Remont przyczyną odmowy wsparcia przedsiębiorców z Polskiego Funduszu Rozwoju

Praktyka działania programów pomocowych obnaża ich kolejne luki, przez które przedsiębiorcy są pozbawieni wsparcia.

Aktualizacja: 22.03.2021 05:03 Publikacja: 21.03.2021 17:34

Remont przyczyną odmowy wsparcia przedsiębiorców z Polskiego Funduszu Rozwoju

Foto: Adobe Stock

Ogłoszony pod koniec ubiegłego roku program wsparcia przedsiębiorców z Polskiego Funduszu Rozwoju miał być kolejną formą pomocy dla firm, które ucierpiały wskutek pandemicznego kryzysu. Warunki korzystania z tego dobrodziejstwa są jednak czasami zbyt sztywne. Podobnie jest ze wsparciem z ZUS. W rezultacie niektóre firmy, np. z branży gastronomicznej, chociaż musiały zamknąć lokale i doświadczyły drastycznego spadku dochodów, nie mają prawa do pomocy.

Niepasujące kwartały

Według regulaminu PFR, aby uzyskać wsparcie, trzeba było wykazać co najmniej 40--proc. spadek przychodów, porównując ostatni kwartał 2020 r. z ostatnim kwartałem 2019 r. Podobnie w ZUS – tam chodziło o okres listopad–grudzień 2020 r. w porównaniu z listopadem i grudniem 2019 r. Takie kryteria, choć na pierwszy rzut oka logiczne (bo odnoszące się do podobnej pory roku przed pandemią Covid-19), nie pasowały do wszystkich przypadków.

Przykładem jest sytuacja przedsiębiorcy Alfreda Myjaka, który przez ponad cztery lata prowadził w centrum Warszawy koktajlbar, a pod koniec 2019 r. postanowił przenieść go w inne miejsce. Znalazł nową siedzibę. Jej remont pochłonął około 700 tys. zł. Na początku 2020 r. Myjak otworzył lokal i – jak zapewnia – biznes zaczął się na nowo rozkręcać. Niestety, już w marcu nakazano zamknięcie gastronomii. Potem, gdy rygory pandemiczne nieco poluzowano, bar przyjmował gości, ale jesienią, po ogłoszeniu kolejnego lockdownu, lokal znów trzeba było zamknąć.

Gdy pod koniec 2020 r. ogłoszono tzw. tarczę 6.0, Alfred Myjak próbował z niej skorzystać, ale bezskutecznie.

– Wnioski do PFR przyjmowane są w sposób zautomatyzowany wyłącznie za pośrednictwem banków. System odrzuca niestandardowe. Bo gdy pod koniec 2019 r. prowadziłem remont i lokal nie działał, nie mogłem mieć przychodów. A przecież mój poprzedni lokal był uczciwie prowadzony, zyskał renomę i nie można zarzucić, że stosuję jakieś triki – żali się Myjak.

Jak przyznaje, wraz z innymi przedsiębiorcami zrzeszonymi w Izbie Gospodarczej Gastronomii usiłował interweniować w PFR, ale bezskutecznie.

– Za każdym razem otrzymywałem tylko oględne odpowiedzi o misji PFR. Podobnie zresztą było z ZUS – relacjonuje przedsiębiorca. Co gorsza, ta ostatnia instytucja uruchomiła egzekucję, gdy pod koniec 2020 r. firma Alfreda Myjaka nie była już w stanie płacić składek.

– W tej sytuacji szkodliwe są nie tylko arbitralnie sformułowane przepisy, ale przede wszystkim brak woli urzędników do rozpatrzenia wniosków, które nie pasują do zaprogramowanego schematu. A przecież wskutek pandemii poniosłem straty wcale nie mniejsze niż ci, którzy akurat w ostatnim kwartale 2019 r. mieli otwarte lokale – żali się Alfred Myjak.

– Ta sprawa pokazuje, że system oparty na algorytmie nie jest w stanie objąć wszystkich przedsiębiorców potrzebujących wsparcia. Należałoby się zastanowić, czy takie przypadki nie powinny być rozpatrywane w indywidualnej procedurze – powiedział „Rzeczpospolitej" Adam Abramowicz, rzecznik małych i średnich przedsiębiorców.

Droga sądowa

Czy przedsiębiorcom w podobnej sytuacji pozostaje jakaś nadzieja? Jak wskazuje mec. Elżbieta Buczek z kancelarii Dubois i Wspólnicy, można próbować drogi sądowej.

– Rozpoznając wniosek o przyznanie subwencji, PFR wykonuje zadania zlecone administracji publicznej, a jego rozstrzygnięcie ma jednostronny i władczy charakter. Podlega ono zatem kontroli sądów administracyjnych – zapewnia adwokatka. Potwierdza, że wśród jej klientów jest wielu przedsiębiorców, którzy właśnie z tej drogi zamierzają skorzystać, choć może być ona czasochłonna.

Bartosz Marczuk, wiceprezes Polskiego Funduszu Rozwoju

Staramy się wychodzić naprzeciw potrzebom przedsiębiorców i udzielać pomocy zgodnie z postawionymi przed nami zadaniami. W szczególnych przypadkach, gdy np. istnieją rozbieżności interpretacyjne co do kodów PKD działalności danego przedsiębiorcy czy możliwości dostarczenia przez niego dokumentu potwierdzającego pełnomocnictwo, staramy się w miarę możliwości wyjaśniać sytuację i udzielać wsparcia, gdy rzeczywiście dana firma poniosła szkodę i spełnia kryteria udzielenia pomocy. Nie możemy jednak arbitralnie wychodzić poza kryteria określone w przepisach wydanych przez rząd, w tym co do mierników spadku przychodów, fundamentalnych dla programu. Oznaczałoby to arbitralność decyzji dla poszczególnych firm i nierówne ich traktowanie, a tego unikamy. Z dotychczasowej praktyki widać, że w zdecydowanej większości wnioski przedsiębiorców są rozpatrywane pozytywnie.

Ogłoszony pod koniec ubiegłego roku program wsparcia przedsiębiorców z Polskiego Funduszu Rozwoju miał być kolejną formą pomocy dla firm, które ucierpiały wskutek pandemicznego kryzysu. Warunki korzystania z tego dobrodziejstwa są jednak czasami zbyt sztywne. Podobnie jest ze wsparciem z ZUS. W rezultacie niektóre firmy, np. z branży gastronomicznej, chociaż musiały zamknąć lokale i doświadczyły drastycznego spadku dochodów, nie mają prawa do pomocy.

Niepasujące kwartały

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konsumenci
Sąd Najwyższy orzekł w sprawie frankowiczów. Eksperci komentują
Prawo dla Ciebie
TSUE nakłada karę na Polskę. Nie pomogły argumenty o uchodźcach z Ukrainy
Praca, Emerytury i renty
Niepokojące zjawisko w Polsce: renciści coraz młodsi
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Aplikacje i egzaminy
Postulski: Nigdy nie zrezygnowałem z bycia dyrektorem KSSiP