Jak realizować cele biznesowe zgodnie z nowymi zasadami dystrybucji

Geoblokowanie, ograniczona dostępność asortymentu, niepełny dostęp do porównywarek cenowych oraz oddziaływanie na ceny – to główne grzechy, jakich według Komisji Europejskiej dopuszczają się przedsiębiorcy działający w e-handlu. Wszystko wskazuje na to, że większość menedżerów z tego sektora czeka rewizja stosowanych strategii biznesowych.

Publikacja: 10.02.2017 05:30

Jak realizować cele biznesowe zgodnie z nowymi zasadami dystrybucji

Foto: 123RF

Komisja nie ma bowiem wątpliwości, że są to działania godzące w rozwój konkurencji, a tym samym sprzeczne z prawem i ryzykowne nawet dla kadry zarządzającej.

Ostatnie dwa lata to czas znaczących zmian legislacyjnych w obszarze handlu elektronicznego. W 2015 r. zaczęła obowiązywać ustawa o prawach konsumenta, w kwietniu 2016 r. weszła w życie nowelizacja ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów, dająca nowe narzędzia kontrolne prezesowi UOKiK. W 2017 r. dla przedsiębiorców z sektora e-commerce najważniejsze będą z kolei nowe zalecenia Komisji Europejskiej, która, po raz pierwszy, uważnie przyjrzała się handlowi w sieci, jako obszarowi stanowiącemu w jej opinii koło zamachowe wielu sektorów rynku. Idąc tym tropem, Komisja uznała, że wszelkie naruszenia prawa ochrony konkurencji w obszarze e-commerce powodują zniekształcenie swobodnej wymiany handlowej, co z kolei może skutkować naruszeniem dobrobytu konsumentów. Należy pamiętać, że prawo ochrony konkurencji ma za zadanie otwieranie rynków i tworzenie swobodnego przepływu produktów między poszczególnymi rynkami państw członkowskich Unii Europejskiej, właśnie po to, by chronić interes klientów. Obowiązkiem przedsiębiorców jest zaś respektowanie europejskich reguł gry przy jednoczesnym poszukiwaniu efektywności. Czy jest to możliwe – z pewnością tak, ale trzeba być do tego odpowiednio przygotowanym.

Komisja Europejska o handlu w sieci

Dotychczasowe regulacje ochrony konkurencji nie zyskały popularności w sektorze e-commerce, przez co ograniczenia swobodnej konkurencji zdają się tu być szczególnie odczuwalne. Dlatego też raport Komisji Europejskiej oraz rezolucja z 26 maja 2016 r.

w sprawie strategii jednolitego rynku, wskazują na konieczność doprowadzenia internetowych systemów dystrybucyjnych do standardów przewidzianych przez prawo ochrony konkurencji.

Warto dodać, że dyskusja dotycząca reguł prowadzenia biznesu w tym sektorze oraz skutków stosowania niektórych praktyk, toczyła się również na poziomie organów ochrony konkurencji poszczególnych krajów członkowskich. W 2016 r. zakończyły się m.in. projekty badawcze prowadzone przez organy antymonopolowe w Niemczech i Holandii, a rozpoczęła się analiza rynku porównywań cenowych w Wielkiej Brytanii oraz badanie handlu internetowego przez prezesa UOKiK. Ciekawą pozycją jest również opracowanie australijskiego strażnika konkurencji, dotyczące ograniczeń wertykalnych w e-handlu. Grzechy główne powszechnej praktyki e-commerce, które w dużej mierze przykuły uwagę KE to m.in.: blokowanie dostępności asortymentu ze względu na lokalizację klienta, ograniczanie dostępności asortymentu w kanale internetowym, oddziaływanie na ceny oraz zawężanie dostępu do porównywarek cenowych. Te praktyki, choć wciąż spotykane, naruszają interes konsumentów i jako takie mogą stanowić źródło potencjalnych problemów przedsiębiorców w konfrontacji z regulacjami ochrony konkurencji. Przedsiębiorcy działający w sektorze e-commerce, a więc nie tylko właściciele sklepów, ale i producenci, dystrybutorzy oraz organizatorzy dystrybucji (tu także hurtownicy i wyłączni przedstawiciele na region), mają obowiązek zastosować się do regulacji antymonopolowych wskazanych w wytycznych Komisji Europejskiej. Można oczekiwać, że wszelkie postanowienia naruszające prawo ochrony konkurencji będą traktowane jako zawiązanie porozumienia antymonopolowego.

