Reklama

Jędrzej Bielecki: A jeśli to Trzaskowskiego popiera Trump?

W kulturze obrazkowej, w jakiej przyszło nam żyć, fotka Karola Nawrockiego z Donaldem Trumpem jest warta więcej niż realne, zakulisowe rozmowy. Ale w rzeczywistości Biały Dom zdaje się stawiać na drużynę Rafała Trzaskowskiego.

Publikacja: 12.05.2025 17:40

Jędrzej Bielecki: A jeśli to Trzaskowskiego popiera Trump?

Foto: REUTERS/Nathan Howard

Karol Nawrocki uporczywie przedstawia Trzaskowskiego jako zastępcę Tuska. Chce w ten sposób nawiązać nie tylko do tego, że prezydent Warszawy jest także wiceprzewodniczącym Platformy Obywatelskiej, ale także powiązać go z polaryzującą postacią premiera. 

Europejczycy zostali po raz pierwszy dopuszczeni przez Trumpa do negocjacji

Trzymając jednak kandydata PiS za słowo, należałoby zapisać na konto Rafała Trzaskowskiego rozmowy, jakie Donald Tusk przeprowadził w miniony weekend w Nancy i Kijowie. Dzięki nim Polska nie tylko weszła do wąskiej grupy czterech największych potęg europejskich (razem z Francją, Wielką Brytanią i Niemcami), ale stała się też partnerem Donalda Trumpa. Ten rozmawiał przecież przez telefon ze wspomnianą czwórką (i Wołodymyrem Zełenskim) i koordynował z nią swoje stanowisko w kluczowej sprawie pokoju w Ukrainie. Po raz pierwszy też dopuścił Europejczyków do udziału w rokowaniach, które określą, jak mógłby się zakończyć największy od drugiej wojny światowej konflikt na naszym kontynencie. 

Czytaj więcej

Donald Trump znów gra z Europą. Władimir Putin musiał poczuć się zaskoczony

Sztab wyborczy PiS robi wszystko, aby taka wizja nie przedostała się do świadomości opinii publicznej. Twierdzi, że fakt, iż polski premier jechał innym wagonem do Kijowa niż pozostali europejscy przywódcy, świadczy o tym, że nie jest równym partnerem dla Emmanuela Macrona, Keira Starmera i Friedricha Merza. Wyciągane są zdjęcia, na których rzekomo widać, jak kanclerz Niemiec wydaje jakieś polecenia szefowi polskiego rządu.

Pod koniec rządów PiS jedynym sojusznikiem Polski w Europie pozostały Węgry

Ze strony Jarosława Kaczyńskiego, którego jedynym sojusznikiem pod koniec rządów PiS był przywódca niewielkich Węgier Viktor Orbán, to są próby już nie żałosne, tylko wprost desperackie. Każdy, kto zrobił w swoim życiu choć parę zdjęć, doskonale wie, że można wybrać kadr, który wspiera dowolną tezę: przyjaźń, wrogość czy obojętność. Nie bardzo też wiadomo, o czym miałoby świadczyć to, że ukraińscy gospodarze w taki czy inny sposób rozdzielili przedziały w pociągu w drodze do Kijowa (w drodze powrotnej podział był już inny). 

Reklama
Reklama

Co do jednego można się zgodzić: Trump stawia na silnych, tych, którzy są decyzyjni. Nie da się wykluczyć, że obserwując przebieg kampanii wyborczej w Polsce, w Waszyngtonie uznano, że do tej kategorii Nawrockiego zaliczyć się nie da.  

Komentarze
Andrzej Łomanowski: Pułapka negocjacji z Rosjanami
Komentarze
Bogusław Chrabota: Polskie psy zakładnikami w wojnie pałaców
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Czy Ameryka ma wciąż jeszcze przewagę moralną nad Rosją?
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Dlaczego Jarosław Kaczyński i PiS przestają słuchać, gdy usłyszą „Niemcy”?
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Komentarze
Bogusław Chrabota: Nawrocki i Orbán. Żadne tam bratanki
Materiał Promocyjny
Nowa era budownictwa: roboty w służbie ludzi i środowiska
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama