Adwokat o pozwie MS przeciwko UJ: to byłby pozew w obronie złego prawa

Ciekawe, jak Ministerstwo Sprawiedliwości zamierzało wykazać swą legitymację procesową i dowieść, że opinia naukowców z UJ o zmienionym przez parlament prawie godzi w dobre imię MS.

Aktualizacja: 20.06.2019 13:00 Publikacja: 20.06.2019 07:00

Adwokat o pozwie MS przeciwko UJ: to byłby pozew w obronie złego prawa

Foto: Piotr Guzik

Zaufanie do wymiaru sprawiedliwości to fundament państwa prawa, państwa demokratycznego i uczciwego. Te mądre słowa rozpoczynają opublikowany w oficjalnym internetowym serwisie polskiego rządu kuriozalny komunikat, zapowiadający wytoczenie przez Ministerstwo Sprawiedliwości procesu cywilnego „w obronie swojego dobrego imienia w związku z kłamstwami dotyczącymi reformy prawa karnego".

Czytaj także: Resort Ziobry pozwie profesorów UJ. Zarzuca im kłamstwo

Niektórzy zżymają się na represyjność deklaracji ministerstwa. Innych razi język komunikatu, po wielekroć odmieniającego słowo „kłamstwo" pod adresem bliżej nieokreślonych profesorów i doktorantów Uniwersytetu Jagiellońskiego. Autorów opinii o mankamentach nowelizacji kodeksu karnego posiadających stopień naukowy doktora razić będzie pewnie także użycie pod ich adresem określenia „doktorant".

Co zrobił Sejm

A ja się cieszę z komunikatu, jego treści i formy. Bo wreszcie, dzięki inicjatywie Biura Komunikacji i Promocji Ministerstwa Sprawiedliwości, do szerokiej opinii publicznej przebiło się to co najważniejsze – co, w niespotykanym tempie, Sejm zrobił z kodeksem karnym.

Po treść opinii Krakowskiego Instytutu Prawa Karnego, bo o ten materiał w komunikacie chodzi, odsyłam na internetową stronę fundacji. Czytałem i wiem, że nie ma tam żadnych kłamstw. Jest rzetelna analiza dowodząca, jak nie powinno się zmieniać prawa karnego. Być może komuś w Ministerstwie Sprawiedliwości nie podoba się krytyka. Być może chciałby, mocno co do formy, wyrazić swoje rozgoryczenie skrupulatnym wykazaniem ułomności nowelizacji kodeksu karnego. Lecz wiem, że uczynił to słabo co do treści.

Dla mnie od resortowych żali ważniejsze jednak jest to, że Sejm (bo to nie Ministerstwo Sprawiedliwości uchwaliło nowelę kodeksu karnego) w niekonstytucyjnie ultraordynaryjnym trybie, pozbawiając tym samym obywateli możliwości udziału w sejmowych pracach legislacyjnych, uchwalił złe prawo. Bo złe prawo nie przestaje być złe nawet wówczas, gdy w jego uzasadnieniu podaje się dobre intencje.

Słowo się rzekło. Szkoda więc, że Minister Sprawiedliwości wycofał decyzję o złożeniu pozwu. Czekałem na sprawę, chcąc zobaczyć, jak resort w procesie cywilnym będzie walczyć o swoje dobre imię. Chciałem się przekonać, jak Ministerstwo Sprawiedliwości wykaże swoją zdolność procesową, jak uzasadni swoją legitymację procesową czynną, jak wykaże, że opinia o zmienionym przez parlament prawie karnym godzi w jego dobre imię, i najważniejsze – na czym polegają te kłamstwa.

W nowej procedurze

Po cichu liczyłem także na to, że sprawa cywilna z powództwa Ministerstwa Sprawiedliwości rozpoznawana będzie już pod rządami znowelizowanego właśnie przez Sejm kodeksu postępowania cywilnego. Tak by przy okazji ministerstwo na własnej skórze odczuło, co się stanie z procesem cywilnym na skutek gruntownie zmienianej właśnie procedury. By, gdy już szczęśliwie przebrnie wszelkie kwestie formalne, poczuło, jak się czuć będzie powód, gdy przykładowo sąd oddali powództwo na posiedzeniu niejawnym, nie doręczając pozwu osobie wskazanej jako pozwany ani nie rozpoznając wniosków złożonych wraz z pozwem. Szalenie ciekaw byłem reakcji, gdyby prawomocny wyrok w takiej sprawie potwierdził, że profesorowie i „doktoranci" Uniwersytetu Jagiellońskiego nie kłamali, pisząc o ułomnościach kodeksu karnego.

Pozwu nie będzie. Zostanie tylko wstyd i niesmak. Mam nadzieję, że także u tych, co tak pochopnie i lekko zmieniają prawo. Chcę wierzyć, że opinia Krakowskiego Instytutu Prawa Karnego o nowelizacji kodeksu karnego, a może inaczej, że sprawa wywołana komunikatem Biura Komunikacji i Promocji Ministerstwa Sprawiedliwości, będzie dla parlamentarzystów przestrogą, by w stanowieniu prawa nie tylko stosowali podstawowe standardy jego uchwalania, ale by kierując się interesem publicznym, po prostu słuchali głosu ekspertów. Bo to dobre imię parlamentarzystów wystawione jest na szwank, gdy bez rozwagi uchwalają złe prawo.

Autor jest adwokatem, sekretarzem Naczelnej Rady Adwokackiej

Zaufanie do wymiaru sprawiedliwości to fundament państwa prawa, państwa demokratycznego i uczciwego. Te mądre słowa rozpoczynają opublikowany w oficjalnym internetowym serwisie polskiego rządu kuriozalny komunikat, zapowiadający wytoczenie przez Ministerstwo Sprawiedliwości procesu cywilnego „w obronie swojego dobrego imienia w związku z kłamstwami dotyczącymi reformy prawa karnego".

Czytaj także: Resort Ziobry pozwie profesorów UJ. Zarzuca im kłamstwo

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Sądy i trybunały
Łukasz Piebiak wraca do sądu. Afera hejterska nadal nierozliczona
Praca, Emerytury i renty
Czy każdy górnik może mieć górniczą emeryturę? Ważny wyrok SN
Prawo karne
Kłopoty żony Macieja Wąsika. "To represje"
Sądy i trybunały
Czy frankowicze doczekają się uchwały Sądu Najwyższego?
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Sądy i trybunały
Rośnie lawina skarg kasacyjnych do Naczelnego Sądu Administracyjnego