Egzamin radcowski i adwokacki 2017: wzory apelacji w sprawach karnych

Egzamin zawodowy dla kandydatów na radców i adwokatów potrwa cztery dni.

Aktualizacja: 25.01.2017 18:27 Publikacja: 25.01.2017 17:13

Egzamin radcowski i adwokacki 2017: wzory apelacji w sprawach karnych

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek jd Jerzy Dudek

Wielkimi krokami zbliża się egzamin zawodowy dla adwokatów i radców prawnych. Zaplanowano go od 28 do 31 marca. Od trzech tygodni wraz z Wydawnictwem C.H. Beck pomagamy przygotować się do egzaminu. Dziś kończymy blok prawa karnego. Publikujemy prawidłowo napisane apelacje. Za tydzień ruszamy z blokiem publikacji z prawa cywilnego.

Wypadek drogowy a błąd w ustaleniach faktycznych

Na podstawie art. 444 k.p.k. i art. 425 § 1 i 2 k.p.k. zaskarżam wyżej wymieniony wyrok w całości.

Na podstawie art. 427 § 2 k.p.k. w zw. z art. 438 pkt 3 k.p.k. zarzucam, mający wpływ na treść zaskarżonego wyroku, błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę tego wyroku, a polegający na przyjęciu, że: bezpośrednią przyczyną wypadku było przekroczenie przez oskarżonego dozwolonej prędkości jazdy 60 km/h, gdyż przed wypadkiem prędkość samochodu Fiat Panda wynosiła ok. 80 km/h, podczas gdy pieszy, będąc pod wpływem alkoholu, wtargnął na jezdnię i nawet gdyby samochód Fiat Panda poruszał się z prędkością dozwoloną, kierowca i tak nie miał szansy na zatrzymanie samochodu bez potrącenia pieszego.

Mając powyższy zarzut na uwadze, na podstawie art. 427 § 1 w zw. z art. 437 § 1 k.p.k., wnoszę o zmianę zaskarżonego wyroku i uniewinnienie oskarżonego od zarzucanego mu czynu.

Uzasadnienie

Sąd Rejonowy błędnie ustalił, że bezpośrednią przyczyną wypadku było przekroczenie dozwolonej prędkości jazdy przez oskarżonego o 20 km/h. Ustalenie to jest wynikiem błędnej opinii biegłego do spraw ruchu drogowego.

Nie podlegają dyskusji następujące fakty: samochód Fiat Panda bezpośrednio przed wypadkiem poruszał się z prędkością 80 km/h; na odcinku drogi, gdzie doszło do wypadku, maksymalna prędkość, z jaką mogą się poruszać pojazdy, wynosi 60 km/h. Jednakże pieszy, będąc pod wpływem alkoholu, nie zachował podstawowych zasad bezpieczeństwa i wtargnął na jezdnię wprost pod koła jadącego samochodu Fiat Panda. Gdyby nawet oskarżony prowadził samochód z prędkością dozwoloną 60 km/h, i tak nie miałby szans na skuteczne wykonanie manewru hamowania. Należy pamiętać, że droga zatrzymania samochodu jadącego z prędkością 60 km/h wynosi około 43 m. Do takiej konkluzji prowadzi następujący tok rozumowania. Droga zatrzymania pojazdu w czasie przy tym poziomie prędkości wynosi 2 s. Składa się na to czas reakcji kierowcy liczony od momentu, kiedy zauważył pieszego na jezdni, do chwili, kiedy nacisnął hamulec i wynosi około 1 s. Do tego trzeba dodać czas reakcji hamulca od momentu jego uruchomienia do chwili, kiedy faktycznie zaczął hamować, czyli około 1 s. W takim razie, aby otrzymać odległość, jaką pokonuje samochód jadący z prędkością 60 km/h w czasie 1 s, należy 60 km/h pomnożyć przez 360 s (tyle sekund ma godzina) i wynik – 21 m 60 cm pomnożyć przez 2, co daje łącznie 43 m 20 cm. Tyle wynosi droga zatrzymania pojazdu jadącego z prędkością 60 km/h. Skoro zatem pieszy wtargnął na jezdnię w odległości 5 m przed samochodem, kierujący nim oskarżony nie miał żadnych szans na skuteczne wykonanie manewru hamowania, nawet gdyby jechał z prędkością dozwoloną 60 km/h.

Mając powyższe na uwadze, wnoszę jak na wstępie.

