38-letni Gołowkin i osiem lat młodszy Alvarez to wielkie gwiazdy boksu. Walczyli ze sobą dwa razy (raz wygrał Meksykanin, raz był remis), głośno mówi się więc o ich trzecim pojedynku. Na razie jednak mają inne cele.
Gołowkin, jeśli pokona Szeremetę, pobije rekord Bernarda Hopkinsa, broniąc po raz 21. mistrzowskiego tytułu w wadze średniej, zaś Alvarez zamierza sięgnąć po kolejne pasy, w wyższej kategorii, superśredniej, walcząc z niepokonanym Anglikiem Callumem Smithem.
Walka Gołowkina z Szeremetą ma zdecydowanego faworyta. Jest nim Kazach (40-1-1, 35 KO), który podpisał z platformą internetową DAZN kontrakt na 100 mln dolarów za sześć pojedynków (z uwagi na pandemię zgodził się na jednorazowe obniżenie wynagrodzenia za walkę z Szeremetą).
Trudno wyobrazić sobie, by mógł przegrać z mało znanym Polakiem. Osiem lat temu, gdy rozpoczynał podbój amerykańskiego rynku, znokautował Grzegorza Proksę, byłego mistrza Europy wagi średniej.
Gołowkin bije piekielnie mocno i większość walk kończy przed czasem, ale w ostatnim pojedynku miał problemy z Ukraińcem Siergiejem Derewianczenką, który był bliski wielkiej wygranej.