Czy nowy e-biznes wciąż będzie intratny

Wielu przedsiębiorców z obawą patrzy na nałożone przez Komisję obowiązki jako te, które w dalszym horyzoncie czasowym przełożą się na mniejszą rentowność ich biznesu. Powstaje zatem pytanie, czy w obliczu nowych regulacji możliwe jest utrzymanie, a nawet wzrost efektywności biznesowej? Tak, ale wyłącznie w oparciu o nową strategię biznesową, która będzie maksymalizować zakładane efekty gospodarcze, przy jednoczesnym ograniczeniu ryzyka antymonopolowego. Brak zmiany modelu biznesowego może skutkować wszczęciem postępowania antymonopolowego, zakończonego karą, zarówno dla organizatora sieci dystrybucji, jak i jej uczestników: dystrybutorów, producentów i przedstawicieli regionalnych. Wydanie decyzji stwierdzającej naruszenie prawa ochrony konkurencji będzie ponadto powodować możliwość dochodzenia roszczeń przez wszystkich poszkodowanych. Zawarcie porozumienia antymonopolowego będzie wiązać się z ryzykiem nałożenia kary sięgającej do 10 proc. przychodów, zarówno na organizatora handlu internetowego, jak i jego partnerów – sklepy internetowe. Istnieje także możliwość nałożenia kary osobistej na osoby zarządzające danym przedsiębiorstwem, sięgającej nawet 2 mln złotych.

Test bilansujący w strategii firmy

Przygotowanie strategii biznesowej zgodnej z regulacjami antymonopolowymi wymaga zmodyfikowania zamierzeń biznesowych lub przeprowadzenia „testu bilansującego". Głównym celem takiego testu jest wskazanie korzyści, jakie zyskają konsumenci, nawet jeżeli organizator biznesu ogranicza swobodną grę rynkową i – na pierwszy rzut oka – narusza korzyści konsumentów. Może okazać się, że w szerszej perspektywie, konsumenci będą zyskiwać na wprowadzanych ograniczeniach. Wymagana jest jednak kwantyfikacja użyteczności konsumenckich.

Przeprowadzenie testu bilansującego wymaga zatem udowodnienia, że:

- wprowadzone ograniczenia antymonopolowe będą przyczyniać się do powstania użyteczności, które nie powstałyby, jeżeli określone ograniczenia nie zostałyby wprowadzone (np. utrzymanie określonej dostępności towaru, rozległa sieć dostaw/odbioru),

- konsumenci czerpią rzeczywiste korzyści z wygenerowanych użyteczności (lub istnieje taka możliwość), a uczestnicy systemu handlu elektronicznego nie są zmuszani do świadczenia niezwiązanego z przedmiotem danej transakcji (np. konsument ma możliwość otrzymania towaru w ciągu 24 godzin, zwroty i reklamacje przyjmowane są na terenie całego kraju),

- zawarte porozumienie nie nakłada warunków innych niż niezbędne dla funkcjonowania danego porozumienia lub wystąpienia danych użyteczności prokonsumenckich/prokonkurencyjnych (porozumienie dotyczy tylko ściśle wskazanych zakresów biznesowych, logistycznych),

- wprowadzenie stosownych ograniczeń nie będzie prowadzić do wyeliminowania konkurentów z rynku (wyznaczona pozycja i siła rynkowa uczestników sieci nie pozwala na zniekształcenie konkurencji).

Przeprowadzenie takiego testu wymaga przygotowania odpowiedniej analizy ekonomicznej, na podstawie której możliwe będzie określenie i pomiar efektów i korzyści, jakie osiągają konsumenci. Istnieje wiele możliwości obrony koncepcji biznesowej przed uznaniem jej za formę porozumienia godzącego w mechanizm konkurencji. Skuteczność obrony uzależniona jest od jakości dostępnych informacji ekonomicznych, a ciężar dowodu spoczywa na stronach porozumienia. Oznacza to, że to nie prezes UOKiK będzie wymagał przedstawienia dowodów na legalność porozumienia, lecz właśnie zainteresowany przedsiębiorca będzie musiał udowodnić, że jego działania znajdują obiektywne uzasadnienie. Organizatorzy sieci oraz dystrybutorzy będą musieli odrobić pracę domową.

Analiza opisanych przesłanek wymaga dokonania przez zainteresowanego swoistej samooceny jego własnej koncepcji biznesowej. Tak zaprojektowane rozwiązanie systemowe ma, w wymiarze praktycznym, co najmniej dwie słabości. Po pierwsze, wynik takiej analizy nie będzie wiążący dla organu ochrony konkurencji w przypadku przyszłego postępowania, niemniej jego wartość merytoryczna w ewentualnym postępowaniu antymonopolowym będzie wprost proporcjonalna do jakości prezentowanych dowodów. Po drugie, wynik samooceny może być istotnie obciążony przekonaniami i perspektywą autora koncepcji, z reguły niechętnego do krytycznej oceny własnych planów. Obu pułapek można uniknąć korzystając z doświadczenia, obiektywizmu i wiedzy zewnętrznego doradcy oraz zaplanowaniu samooceny antymonopolowej w harmonogramie prac nad koncepcją biznesową już na etapie projektowania jej założeń. Uwzględnienie tej podstawowej rekomendacji pozwoli zredukować ryzyko naruszenia prawa oraz zapobiegnie konieczności modyfikacji funkcjonujących już na rynku rozwiązań handlowych.   —Maciej Fornalczyk

