Rząd wpadł na pomysł, by program Mieszkanie+ ratować dopłatami do czynszu. Jego propozycja nie spotkała się jednak z wielkim entuzjazmem. Sam pomysł dopłat się podoba, ale... Eksperci i organizacje pozarządowe nie mają złudzeń. Projekt jest korzystny głównie dla deweloperów.
Dziewięć lat to za mało
Chodzi o projekt ustawy o pomocy państwa w ponoszeniu wydatków mieszkaniowych w pierwszych latach najmu mieszkania.
Właśnie zakończyły się jego konsultacje publiczne. To druga po specustawie mieszkaniowej propozycja rządowa, dzięki której program Mieszkanie+ ma ruszyć z miejsca.
Przewiduje ona wsparcie młodych rodzin, które nie posiadają mieszkania ani nie mają zdolności kredytowej, by kupić własne. Mają jednak wystarczająco wysokie dochody, by płacić regularnie czynsz i wynająć nowo zbudowane mieszkanie. O dopłaty będą się mogły starać zarówno gospodarstwa domowe jedno-, jak i wieloosobowe. O przyznaniu dofinansowania zdecyduje wysokość dochodów domowników.
Limit będzie ustalany w zależności od wielkości rodziny. W przypadku osoby samotnej będzie to 60 proc. przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej. Obecnie to 3844 zł. W gospodarstwach wieloosobowych limit będzie zwiększany o 30 proc. na każdą kolejną osobę.