– Nie powinniśmy teraz podgrzewać atmosfery, wydając wojenne okrzyki i wymachując szabelką – powiedział niemiecki minister spraw zagranicznych Frank-Walter Steinmeier, krytykując natowskie ćwiczeniach Anakonda, nie zważając na to, że inni europejscy politycy, którzy nawoływali do współpracy z Rosją, zostali już poobrażani przez rosyjskich polityków i urzędników.
„Historia uczy, że oprócz wspólnej woli do obrony musi istnieć gotowość do dialogu i kooperacji" – dodał w wywiadzie dla „Bild am Sonntag".
Szef niemieckiej dyplomacji chce rozpocząć z Rosją dialog na temat „korzyści płynących z rozbrojenia i kontroli zbrojeń w Europie". Steinmeier nie powiedział jednak, dlaczego na kontynencie europejskim nie ma kontroli zbrojeń, choć podpisano wiele międzynarodowych umów regulujących ten problem.
Na początku pierwszej dekady XXI wieku Rosja naruszyła je, łamiąc tzw. ograniczenia flankowe (czyli zakaz koncentrowania wojsk na północy i południu) poprzez sformowanie armii na Północnym Kaukazie. Później Kreml rozpoczął reformę swoich okręgów wojskowych i wypowiedział układ o ograniczeniu zbrojeń konwencjonalnych w Europie.
Teraz Steinmeier nawołuje do wciągnięcia Moskwy do „międzynarodowej współpracy odpowiedzialności", czyli wspólnego nacisku na Iran, by porzucił pomysł konstruowania swojej bomby atomowej, czy wspólne zwalczanie islamistów na Bliskim Wschodzie.