Rowery od producentów aut

Na początku dekady projektanci samochodów nagle na potęgę zaczęli pracować nad prototypami elektrycznych rowerów. Większość pomysłów wylądowała na półkach. Ale nie wszyscy odpuścili.

Publikacja: 12.06.2018 21:00

Peugeot Power Tube. Można na nim przejechać 125 km bez zmęczenia

Peugeot Power Tube. Można na nim przejechać 125 km bez zmęczenia

Foto: mat. pras. PEUGEOT

Premiera w Genewie? Proszę bardzo – tak Peugeot zaprezentował w tym roku światu swój eM02 FS Powertube, rower górski z elektrycznym wspomaganiem napędu. Pokazano go wraz z koncepcyjnym Peuegotem Rifter 4x4 – oba kuszą do wypraw w teren. Do pokonywania nieco lżejszych tras zachęca najnowszy BMW Active Hybrid, a do jazdy miejskiej – Ford Super Cruiser. Można wybierać.

eM02 FS to pierwszy rower Peugeota, w którym zastosowano ramę z wbudowanym akumulatorem o pojemności 500 Wh firmy Bosch, która jest również dostawcą silnika Performance CX. Producent chwali się, że jego maszyna może przejechać do 125 km bez większego angażowania rowerzysty. Ale coś za coś, koszt Powertube to 4599 euro.

Nowy eM02 FS to następca udanej serii rowerów górskich Peugeot eMountain, które także powstały przy współpracy z Boschem. – Wbudowanie nowego, kompaktowego akumulatora w górną część ramy jest optymalnym rozwiązaniem dla zachowania równowagi i uzyskania odpowiedniego środka ciężkości, a do tego taki rower prezentuje się dynamiczniej – przekonuje Cathal Loughane, dyrektor Peugeot Design Lab.

Active Hybrid, nowy model jednośladu BMW, nawiązuje nazwą do hybrydowych silników tej marki i rozbudowuje istniejącą kolekcję bawarskich e-rowerów. Maszyna ma już wymienny akumulator o pojemności 504 Wh, zintegrowany z aluminiową ramą. Silnik elektryczny Brose, wspierający w razie potrzeby pedałowanie, ma moc 250 W i moment obrotowy 90 Nm, zapewniając dodatkowy zasięg do 100 km i prędkość do 25 km/h. Siłę wspomagania ustawia się na wyświetlaczu; dostępne są cztery tryby: od ECO (+50 proc.) do Turbo (+275 proc.). Jak na współczesny produkt przystało, rower, a właściwie jego oprogramowanie, może komunikować się ze smartfonem poprzez wejście micro USB lub Bluetooth. W dobie rozwijającego skrzydła internetu rzeczy nie ma się co dziwić.

Specjalne siedzisko

Natomiast zaskoczeniem jest coś innego – otóż BMW przekonuje, że rowerzysta jadący na rowerze elektrycznym, potrzebuje innego siodełka niż ten korzystający z jednośladu napędzanego wyłącznie siłą mięśni. I w takie innowacyjne siodełko o nazwie eZone, został wyposażony Active Hybrid. O co tu chodzi? Otóż ma ono krótki szpic, wznoszącą się ku tyłowi powierzchnię siedziska i ruchome elementy boczne, co ma zapewniać nie tylko stabilną pozycję siedzenia, ale też bezpieczeństwo podczas przyspieszania charakterystycznego dla rowerów elektrycznych. Dodatkowym elementem jest uchwyt z włókna szklanego z tyłu siodełka, który ułatwia przestawianie maszyny. Jest ona bowiem ze względu na moduł napędowy cięższa od klasycznego roweru. Za to cena zdecydowanie lżejsza niż w przypadku Peugeota – 3400 euro.

Z kolei dostępny jedynie w USA model Forda to klasyczny cruiser. Jak przekonuje producent, Ford Super Cruiser realizuje wizję i zaangażowanie Henry'ego Forda w „tworzenie doskonałych produktów, które przyczyniają się do lepszego świata". Za ten wkład trzeba zapłacić ok. 3,6 tys. dol. Wsparciem dla rowerzysty służy silnik firmy Dapu o mocy 600 W, zasilany z baterii Samsunga o pojemności 480 Wh. Pozwala on przejechać na prądzie do 50 km. Nie jest to model nowy, bo pochodzi z 2014 r., ale jest wciąż w ofercie wielu sklepów z elektrycznymi rowerami w USA.

A mogło być pięknie...

Nad koncepcją elektrycznych rowerów na początku tej dekady pracowała większość producentów samochodów. Projekty przedstawił m.in. Porsche, Ford, Lexus, Honda, Toyota do spółki z Yamahą, Volkswagen, Audi, BMW, Smart, Mercedes i Peugeot. Ostatecznie na produkcję e-rowerów zdecydował się Smart (ta przygoda nie trwała długo), BMW, Ford i Peugeot.

Częściowo swoją wizję, w sposób wyjątkowy jak na luksusową markę przystało, zrealizowało także Audi. Ale zanim marka z Ingolstadt w 2016 r. wypuściła na rynek limitowaną, liczącą 100 sztuk serię rowerów górskich pod nazwą e-tron (w cenie 15,3 tys. euro), w 2012 r. pokazała Audi e-bike Wörthersee Concept, okrzyknięty jednym z najbardziej innowacyjnych jednośladów w historii.

Futurystyczną konstrukcję wyposażono w synchroniczny silnik o mocy aż 2,3 kW i maksymalnym momencie obrotowym 250 Nm. Maszyna miała pięć programów jazdy, od wspomagających pedałowanie do leniwego przemieszczania się na silniku. Rzeczywiście leniwego? „eGrip" pozwalał na rozwinięcie prędkości do 50 km/h, a w programie „Pedelec", czyli człowiek plus motor – nawet 80 km/h z zasięgiem 50–70 km. Na zachwytach się jednak skończyło.

Cztery lata później na rynek trafił za to limitowany e-tron (nazwa nawiązywała do oznaczenia elektrycznych aut tej marki) – maszyna przygotowana wspólnie z firmą Haibike (tą samą, która współtworzy e-rowery spod znaku BWM). Karbonową konstrukcję napędzał silnik Boscha o mocy 250 watów (z trybami Turbo/Sport/Touring/Eco) i maksymalnym momencie obrotowym 75 Nm. Całość zasilał akumulator o pojemności 500 Wh. System Trail Control wspomagał rowerzystę z regulowaną siłą od 50 do 300 proc., a Gear Change Control umożliwiał szybką i łagodną zmianę biegów, zapewniając jednocześnie sportowe przyspieszenie. Całością zarządzał komputer Nyon eBike Boscha.

Wart wspomnienia jest także pokazany w 2010 r. na targach motoryzacyjnych w Pekinie koncepcyjny model Volkswagena o nazwie VW „bik.e". Futurystyczny, składany w zgrabną paczkę (mieściła się we wnęce koła zapasowego) jednoślad był w ogóle pozbawiony pedałów, co już na starcie stwarzało problemy, bo przepisy UE mówią, że elektryczne rowery muszą je jednak mieć. Bik.e mógł przejechać 20 km z prędkością 20 km/h. Co ciekawe, złożony i schowany w bagażniku rower mógł być ładowany z instalacji samochodowej, co było rozwiązaniem innowacyjnym. Tyle że to się nie przyjęło... Może przez ten brak pedałów?

Premiera w Genewie? Proszę bardzo – tak Peugeot zaprezentował w tym roku światu swój eM02 FS Powertube, rower górski z elektrycznym wspomaganiem napędu. Pokazano go wraz z koncepcyjnym Peuegotem Rifter 4x4 – oba kuszą do wypraw w teren. Do pokonywania nieco lżejszych tras zachęca najnowszy BMW Active Hybrid, a do jazdy miejskiej – Ford Super Cruiser. Można wybierać.

eM02 FS to pierwszy rower Peugeota, w którym zastosowano ramę z wbudowanym akumulatorem o pojemności 500 Wh firmy Bosch, która jest również dostawcą silnika Performance CX. Producent chwali się, że jego maszyna może przejechać do 125 km bez większego angażowania rowerzysty. Ale coś za coś, koszt Powertube to 4599 euro.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Materiał partnera
Raport ZUS: stabilna sytuacja Funduszu Ubezpieczeń Społecznych
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Biznes
ZUS: 13. emerytury trafiły już do ponad 6 mln osób
Materiał partnera
Silna grupa z dużymi możliwościami
Biznes
Premier Australii o Elonie Musku: Arogancki miliarder, który myśli, że jest ponad prawem
Biznes
Deloitte obserwuje dużą niepewność w branży chemicznej