W ciągu ostatnich kilkunastu dni prezydent Rosji Władimir Putin kilkakrotnie wypowiadał się o roli Polski w przeddzień wybuchu II wojny światowej.
Zdaniem rosyjskiego przywódcy Polska wzięła udział w rozbiorze Czechosłowacji poprzez zajęcie Zaolzia w 1938 roku, kolaborowała z nazistami, a polski ambasador w III Rzeszy Józef Lipski był według Putina "bydlakiem i antysemicką świnią".
Jak podsumowała BBC, antypolska aktywność Putina ma związek z przyjęciem przez Parlament Europejski uchwały potępiającej pakt Ribbentrop-Mołotow i obarczającej Rosję i Niemcy odpowiedzialnością za wybuch wojny.
Wobec tych wypowiedzi polskie MSZ wezwało w piątek wieczorem ambasadora Rosji Siergieja Andriejewa.
Dziś kandydatka KO na prezydenta Małgorzata Kidawa-Błońska zaapelowała do władz Polski o działania w sprawie słów Putina. "Gdzie Pan jest, Panie prezydencie?" - pytała.
Do wspólnego stanowiska nawołuje były premier i przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk, obecny szef EPP w Europarlamencie.
"Wobec bezczelnych kłamstw prezydenta Putina i rosyjskiej propagandy potrzebne jest wspólne stanowisko polskich władz i opozycji" - napisał Tusk. "Tu nie ma miejsca i czasu na wewnętrzny spór" - dodał.
Wobec bezczelnych kłamstw prezydenta Putina i rosyjskiej propagandy potrzebne jest wspólne stanowisko polskich władz i opozycji. Tu nie ma miejsca i czasu na wewnętrzny spór.
— Donald Tusk (@donaldtusk) December 29, 2019
W niedzielne popołudnie media podały, że prezydent Andrzej Duda i premier Mateusz Morawiecki podjęli decyzję dotyczącą wspólnego stanowiska w tej sprawie.
Ma to być oświadczenie premiera Morawieckiego, które pojawiło się na stronie KPRM, również w niedzielę po południu. "Nie ma zgody na zamianę katów z ofiarami, sprawców okrutnych zbrodni z niewinną ludnością i napadniętymi państwami. W imię pamięci o ofiarach i w imię wspólnej przyszłości musimy dbać o prawdę" - napisał Morawiecki.