Kiedy wolno kręcić o kimś film

Prof. dr hab. Piotr Ślęzak, radca prawny, Uniwersytet Śląski

Aktualizacja: 28.12.2019 07:03 Publikacja: 26.12.2019 18:11

Kiedy wolno kręcić o kimś film

Foto: YouTube

Do kin wszedł „Pan T.”. Syn Leopolda Tyrmanda uważa, że jest to ekranizacja „Dziennika 1954” jego ojca, i grozi pozwem, bo nie zgodził się na nią. Twórcy mówią, że tylko inspirowali się życiem pisarza. Jak to wygląda od strony prawnej?

Trzeba odpowiedzieć sobie na pytanie, czym opowiedziana przez filmowców fabuła różni się od dzienników Tyrmanda. Jeżeli będą w niej przedstawione fakty, które opinia publiczna zna wyłącznie z „Dziennika 1954”, rzecz jest oczywista – film nawiązuje do tej książki (jest jej ekranizacją). Jeśli zaś zobaczymy w kinie fakty z życia pisarza, które opinia publiczna zna z zupełnie innych źródeł – np. wspomnień jego bliskich czy z prasy, to film może tylko nawiązywać do tej postaci. Najlepiej przeczytać „Dziennik 1954”, a później iść do kina. Dopiero wtedy będzie można stwierdzić, ile bohaterowie i wydarzenia z filmu mają wspólnego ze spisanymi wspomnieniami Tyrmanda.

Co może zrobić scenarzysta, gdy autor dziennika nie wyraża zgody na realizację filmu na jego podstawie?

Jeżeli wiemy, komu przysługuje prawo autorskie do dzieła, i ta osoba nie wyraża zgody na jego adaptację, autor scenariusza ma związane ręce. Ewentualnie może liczyć na producenta filmu, który dojdzie do porozumienia z żyjącym bohaterem biografii czy np. spadkobiercą praw do książki autobiograficznej. To jedyna droga, jeśli film ma ukazać wątki w niej zawarte, a twórca nie chce ryzykować.

Jak powinien postąpić scenarzysta, gdy część osób przedstawionych w filmie chce chronić swoją prywatność?

To częsty przypadek. Powstaje film na temat celebryty czy sportowca, w którym bohaterami są też jego bliscy. Zgodnie z prawem wymagana byłaby zgoda na ich przedstawienie w filmie i opowiedzenie o pewnych kwestiach z ich życia. Wynika to z teorii trzech sfer. Mamy sferę publiczną, prywatną i intymną. Każdy z nas wyznacza, co do nich należy. Są wprawdzie osoby publiczne, którymi interesujemy się bardziej ze względu na pełnione przez nie funkcje. Ale członkowie ich rodziny tych funkcji nie pełnią, są w pełni osobami prywatnymi. Osobą publiczną jest tylko pan Kowalski, a nie jego małżonka.

Czy filmowcy postrzegają takie zapisy jako ograniczające?

Świadomość prawna społeczeństwa nie jest wysoka, dotyczy to też twórców. Dopiero gdy problem dotknie ich osobiście, zaczynają go rozważać. Widać to na przykładzie ochrony wizerunku. Standardowe pytanie studentów kierunków artystycznych dotyczy tego, w jakiej sytuacji można kogoś sfilmować na potrzeby etiudy. Nie zawsze wolno, czasem potrzebna jest zgoda przedstawionej osoby. I w każdym przypadku trzeba się zastanowić, na co prawo autorskie pozwala.

Film
„Perfect Days” i "Anselm" w kinach. Wim Wenders uczy nas spokoju
Film
Zmarła Eleanor Coppola, reżyserka i żona reżysera
Film
Te filmy ubiegają się o 100 000 zł w Konkursie Polskich Filmów Fabularnych Mastercard OFF CAMERA 2024
Film
Rekomendacje filmowe na weekend. W poszukiwaniu wartości: Ameryka, Europa, Azja
Film
Premiera nowego filmu Małgorzaty Szumowskiej i Michała Englerta 1 czerwca w Krakowie