Wielu pracowników pozostało na statkach miesiące po tym, jak ich rejsy miały się zakończyć. Wybuch epidemii koronawirusa zakłócił normalną wymianę załogi.
27-letni indyjski pracownik okrętowy Tejasvi Duseja powiedział w rozmowie z AFP, że jest psychicznie wykończony, ale trzyma się, ponieważ nie ma innego wyjścia.
Duseja jest jednym z 30 tysięcy pracowników, którzy nie mogli opuścić statku po siedmiu miesiącach pracy. - Ostatni raz opuściłem pokład tego 200-metrowego statku w lutym - powiedział.
Marynarze zazwyczaj pracują na morzu od sześciu do ośmiu miesięcy. Po tym czasie wracają do swoich domów, a w ich miejsce pojawiają się nowe załogi. Epidemia koronawirusa spowodowała paraliż w podróżach międzynarodowych, dlatego powrót do domu dla wielu osób stał się niemożliwy.
31-letni Cherokee Capajo pracuje na luksusowym wycieczkowcu. Filipińczyk praktycznie nie miał wiedzy na temat epidemii, gdy pod koniec stycznia wszedł na pokład Carnival Ecstasy na Florydzie.