Czy Aleksander Łukaszenko może stanąć przed trybunałem w Hadze

Aleksander Łukaszenko izoluje kraj od świata i wypełnia więzienia przeciwnikami. Jego ofiary chcą zaś postawić go przed Międzynarodowym Trybunałem Karnym w Hadze.

Aktualizacja: 26.05.2021 05:59 Publikacja: 25.05.2021 18:16

Paweł Siewiaryniec walczy z dyktaturą od lat 90. We wtorek skazano go na siedem lat więzienia

Paweł Siewiaryniec walczy z dyktaturą od lat 90. We wtorek skazano go na siedem lat więzienia

Foto: AFP

Białorusini nie wylecą z kraju do żadnego z państw Unii. Nie przekroczą też granic lądowych, gdyż od ponad pół roku decyzją władz w Mińsku są zamknięte. Studiujący lub pracujący na terenie UE mogą opuścić kraj Łukaszenki tylko raz na pół roku. Jedyną bramą do wolnego świata pozostała dla Białorusinów Moskwa, bo również Ukraina zawiesiła swoje połączenia lotnicze z Mińskiem.

– Łukaszenko odizolował kraj od świata, ale znalazł się na czołówkach światowych mediów – mówi „Rzeczpospolitej" Paweł Łatuszka, były białoruski dyplomata i minister kultury, a obecnie lider opozycyjnego Narodowego Zarządu Antykryzysowego (NAU). – Białorusini są gotowi na sankcje. Bo co mają robić ludzie, którzy przeszli przez represje albo stracili bliskich? A co mają robić rodziny więźniów politycznych? Unia musi działać – dodaje.

Kolejni do łagru

Zwłaszcza że wyroki na Białorusi sypią się już hurtowo. We wtorek na siedem lat łagrów skazano Pawła Siewiarynca, czołowego działacza opozycji białoruskiej, który z reżimem Łukaszenki walczy od początku jego rządów. Mimo że zatrzymano go w czerwcu, jeszcze przed wyborami prezydenckimi i wybuchem protestów, usłyszał zarzut „organizacji masowych zamieszek". Taki sam wyrok usłyszeli inni działacze opozycyjni: Jauhen Afnagel (siedem lat), Andrej Wojnicz (siedem lat), Paweł Juchniewicz (pięć lat), Maksim Winiarski (pięć lat), Iryna Szczasna (cztery lata). Obrońcy praw człowieka mówią już o ponad 642 więźniach politycznych oraz o ponad 1160 kolejnych sądzonych w politycznie motywowanych sprawach karnych. Wśród więźniów reżimu znalazło się kilkudziesięciu dziennikarzy, w tym również z nadającej z Polski jedynej niezależnej stacji telewizyjnej Biełsat.

– Władze chcą, by na Białorusi zapanował totalny strach. Bo tylko trzymając ludzi w strachu, reżim może utrzymać władzę – mówi „Rzeczpospolitej" Aleksander Milinkiewicz, weteran białoruskiej opozycji demokratycznej i rywal Łukaszenki w wyborach 2006 r.

Proces w Hadze?

Tymczasem ofiary białoruskiego dyktatora chcą postawić go przed Międzynarodowym Trybunałem Karnym za „zbrodnie przeciwko ludzkości". Rozpoczęcia postępowania karnego wobec niego domagają się m.in. belgijskie Międzynarodowe partnerstwo na rzecz praw człowieka (IPHR) oraz Norweski Komitet Helsiński (NHC). – W wyniku trwających wciąż represji politycznych co najmniej sześć osób zamordowano, ponad 33 tys. ludzi przeszło przez areszty, setki były torturowane przez policję i służby bezpieczeństwa. Szacuje się, że co najmniej 14 tys. ludzi musiało uciekać z kraju – czytamy w komunikacie NHC.

Białoruś nie ratyfikowała Statutu Rzymskiego. Nie podpada więc pod jurysdykcję MTK, postępowanie karne wobec reżimu Łukaszenki mogłoby być więc możliwe wyłącznie za zgodą wszystkich członków Rady Bezpieczeństwa ONZ, a na to raczej nie przystaną Rosja i Chiny. Międzynarodowe organizacje zajmujące się obroną praw człowieka zwracają się jednak do biura głównego prokuratura MTK w imieniu tysięcy Białorusinów zmuszonych do opuszczenia swojego kraju i ucieczki do sąsiednich: Polski, Litwy, Łotwy i Ukrainy. Inicjatorzy sprawy liczą, że sędziowie staną po stronie prześladowanych Białorusinów, podobnie jak w 2019 r. – bez zgody Rady Bezpieczeństwa ONZ – rozpoczęli dochodzenie w sprawie masowej ucieczki muzułmanów Rohindża z Birmy (Mjanmy). Birma, tak samo jak Białoruś, nie ratyfikowała Statutu Rzymskiego, ale zrobił to Bangladesz, do którego uciekała prześladowana grupa etniczna. Uznano więc wtedy, że sprawa podpada pod jurysdykcję MTK i dotyczy „zbrodni przeciwko ludzkości".

– Zapewne to będzie długi i skomplikowany proces, ale warto wykorzystywać wszelkie możliwości, by odpowiedzialni stanęli przed sądem. Może nie mamy do czynienia z masowymi mordami czy ludobójstwem, ale mamy do czynienie z masowymi torturami, wyrokami politycznymi i zmuszeniem do emigracji. Jeżeli międzynarodowe instytucje nie będą się zajmować takimi sprawami, to stracą rację bytu – mówi „Rzeczpospolitej" dr Paweł Usow, białoruski politolog.

Tymczasem znany białoruski prawnik Hary Pahaniajła w wywiadzie dla opozycyjnego portalu Charter97.org wskazuje, że o wiele szybszą drogą do pociągnięcia do odpowiedzialności reżimu Łukaszenki jest tak zwana jurysdykcja uniwersalna, gdy ofiary represji zgłoszą się do poszczególnych sądów w państwach UE z pozwami wobec dyktatora i jego współpracowników. Taki pozew trafił ostatnio już do Prokuratury Federalnej Niemiec w imieniu kilku Białorusinów, którzy przeżyli tortury w swoim kraju. Niegdyś chilijski dyktator Augusto Pinochet w Londynie został właśnie aresztowany na wniosek hiszpańskiego sędziego, który stanął w obronie mieszkających tam ofiar reżimu.

Białorusini nie wylecą z kraju do żadnego z państw Unii. Nie przekroczą też granic lądowych, gdyż od ponad pół roku decyzją władz w Mińsku są zamknięte. Studiujący lub pracujący na terenie UE mogą opuścić kraj Łukaszenki tylko raz na pół roku. Jedyną bramą do wolnego świata pozostała dla Białorusinów Moskwa, bo również Ukraina zawiesiła swoje połączenia lotnicze z Mińskiem.

– Łukaszenko odizolował kraj od świata, ale znalazł się na czołówkach światowych mediów – mówi „Rzeczpospolitej" Paweł Łatuszka, były białoruski dyplomata i minister kultury, a obecnie lider opozycyjnego Narodowego Zarządu Antykryzysowego (NAU). – Białorusini są gotowi na sankcje. Bo co mają robić ludzie, którzy przeszli przez represje albo stracili bliskich? A co mają robić rodziny więźniów politycznych? Unia musi działać – dodaje.

Pozostało 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 764
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 763
Świat
Pobór do wojska wraca do Europy. Ochotników jest zbyt mało, by zatrzymać Rosję
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 762
Świat
Ekstradycja Juliana Assange'a do USA. Decyzja się opóźnia