Zgłoszenie dotyczy spółki, która domaga się 200 zł za usunięcie wpisu na swoich portalach (ma ich kilkanaście), w których znajdują się dane osobowe lekarzy, prawników, przedsiębiorców czy fachowców świadczących różnego rodzaju usługi.

W ocenie Prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych spółka naruszyła nie tylko przepisy RODO, ale również Kodeksu karnego. Wprowadza bowiem w błąd, informując osoby żądające realizacji praw przysługujących im na podstawie regulacji rozporządzenia o tym, że zmuszeni są oni do uiszczenia opłaty. A to, zdaniem Prezes UODO, prowadzi do podjęcia przez pokrzywdzonych niekorzystnej decyzji rozporządzającej w odniesieniu do ich mienia, co jest działaniem na niekorzyść tych osób. W ocenie Prezesa Urzędu takie działanie należy uznać za wypełniające znamiona czynu z art. 286 Kodeksu karnego, czyli oszustwa.

W zawiadomieniu do Prokuratora Generalnego o podejrzeniu przestępstwa, Prezes UODO wskazuje, że spółka jest w tzw. państwie trzecim (poza Europejskim Obszarem Gospodarczym), ale kieruje ona swoje usługi do polskich obywateli, a tym samym podlega pod regulacje RODO.

Postępowanie polskiego organu nadzorczego wykazało, że spółka ta może być powiązana z podmiotami zarejestrowanymi w Polsce. Jednak Prezes UODO w ramach swoich kompetencji nie jest w stanie wykazać tego powiązania, co uniemożliwia mu podejmowanie skutecznych działań w celu obrony praw osób, których dane dotyczą. W zawiadomieniu wskazuje, że organy ścigania mają w tym względzie znacznie większe możliwości prawne, by zweryfikować okoliczności sprawy.

UODO przypomina, że prawo dostępu do danych, ich sprostowania, przeniesienia czy usunięcia to niektóre z praw przysługujących nam na gruncie ogólnego rozporządzenia o ochronie danych, czyli RODO. Za korzystanie z tych praw administratorzy nie mogą żądać opłat od osób, których dane przetwarzają.