"Gwiezdne wojny" - spełniona nadzieja

"Przebudzenie mocy” nie zawiedzie zarówno miłośników sagi, jak i kinomanów oczekujących widowiskowej megaprodukcji.

Aktualizacja: 18.12.2015 10:13 Publikacja: 16.12.2015 15:02

"Gwiezdne wojny" - spełniona nadzieja

Foto: materiały prasowe

Już tradycyjnie w pierwszej scenie na kosmicznej tablicy zostajemy poinformowani o obecnej sytuacji w „odległej galaktyce”. W ciągu trzydziestu lat od zwycięstwa nad Imperium przedstawionym w filmie „Epizod VI. Powrót Jedi” z 1983 r. wiele się zmieniło. Sukces został niewykorzystany, a Zło po raz kolejny odrodziło się z popiołów i próbuje zniszczyć Republikę i stłamsić Rebeliantów. Tym razem pod nazwą „Nowy Porządek” (First Order) w tradycyjnej koalicji Imperium oraz Ciemnej Strony Mocy reprezentowanej Kylo Rena i jego mrocznego mistrza.

Nie chcąc psuć przyjemności miłośnikom sagi, można zaledwie nakreślić punkt wyjściowy „Przebudzenia mocy”. Żołnierze Nowego Porządku poszukują mapy z położeniem najstarszej świątyni Jedi, w której ma przebywać Luke Skywalker. Mapa trafia w ręce pilota Ruchu Oporu — Poe Damerona, w którego wciela się pierwszorzędny aktor Oscar Isaac.

W towarzystwie droida BB-8, godnego następcy R2-D2, ucieka z wioski, którą pacyfikują żołnierze Nowego Porządku dowodzeni przez zbrodniczego Kylo Rena. Ten zbrodniarz wydający bezlitosne rozkazy włada czerwony mieczem świetlnym w kształcie krzyża łacińskiego, a swoje oblicze kryje pod maską podobną do tej, pod którą niegdyś nosił Lord Vader.

Człowieczo-robotyczny duet trafi na planetę Jakku, a tam poznajemy właściwą bohaterkę „Przebudzenia mocy”. Jest to młodziutka dziewczyna Rey, która tak jak kiedyś Anakin Skywalker, oraz później Luke, wychowuje się bez rodziców na pustynnej planecie. Żyje z dnia na dzień przeszukując zniszczone pojazdy kosmiczne i sprzedając elektro-mechaniczne znaleziska w skupie.

W tym samym czasie swoją osobną wędrówkę przemierza Finn – janczar Nowego Porządku, który od dziecka był dyscyplinowany do roli bezwzględnego żołnierza. W pewnym momencie odczuwa sprzeciw wobec zbrodniczych rozkazów Kyle’a Reno i przechodzi na stronę Ruchu Oporu. Finna gra 23-letni John Boyega, z nieco irytującą aktorską nadekspresją, która szczęśliwie zostaje zrównoważona dobrymi i dowcipnymi dialogami, które napisali mu scenarzyści.

Jest także stary, dobrze znany duet poszukiwaczy przygód: Han Solo oraz Chewbacca. A losy wszystkich bohaterów w pewnym momencie się spotkają i wspólnie staną do walki przeciwko Nowemu Porządkowi.

Z perspektywy widzów niezwiązanych emocjonalnie z „Gwiezdnymi wojnami”, seans „Przebudzenia mocy” nie powinien być udręką. To rzetelnie zrealizowana megaprodukcja. Z dobrymi dialogami, różnorodnymi postaciami, przeznaczona dla szerokiej publiczności i w związku z tym nie epatujący krwią i brutalnością.

Natomiast fani Star Wars powinni być nad wyraz usatysfakcjonowani, bo „Przebudzenie mocy” w stu procentach bazuje na oryginalnych pomysłach  George’a Lucasa. Na niebie krążą X-Wingi, w ruch idą miecze świetlne i wracają dobrze znane motywy. Również wysłużony Falcon Millenium, choć ledwo zipie, odegra niebagatelną rolę. Ważne drugoplanowe zadania pełnią starzy boharterowie: Chewbacca oraz Han Solo, a w epizodach widzimy kolejnych dobrych znajomych. Których? Nie zdradzajmy więcej, by nie psuć frajdy widzom.

