Niemiecki, ale zarejestrowany w Luksemburgu, holding inwestycyjny JAB na razie ma ok. 40 proc. Coty a teraz za 1,75 mld dolarów zamierza zwiększyć swój pakiet do 60 proc. JAB Holdings skorzystał z przeceny akcji kosmetycznej firmy, które w minionym roku straciły na wartości ponad połowę, ale jak twierdzi, nie to jest głównym powodem chęci zwiększenia udziałów w Coty.

Niemiecki inwestor deklaruje, że swoją ofertą chce dać szansę wyjścia ze spółki tym inwestorom, którzy nie bardzo wierzą w szanse naprawy kosmetycznej firmy.

Spadek jej notowań to efekt problemów wynikających z inwestycji Coty, która w jesienią 2016 r. sfinalizowała za ponad 12 miliardów dolarów kupno kosmetycznego biznesu Procter & Gamble (z prestiżowymi markami perfum, kosmetykami kolorowymi i do włosów n.p. Max Factor i Cover Girl). Jak zwraca uwagę „Financial Times", inwestycja wP&G Specialty Beauty Business, za która stał właśnie JAB Holdings,  jako największy akcjonariusz Coty, okazała się dla firmy trudna do przełknięcia. Odbiła się też spadkiem o prawie miliard dolarów przychodów jej największego działu popularnych kosmetyków (mass-market)

Teraz JAB Holding już jako większościowy akcjonariusz chce na dobre wprowadzić swoje porządki w gigancie branży kosmetycznej. Deklaruje, że ma długoterminową perspektywę dla kosmetycznej spółki. Co brzmi wiarygodnie zważywszy na to, że JAB jest prywatnym holdingiem niemieckiej rodziny Reimann, która swoją pozycję w biznesie zaczęła budować w XIX wieku – na bazie chemicznych zakładów Benckiser(dziś to Reckitt Benckiser dobrze znany też w Polsce m.in. z marek Dosia i Vanish). W ostatnich latach JAB Holidngs zbudował przez kolejne przejęcia jedną z największych firm na rynku kawy rywalizując z Nestle.