Koronawirus zatrzymał 200 tys. osób na statkach

Od inżynierów na statkach towarowych do kelnerów na luksusowych statkach wycieczkowych, pracownicy z branży morskiej zostali zostali zatrzymani na pokładach. Wielu z nich od miesięcy nie może wrócić do domu. Rosnący problem humanitarny może dotyczyć nawet 200 tysięcy osób na całym świecie.

Aktualizacja: 19.07.2020 19:18 Publikacja: 19.07.2020 19:03

Koronawirus zatrzymał 200 tys. osób na statkach

Foto: AFP

Wielu pracowników pozostało na statkach miesiące po tym, jak ich rejsy miały się zakończyć. Wybuch epidemii koronawirusa zakłócił normalną wymianę załogi.

27-letni indyjski pracownik okrętowy Tejasvi Duseja powiedział w rozmowie z AFP, że jest psychicznie wykończony, ale trzyma się, ponieważ nie ma innego wyjścia. 

Duseja jest jednym z 30 tysięcy pracowników, którzy nie mogli opuścić statku po siedmiu miesiącach pracy. - Ostatni raz opuściłem pokład tego 200-metrowego statku w lutym - powiedział.

Marynarze zazwyczaj pracują na morzu od sześciu do ośmiu miesięcy. Po tym czasie wracają do swoich domów, a w ich miejsce pojawiają się nowe załogi. Epidemia koronawirusa spowodowała paraliż w podróżach międzynarodowych, dlatego powrót do domu dla wielu osób stał się niemożliwy.

31-letni Cherokee Capajo pracuje na luksusowym wycieczkowcu. Filipińczyk praktycznie nie miał wiedzy na temat epidemii, gdy pod koniec stycznia wszedł na pokład Carnival Ecstasy na Florydzie.

Wkrótce potem na kilku innych statkach wycieczkowych doszło do zakażeń. 14 marca pasażerowie na statku Carnival Ecstasy opuscili pokład w Jacksonville, a członkowie załogi, w tym Capajo, musieli kontynuować swoją podróż. 31-latek dopiero 2 maja opuścił ląd na Bahamach. Do Manili dotarł 29 czerwca.

- To chyba najtrudniejsza część mojego doświadczenia jako marynarza, ponieważ nie wiesz, co będzie się działo każdego dnia - relacjonuje. - Martwisz się, czy kiedykolwiek wrócisz do domu, jak długo utkniesz na statku. To trudne - dodaje.

Trudna sytuacja odbiła się na zdrowiu psychicznym załogi. Wielu marynarzy sobie z tym nie poradziło, doszło do kilku prób samobójczych. Na pokładzie statku wycieczkowego Scarlet Lady jeden z pracowników zmarł po "samookaleczeniu". 

Kryzys wywołany przez epidemię wpłynąć również na rodziny marynarzy. Priyamvada Basanth z Indii powiedziała, że nie wie, kiedy zobaczy swojego męża, który był na morzu przez osiem miesięcy na statku należącym do firmy z Hongkongu. - Rząd nic nie robi. Chcę tylko, by wrócił do domu - mówi.

Wielu pracowników pozostało na statkach miesiące po tym, jak ich rejsy miały się zakończyć. Wybuch epidemii koronawirusa zakłócił normalną wymianę załogi.

27-letni indyjski pracownik okrętowy Tejasvi Duseja powiedział w rozmowie z AFP, że jest psychicznie wykończony, ale trzyma się, ponieważ nie ma innego wyjścia. 

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Diagnostyka i terapie
Tabletka „dzień po” także od położnej. Izabela Leszczyna zapowiada zmiany
Diagnostyka i terapie
Zaświeć się na niebiesko – jest Światowy Dzień Świadomości Autyzmu
Diagnostyka i terapie
Naukowcy: Metformina odchudza, bo organizm myśli, że ćwiczy
Diagnostyka i terapie
Tabletka „dzień po”: co po wecie prezydenta może zrobić ministra Leszczyna?
zdrowie
Rośnie liczba niezaszczepionych dzieci. Pokazujemy, gdzie odmawia się szczepień