Banki na klientach odbijają podatek bankowy

Banki odbijają sobie wprowadzony rok temu podatek, coraz głębiej sięgając klientom do kieszeni.

Aktualizacja: 06.02.2017 19:52 Publikacja: 06.02.2017 19:03

Banki na klientach odbijają podatek bankowy

Foto: Fotorzepa/Marta Bogacz

Rosną głównie różnego rodzaju opłaty i prowizje związane z prowadzeniem rachunków. Niskie stopy procentowe nie pozwalają bankom na duży zarobek na kredytach.

Gdy rok temu rząd wprowadził podatek od instytucji finansowych, banki bezskutecznie próbowały zrekompensować go sobie podwyżką prowizji. Ale zostało to źle przyjęte przez klientów i władze. Fala podwyżek cen usług ruszyła jednak już w drugiej połowie 2016 r. i od tej pory przyspiesza.

W nowym roku nie ma tygodnia, by któryś z banków nie podniósł prowizji lub nie wprowadził nowych opłat. Niedawno prowizje od wypłat z bankomatów wprowadziły mBank, Citi Handlowy i Alior. Ten ostatni podniesie ceny także za prowadzenie niektórych kont. W ING Banku Śląskim podwyżki dotyczą m.in. kart i wypłat gotówki w oddziałach.

– Podnoszenie opłat przez banki jest naturalne, gdy zwrot z kapitału oscyluje na granicy jego kosztu, a wymogi regulacyjne są coraz większe – komentuje Mateusz Krupa, analityk Erste Securities. – Banki nie są organizacjami non profit – dodaje.

Wprowadzony w lutym 2016 r. podatek od aktywów banków kosztuje je 3,5 mld zł rocznie. Podwyższając opłaty i prowizje, banki szukają sposobów na uzupełnienie tego ubytku. Ze względu na słaby popyt na kredyty tylko część z nich podniosła marże kredytowe, a i to w niewielkim stopniu. Wolą się skupić na windowaniu innych opłat.

Podwyżki są często bardzo pomysłowe (np. płatność za wybranie z bankomatu kwoty niższej niż 100 zł) i – według szacunków „Rzeczpospolitej" – mogą przeciętnego klienta kosztować od kilkunastu do kilkudziesięciu złotych rocznie. Niby niewiele, ale w skali całego sektora bankowego oznacza to kilkaset milionów złotych dodatkowych przychodów.

I choć podwyżki te są dla klientów bolesne, to banki nawet nie zbliżą się do załatania ubytku w dochodach spowodowanego tylko podatkiem bankowym i wprowadzonymi w poprzednich latach obniżkami stawek interchange (prowizji od transakcji kartami). Zmniejszenie przychodów z tego ostatniego powodu Związek Banków Polskich wycenił na 1,5 mld zł rocznie.

Seria bankowych podwyżek nie oznacza szybkiego kresu darmowych rachunków i kart. – Biorąc pod uwagę, że polski rynek bankowy wciąż jest dość mocno rozdrobniony i działa na nim kilkanaście sporych banków, klienci nadal będą mogli liczyć na to, że w którymś znajdą ofertę prowadzenia konta czy karty za darmo – uważa Kamil Stolarski, analityk Haitong Banku. – Rynek detaliczny będzie się jednak konsolidował i jeśli zostanie na nim pięć–siedem liczących się banków, to oferty za zero pewnie znikną – dodaje.

Na razie jednak banki muszą ostrożnie podnosić ceny swoich usług, bo mają silnych konkurentów i gwałtowne podwyżki stawek narażają je na utratę klientów.

Rosną głównie różnego rodzaju opłaty i prowizje związane z prowadzeniem rachunków. Niskie stopy procentowe nie pozwalają bankom na duży zarobek na kredytach.

Gdy rok temu rząd wprowadził podatek od instytucji finansowych, banki bezskutecznie próbowały zrekompensować go sobie podwyżką prowizji. Ale zostało to źle przyjęte przez klientów i władze. Fala podwyżek cen usług ruszyła jednak już w drugiej połowie 2016 r. i od tej pory przyspiesza.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Banki
Bank Millennium pozytywnie zaskoczyło wynikami
Banki
mBank pokazał wyniki. Wysokie rezerwy frankowe i dobry zysk
Banki
Ile korzyści przyniosą Polakom wakacje kredytowe?
Banki
Wrogie przejęcie. BBVA chce przejąć Banco Sabadell. Cios dla Santandera
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Banki
Citi Handlowy zarobił w pierwszym kwartale 454 mln zł