Reklama

Jan Rokita dostanie za represje tylko 120 tys. zł - wyrok Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN

Jan Rokita nie dostanie więcej odszkodowania za represje w stanie wojennym.

Aktualizacja: 05.05.2021 18:35 Publikacja: 05.05.2021 16:28

Jan Maria Rokita

Jan Maria Rokita

Foto: Fotorzepa, Bartłomiej Zborowski

Sprawa jest zakończona, orzekł w środę pięcioosobowy skład Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN.

A to dlatego, że w tej sprawie była już złożona skarga kasacyjna uznana 7 listopada 2019 r. w Izbie karnej za oczywiście bezzasadną. Zgodnie zaś z art. 90 § 2 ustawy o SN skargi nadzwyczajnej nie można oprzeć na zarzutach, które były przedmiotem rozpoznawania skargi kasacyjnej lub kasacji przyjętej do rozpoznania przez Sąd Najwyższy.

Wcześniej Jan Rokita uzyskał przed sądami za internowanie w stanie wojennym na pół roku, 120 tys. zł zadośćuczynienia, ale domagał się wyższego: 259 tys. zł zadośćuczynienia i 290 tys. odszkodowania, głównie za utracone zarobki z powodu blokowania mu przez SB wszelkiego legalnego zatrudnienia, po zwolnieniu go z ośrodka internowania.

Walka o wolności

Represje wobec Jana Rokity, kiedyś znanego polityka a teraz raczej publicysty, choć wymienianego ostatnio jako kandydat na RPO, zaczęły w noc wprowadzenia stanu wojennego i trwały do upadku PR. Już we wrześniu 1980 r. jako student prawa UJ brał udział w tworzeniu NZS a rok potem został jego przewodniczącym na tym uniwersytecie. Nie udało się SB go zatrzymać w noc wprowadzenia stanu wojennego, działał więc w ukryciu do 21 stycznia 82 kiedy został zatrzymany: esbecy straszyli go, szarpali, grozili mu pobiciem i śmiercią, a do jedzenia dostawał zepsutą żywność. W ośrodku internowania w Załężu przebywał sześć miesięcy.

Potem nękania SB skupiły się na blokowaniu mu zatrudnienia. W 1983 obronił pracę magisterską i choć obiecano mu stanowiska asystenta na Wydziale Prawa UJ na skutek działań SB nie został zatrudniony, a cztery lata później choć zdał egzamin na aplikację adwokacką minister sprawiedliwości sprzeciwił się jego wpisowi a SN w styczniu 1989 r. jego skargę oddalił.

Reklama
Reklama

Sądy "ostrożne"

Krakowski SO a następnie Apelacyjny zasądziły mu 120 tys zł zadośćuczynienia wskazując, że intensywność i czas trwania dolegliwości nie odbiegały od notowanych w podobnych sprawach, a na skutek pozbawiania wolności nie doznał poważnego uszczerbku na zdrowiu ani brutalnej przemocy, a zadośćuczynienie jest kilkakrotnie wyższe od przyznawanych w krakowskiej apelacji za sześciomiesięczny okres internowania.

W uzasadnieniu wyroku SA sędzia Zygmunt Długogórski powiedział, że kłopoty Rokity z pracą nie były bezpośrednim efektem internowania (a tego wymaga ustawa dla zasądzenia odszkodowania), ale tego, że prowadził działalność niepodległościową przed internowaniem i po nim i stąd były represje.

Ze skargą nadzwyczajną wystąpił Prokurator Generalny zarzucając krakowskim sądom zmarginalizowanie faktu notorycznego, agresywnego i uciążliwego wpływy SB na możliwość podjęcia przez Jana Rokitę pracy, w szczególności zatrudnienia na UJ. Od jesieni 1983 aż do 4 czerwca 1989 był objęty swoistym zakazem pracy, gdyż SB udaremnił mu wszystkie cztery próby legalnego zatrudnienia.

Sygn. akt I NSNk 10/20

Zawody prawnicze
Notariusze zwalniają pracowników i zamykają kancelarie
Spadki i darowizny
Czy darowizna sprzed lat liczy się do spadku? Jak wpływa na zachowek?
Internet i prawo autorskie
Masłowska zarzuca Englert wykorzystanie „kanapek z hajsem”. Prawnicy nie mają wątpliwości
Prawo karne
Małgorzata Manowska reaguje na decyzję prokuratury ws. Gizeli Jagielskiej
Nieruchomości
Co ze słupami na prywatnych działkach po wyroku TK? Prawnik wyjaśnia
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama