Donald Trump wypowiedział w maju umowę jądrową z Iranem zawartą w 2015 r. i 6 sierpnia przywrócił sankcje wobec tego kraju skłaniając wiele firm zagranicznych do zmiany planów inwestycyjnych. Rzecznik Fredrik Ivarsson poinformował, że jego grupa nie mogła otrzymywać zapłaty za podzespoły wysyłane do Iranu i postanowiła wstrzymać działalność w tym kraju. To kolejny cios w sektor motoryzacji, któremu w odróżnieniu od energetyki i banków, udało się podpisać kontrakty z dużymi firmami europejskimi.

- Przy tych wszystkich sankcjach i tym, co Amerykanie uruchomili u siebie system bankowy nie funkcjonuje w Iranie. Nie możemy dostać zapłaty, więc na razie nie prowadzimy tam działalności — powiedział Ivarsson.

Przed przywróceniem sankcji Volvo zamierzało uczynić z Iranu główny ośrodek eksportu do krajów Zatoki Arabskiej i Afryki Płn. Szwedzi współpracowali z firmą Saioa Diesel należąca do drugiego w kraju producenta pojazdów SAIPA, która, montowała ciężarówki z zestawów przysyłanych ze Szwecji.

Szef działu handlowego Saipa Diesel potwierdził, ze sankcje skłoniły Volvo Trucks do zakończenia porozumienia o partnerstwie. — Postanowili o tym z powodu sankcji na Iran. Od maja nie mogli z nami współpracować. Mieismy w Iranie pewne plany adaptacji nowego zakładu, ale odmówili pracy z nami — poinformował. W ciągu roku do maja zmontowano ponad 3500 pojazdów Volvo, ale w tym roku finansowym ładnego, choć umowa przewidywała 5 tys.

Szwedzka Scania anulował wszystkie zamówienia, których nie mogła zrealizować do połowy sierpnia z powodu sankcji. Grupa PSA zaczęła już w czerwcu zawieszać działalność swych spółek j. v.