Inwestorzy na europejskich giełdach rozpoczęli piątkową sesję w dobrych nastrojach, po tym jak dzień wcześniej indeksy za oceanem ustanowiły nowe rekordy. Jednak bardzo szybko stało się jasne, że aktywność inwestorów na GPW w poświąteczny piątek będzie bardzo niska. Gdy minęła połowa sesji wartość obrotów na rynku akcji w Warszawie wynosiła niespełna 0,2 mld zł. Kolejne godziny nie zmieniły tego marazmu. Nasza giełda kończy dzień z obrotami rzędu zaledwie 0,4 mld zł, z czego na WIG20 przypada nieco ponad 0,3 mld zł.

Indeks szerokiego rynku przez większość sesji oscylował w okolicach 57-58 tys. pkt, co oznaczało niespełna 1-proc. zwyżkę. Dzień WIG zakończył wzrostem o 0,5 proc. Z kolei WIG20 poszedł w górę o 0,4 proc. do 2151,7 pkt. Warto odnotować, że indeks blue chips jest najwyżej od początku grudnia, ale znikoma wartość obrotów jaką dziś zaobserwowaliśmy nakazuje wstrzymać się z wyciąganiem z piątkowej zwyżki zbyt optymistycznych wniosków. Wiele wskazuje, że marazm na rynkach jeszcze trochę potrwa. Przed nami przerwy w handlu w dniu 1 stycznia oraz 6 stycznia i najprawdopodobniej dopiero po tym okresie inwestorzy wrócą na rynki.

W Warszawie najchętniej handlowano dziś akcjami CD Projektu i to właśnie na tej spółce zanotowano najwyższe obroty. Przez większość sesji jej walory zyskiwały na wartości, ale pod koniec dnia inwestorzy zaczęli realizować zyski. Natomiast na finiszu sesji błyszczeli tacy producencie gier jak Vivid Games (jego akcje drożały o prawie 9 proc.), CI Games (+7 proc.) , T-Bull (+7 proc.) czy BoomBit (+6 proc.) - jednak wartość obrotu ich akcjami nie była wysoka. Na zachodnioeuropejskich giełdach sesja przebiegła według podobnego scenariusza jak w Warszawie. Rano popyt zaczął przeważać nad podażą i przy niewielkich obrotach utrzymał tę przewagę do końca sesji. Na jej finiszu niemiecki DAX zyskiwał 0,2 proc., również francuski CAC40 był na 0,2-proc. plusie, a brytyjski FTSE 100 rósł symbolicznie o 0,1 proc.

Piątkową sesję od wzrostów zaczęły indeksy za oceanem, ustanawiając tym samym nowe rekordy. S&P500 rósł o 0,2 proc. i był coraz bliżej poziomu 3250 pkt, z kolei Nasdaq zyskiwał symbolicznie 0,1 proc. i utrzymywał się ponad psychologicznym poziomem 9 tys. pkt. Stopa zwrotu z tego amerykańskiego indeksu spółek technologicznych jest imponująca – jeszcze na początku roku oscylował on w okolicach 6,5 tys. pkt, a przecież na wartości zyskuje już od kilku lat.