Zdaniem autora

Czego mogą się obawiać przedsiębiorcy - Maciej Fornalczyk, partner założyciel, COMPER

Uznanie danej umowy za zagrożenie dla rozwoju konkurencji będzie skutkować nakazem zmiany jej treści. Dodatkowo, wszelkie klauzule godzące w konkurencję z mocy prawa uznawane są za nieważne. To bardzo uciążliwa konsekwencja, doświadczenie podpowiada bowiem, że niezwykle trudno jest zmieniać elementy działającego systemu, w szczególności kształtujące wzajemne zobowiązania partnerów biznesowych, generujące powstanie kosztów utopionych czy wpływające na rentowność inwestycji. Ma to niezwykle istotne znaczenie dla osiągniecia zamierzonego skutku biznesowego. Kolejna konsekwencja naruszenia postanowień to prawo do żądania odszkodowania od naruszyciela, należne wszystkim, którzy ponieśli szkodę. Oznacza to, że stwierdzenie naruszenia prawa ochrony konkurencji i nałożenie nawet relatywnie niewielkiej kary finansowej, to początek kłopotów – pojawia się mianowicie zawieszone i trudne do oszacowania ryzyko postępowań odszkodowawczych. Obecnie ta ścieżka nie jest jeszcze eksploatowana, lecz należy oczekiwać istotnej aktywności w tym zakresie. W efekcie przedsiębiorca może mierzyć się z pozwami odszkodowawczymi. Można zakładać, że nie jest to ciekawa perspektywa. Z tego też względu należy dokonać krytycznej analizy stosowanej polityki handlowej, nawet w tak liberalnym sektorze jak e-handel.

Skutecznie zaprezentowana samoocena antymonopolowa musi być przede wszystkim poprawna formalnie (obejmować analizę wszystkich przesłanek) oraz prezentować dowody lub argumenty w zakresie wyczerpującym uzasadnienie stawianych tez. Podstawą analiz ilościowych i jakościowych są odpowiednio przygotowane bazy danych i bazy wiedzy o charakterze wewnętrznym (np. sprzedaż, finanse) oraz zewnętrznym (charakterystyka podaży i popytu, zmian w technologii, czy preferencji klientów). Zbyt ogólne stwierdzenia, brak poparcia wynikami właściwie przeprowadzonych analiz, nieprzekonywające argumenty, czy zasadnicze błędy formalne (np. pominięcie w analizie spełnienia jednej lub dwóch przesłanek), nie pozwolą na zakończenie postępowania zgodnie z oczekiwaniami przedsiębiorcy.

Komisja nie ma bowiem wątpliwości, że są to działania godzące w rozwój konkurencji, a tym samym sprzeczne z prawem i ryzykowne nawet dla kadry zarządzającej.

Ostatnie dwa lata to czas znaczących zmian legislacyjnych w obszarze handlu elektronicznego. W 2015 r. zaczęła obowiązywać ustawa o prawach konsumenta, w kwietniu 2016 r. weszła w życie nowelizacja ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów, dająca nowe narzędzia kontrolne prezesowi UOKiK. W 2017 r. dla przedsiębiorców z sektora e-commerce najważniejsze będą z kolei nowe zalecenia Komisji Europejskiej, która, po raz pierwszy, uważnie przyjrzała się handlowi w sieci, jako obszarowi stanowiącemu w jej opinii koło zamachowe wielu sektorów rynku. Idąc tym tropem, Komisja uznała, że wszelkie naruszenia prawa ochrony konkurencji w obszarze e-commerce powodują zniekształcenie swobodnej wymiany handlowej, co z kolei może skutkować naruszeniem dobrobytu konsumentów. Należy pamiętać, że prawo ochrony konkurencji ma za zadanie otwieranie rynków i tworzenie swobodnego przepływu produktów między poszczególnymi rynkami państw członkowskich Unii Europejskiej, właśnie po to, by chronić interes klientów. Obowiązkiem przedsiębiorców jest zaś respektowanie europejskich reguł gry przy jednoczesnym poszukiwaniu efektywności. Czy jest to możliwe – z pewnością tak, ale trzeba być do tego odpowiednio przygotowanym.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konsumenci
Sąd Najwyższy orzekł w sprawie frankowiczów. Eksperci komentują
Prawo dla Ciebie
TSUE nakłada karę na Polskę. Nie pomogły argumenty o uchodźcach z Ukrainy
Praca, Emerytury i renty
Niepokojące zjawisko w Polsce: renciści coraz młodsi
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Aplikacje i egzaminy
Postulski: Nigdy nie zrezygnowałem z bycia dyrektorem KSSiP