______________________

(własnoręczny podpis)

Stanisław Jankowski

adwokat

Załącznik:

– odpis apelacji.

Komentarz

Sprawy karne o wypadek drogowy są dość specyficzne, ponieważ decydujące znaczenie ma w nich znajomość zagadnień mechaniki, ruchu drogowego i matematyki. Dość często w takich sprawach obrońca będzie musiał sam obliczyć prędkość pojazdu i zweryfikować drogę zatrzymania pojazdu. Są to obliczenia podstawowe, gdyż dają obrońcy niezbity dowód do ustalenia, czy kierowcy można przypisać zarzut śmiertelnego potrącenia pieszego, czy też nie. Skoro pieszy wtargnął na jezdnię, to będzie miało znaczenie, czy kierowca, jadąc z prędkością dozwoloną, mógł zatrzymać pojazd, czy też nie. Jeśli nie mógł, to bez znaczenia będzie fakt przekroczenia prędkości dozwolonej. W tego rodzaju sprawach bardzo często decydujące znaczenie mają opinie biegłych i do ich weryfikacji obrońca musi być przygotowany. W przeciwnym razie nie będzie mógł sprostać swoim obowiązkom w trakcie procesu. O doniosłości opinii biegłych wypowiadały się wielokrotnie sądy. Warto przytoczyć postanowienie Sądu Najwyższego z 26 maja 2010 r. (II KK 306/09, Legalis): w sprawach o przestępstwa związane z ruchem pojazdów mechanicznych potrzeba sięgnięcia po opinię biegłego może zachodzić w wypadku konieczności wyjaśnienia stanu technicznego pojazdu, wymogów dotyczących jego prawidłowej eksploatacji (np. ustalenia prędkości pojazdu na podstawie śladów hamowania), stopnia kwalifikacji kierowcy i umiejętności wyboru przez niego najbardziej odpowiedniego manewru odtworzenia przebiegu zdarzenia w oparciu o ślady ujawnione w toku oględzin, a w szczególności prędkości pojazdu, toru jego ruchu, określenia miejsca potrącenia człowieka itp., czyli – jak to się niejednokrotnie zbiorczo określa – czasoprzestrzennego „rozliczenia" dynamiki określonej kolizji drogowej. Wysnucie z takiego rozliczenia czasoprzestrzennego określonych wniosków, składające się na szeroko pojętą „ocenę dowodów", a w ślad za tak dokonaną oceną „ustalenie stanu faktycznego" oraz rozstrzygnięcie, kto i jaki przepis naruszył, jak też – co najistotniejsze – proces „ustalenia winy" czy „współzawinienia", nie jest już zadaniem biegłego i należy do wyłącznej kompetencji sądu. Sprzeczne z zasadami bezpieczeństwa zachowanie się innego współuczestnika ruchu nie może mieć większego znaczenia dla odpowiedzialności sprawcy wypadku drogowego – zarówno w zakresie winy, jak i kary – jeżeli tenże sprawca zawczasu widział to zachowanie i nie wyciągnął z tego faktu koniecznych dla siebie wniosków. W wyroku z 6 lutego 2013 r. (II AKa 395/12, Legalis) Sąd Apelacyjny w Gdańsku wyjaśnił, że błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia, to błąd, który wynika bądź to z niepełności postępowania dowodowego (tzw. błąd „braku"), bądź też z przekroczenia granic swobodnej oceny dowodów (błąd „dowolności"). Może on być wynikiem nieznajomości określonych dowodów lub nieprzestrzegania dyrektyw obowiązujących przy ocenie dowodów (art. 7 k.p.k.), np. błąd logiczny, zlekceważenie niektórych dowodów, danie wiary dowodom nieprzekonującym, bezpodstawne pominięcie określonych twierdzeń dowodowych czy oparcie się na faktach w istocie nieudowodnionych.

Fałszerstwo dokumentu, obraza przepisów prawa materialnego

Na podstawie art. 444 k.p.k. i art. 425 § 1 i 2 k.p.k. w imieniu oskarżonego Tomasza Zielińskiego zaskarżam powyżej opisany wyrok w całości w stosunku do tego oskarżonego.