Jako drobną słabość wskazałbym, że jest w filmie wyreżyserowanym przez J. J. Abramsa zdecydowanie mniej mroku niż w poprzednich częściach zrealizowanych przez Lucasa w latach 1999-2004. Za to dużo więcej poczucia humoru, tak charakterystycznego dla oryginalnej trylogii sprzed kilkudziesięciu lat. Dzieje się tak za sprawą postaci Finna, ale przede wszystkim dzięki duetowi Han Solo – Chewbacca, który wprowadzi fanów „Gwiezdnych wojen” w szampański nastrój. Harrisson Ford nie gra już z takim luzem jak czterdzieści lat temu, ale sprawnie odnajduje się w roli gwiezdnego poszukiwacza przygód. Najwięcej sytuacji komicznych dostarcza oldbojska mentalność starego wyjadacza zderzona z zapałem młodych bohaterów.

Scenarzyści „Przebudzenia mocy” postanowili wykorzystać schemat, który sprawdził się w oryginalnym duecie Luke Skywalker – Han Solo. Idealizm Luke’a przeszedł teraz na młodą Rey, która próbuje zrozumieć przenikającą ją od wewnątrz moc. Z kolei łotrzykowskie i awanturnicze podejście Hana Solo reprezentuje Finn. Na dodatek jest to duet damsko-męski, więc w powietrzu wisi gorące uczucie między dwojgiem młodych.

„Przebudzenie mocy” oddaje także współczesne trendy ideologiczne w Hollywood. Producenci odebrali monopol na bohaterstwo białym mężczyznom. Głównymi bohaterkami są na równych prawach – a może nawet bardziej – kobiety. Na dodatek Finna gra czarnoskóry Boyega. Wrogów poprawności politycznej uspokoję, że te rozwiązania nie psują scenariusza, a nawet go ciekawie urozmaicają.

Największe wątpliwości wzbudza aktor grający Kyle’a Reno, który jak na postać ukrytą pod maską, nadzwyczaj często ją zdejmuje. To odejmuje mroku temu bohaterowi. Na dodatek szekspirowskie rozdarcie nie wybrzmiewa tym razem tak silnie jak w postaci Anakina w „Zemście Sithów”. Chwilami można odnieść wrażenie, że Reno jest przedstawiany na granicy przerysowania jako neurotyczny i niedojrzały nastolatek.

To jednak drobnostka. Ogólne wrażenie pozostaje takie, że moc jest z J. J. Abramsem. Jego film nie rozczarowuje i wzbudza apetyt na kolejne części sagi. A oto chyba realizatorom najbardziej chodzi.

KONKURS

Dla naszych czytelników mamy 5 płyt z muzyką filmową "Star Wars":

Aby je wygrać, wyślij w czwartek (17 grudnia) esemes o treści

ZW.03.Imię Nazwisko + ADRES WYSYŁKI

na nr 71601 (cena 1 zł plus VAT - 1,23 zł).

Wygrywa co drugi esemes nadesłany na dany kod w godz. 11.00 - 13.00 w dniu 17 grudnia do momentu wyczerpania puli nagród (płytę wyślemy na wskazany w esemesie adres, informacja o wygranej znajdzie się w esemesie zwrotnym).

Już tradycyjnie w pierwszej scenie na kosmicznej tablicy zostajemy poinformowani o obecnej sytuacji w „odległej galaktyce”. W ciągu trzydziestu lat od zwycięstwa nad Imperium przedstawionym w filmie „Epizod VI. Powrót Jedi” z 1983 r. wiele się zmieniło. Sukces został niewykorzystany, a Zło po raz kolejny odrodziło się z popiołów i próbuje zniszczyć Republikę i stłamsić Rebeliantów. Tym razem pod nazwą „Nowy Porządek” (First Order) w tradycyjnej koalicji Imperium oraz Ciemnej Strony Mocy reprezentowanej Kylo Rena i jego mrocznego mistrza.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Film
Laureaci Oscarów, Andrzej Seweryn, reżyserka castingów do filmów Ridleya Scotta – znamy pełne składy jury konkursów Mastercard OFF CAMERA 2024!
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Film
Patrick Wilson odbierze nagrodę „Pod Prąd” i osobiście powita gości Mastercard OFF CAMERA
Film
Nominacje do Nagrody Female Voice 2024 Mastercard OFF CAMERA dla kobiet świata filmu!
Film
Script Fiesta 2024: Damian Kocur z nagrodą za najlepszy scenariusz
Film
Zmarła Mira Haviarova