intensywne i owiane tajemnicą negocjacje będą kontynuowane w poniedziałek, po roboczym weekendzie. Unijni dyplomaci spodziewają się w środę albo czwartek informacji o postępach i o szansach na porozumienie. Jeden z nich powiedział Reuterowi, że rozmowy są trudne w najbardziej wrażliwych kwestiach: równych warunkach działania, prawach do połowów i rozwiązywaniu sporów w przyszłości. Obie strony zasygnalizowały jednak wcześniej gotowość do kompromisu w sprawie połowów, Paryż przystąpił nawet do przygotowywania gruntu pod umowę.
Czasu jest coraz mniej, rynki finansowe i firmy są coraz bardziej zdenerwowane, a W. Brytania i Unia mają przed sobą trzy zasadnicze scenariusze: umowę w tym roku ratującą wolny handel, burzliwe rozstanie gospodarcze albo rozwodnione rozwiązanie dotyczące kilku obszarów i pomijające resztę.
Umowa w tym roku
Nawet jeśli strony ustalą umowę z zerowym cłem i zerowymi limitami ilościowymi, będzie to wątła umowa, bez większych możliwości bliższej integracji w takich obszarach, jak usługi i przepisy. Nic nie zagwarantuje stałych bliskich powiązań w wielu bieżących obszarach ścisłej współpracy w polityce zagranicznej, międzynarodowym bezpieczeństwie i obronie. Tę wąską umowę uważa się obecnie za najbardziej korzystne wyjście dla gospodarki: zachowa otwarty dla Brytyjczyków jednolity rynek 450 mln konsumentów i brytyjski rynek dla krajów Unii.