Ria.ru przypomina, że w połowie lipca prezydent Andrzej Duda podpisał poprawki do ustawy zakazującej propagowania komunizmu, co wiąże się m.inl. z rozbiórką pomników radzieckich, przede wszystkim upamiętniających Armię Czerwoną. Jak obliczył polski IPN - pisze portal - ta decyzja może dotyczyć 23o pomników.

Rosja już zapowiedziała, że jeśli Warszawa nie wycofa się z tej decyzji, Moskwa wprowadzi wobec Polski sankcje "o charakterze asymetrycznym". Miałyby to być "sankcje personalne wobec polskich polityków, mających związek z opracowaniem ustawy, działania ekonomiczne i aktywna praca na wszystkich forach międzynarodowych w celu zwrócenia uwagi na ten problem".

Dziś podczas wideokonferencji Moskwa - Mińsk - Kiszyniów - Tbilisi - Biszkek, zatytułowanej: "Wojna z pamięcią historyczną. Pole walki: Polska" szef  Instytutu Krajów WNP Igor Szyszkin zaproponował, by, jeśli Polska będzie realizowała zapisy ustawy i rozpocznie demontaż pomników, Moskwa natychmiast odwołała z Warszawy swojego ambasadora.

Ponieważ bezpieczeństwo radzieckich pomników wynika z art .17 umowy między Polską a Rosją w sprawie dobrego sąsiedztwa i przyjaznej współpracy, naruszenie tego artykułu oznacza, że Polska rozwiązuje umowę. Rosja musi wówczas oficjalnie ogłosić, że rozbiórka pomników oznacza, iż Polska weszła z nią z konflikt - uzasadnia Szyszkin.