Czarnek komentując w rozmowie z Onetem decyzję o tym, by od 22 marca do 9 kwietnia dzieci z klas I-III znów uczyły się zdalnie stwierdził jednocześnie, że "trzecia fala (epidemii koronawirusa), wywołana głównie wariantem brytyjskim, wyrządza ogromne straty i trzeba było podjąć stanowcze kroki".
Jak wyliczał minister edukacji "wyłączenie nauczania stacjonarnego dotyczy ogromnej liczby osób". - Mówimy o 1,2 mln dzieci, a do tego trzeba dodać przemieszczających się rodziców i opiekunów, przewoźników oraz przedsiębiorców, którzy dostarczają posiłki - mówił.
Zdaniem Czarnka "wyłączenie tego ruchu" na trzy tygodnie powinno doprowadzić do "radykalnej zmiany w statystykach zakażeń".
- Trzeba zmniejszyć ruch. Za trzecią falę nie odpowiada szkoła, basen czy muzeum, tylko wariant brytyjski. Aby się nie rozprzestrzeniał, trzeba ograniczyć mobilność i kontakty międzyludzkie - dodał.
Minister zapewnił jednocześnie, że przejście uczniów klas I-III na naukę zdalną służy temu, by "dzieci mogły jak najszybciej wrócić do szkół".