Na podstawie art. 427 § 2 i art. 438 pkt 1 k.p.k. wyrokowi temu zarzucam: obrazę przepisów prawa materialnego, a mianowicie art. 270 § 1 zw. z art. 1 § 1 k.k., poprzez zastosowanie tego artykułu do stanu faktycznego, polegającego na złożeniu podpisu przez Tomasza Zielińskiego – który był do tego upoważniony – na umowie o pracę Marcina Dąbrowskiego, mimo że tak ustalony stan faktyczny nie zawiera znamion czynu zabronionego opisanego w tym artykule ani w żadnym innym przepisie Kodeksu karnego.

Na podstawie art. 427 § 1 i art. 437 § 2 w zw. z art. 414 § 1 zd. drugie k.p.k. wnoszę o zmianę zaskarżonego wyroku przez uniewinnienie oskarżonego Tomasza Zielińskiego od popełnienia przypisanego mu czynu.

Uzasadnienie

Z uwagi na podniesiony zarzut obrona nie kwestionuje ustaleń faktycznych, jakie poczynił Sąd Rejonowy. Zdaniem obrony Sąd Rejonowy prawidłowo ustalił stan faktyczny sprawy. Jest bezdyskusyjne, że Tomasz Zieliński jest prezesem zarządu spółki z o.o. „Kijowska". Uchwałą z 6.01.2001 r. rady nadzorczej tej spółki Marcin Dąbrowski został powołany do jej zarządu. Rada nadzorcza tą samą uchwałą upoważniła zarząd do sporządzenia i podpisania umowy o pracę z Marcinem Dąbrowskim. W związku z tym kierownik działu kadr polecił swojemu podwładnemu przygotowanie odpowiednich dokumentów. Z tak sporządzoną umową Marcin Dąbrowski udał się do Tomasza Zielińskiego, który złożył na niej podpis.

Sąd Rejonowy przyjął, że umowa została podrobiona. Jednakże sąd ten nie pokusił się o bliższe wyjaśnienie swojego stanowiska. W tej sytuacji czyn Tomasza Zielińskiego został zakwalifikowany z art. 270 § 1 k.k.

Takie stanowisko sądu narusza prawo materialne, zwłaszcza zasadę nullum crimen sine lege wyrażoną w art. 1 § 1 k.k., bowiem przypisany Tomaszowi Zielińskiego czyn nie wypełnia dyspozycji art. 270 § 1 k.k. ani żadnego innego przepisu ustawy karnej. Nie wnikając w cywilnoprawną problematykę podpisu Tomasza Zielińskiego na tej umowie, należy stwierdzić, że odpowiedzialności karnej z mocy powyżej wymienionego przepisu za fałszowanie podlega ten, kto w celu użycia za autentyczny:

1) podrabia dokument,

2) przerabia dokument,

3) lub używa takiego dokumentu za autentyczny.

Ad 1)

Przez podrabianie dokumentu należy rozumieć sporządzenie dokumentu polegające na zachowaniu pozorów, że pochodzi on od innej osoby. Innymi słowy, dokument jest podrobiony wówczas, gdy nie pochodzi od tej osoby, w imieniu której został sporządzony. W tym przypadku powstaje falsyfikat dokumentu. Na tle powyżej ustalonego stanu faktycznego nie sposób przyjąć, że umowa o pracę Marcina Dąbrowskiego została podrobiona. Umowa została podpisana przez osobę do tego upoważnioną.

Ad 2)

Przerobienie dokumentu zachodzi wówczas, gdy nadano mu inną treść od autentycznej. Czyli dokument jest przerobiony, gdy osoba nieupoważniona zmienia jego treść, a wówczas w wyniku przeróbek dokument autentyczny otrzymuje odmienną od pierwotnej treść lub odmienne brzmienie od pierwotnego. W tym przypadku również nie można przyjąć, że umowa o pracę została przerobiona. Żadne z jej postanowień nie zostało bezprawnie zmienione.

Wobec powyższego oraz ustalonego stanu faktycznego nie sposób uznać, że Tomasz Zieliński podrobił lub przerobił umowę o pracę, ponieważ złożył swój podpis. Tomasz Zieliński był uprawnionym członkiem zarządu do zawarcia umowy o pracę z Marcinem Dąbrowskim.

Mając powyższe na uwadze, wnoszę jak na wstępie.

______________________

(własnoręczny podpis)

Stanisław Jankowski

adwokat

Załącznik:

– odpis apelacji.

Komentarz

Jeśli chodzi o formułowanie zarzutu naruszenia prawa materialnego, to może on wówczas wchodzić w grę, gdy sąd prawidłowo ustalił stan faktyczny i przypisał niewłaściwą normę prawa materialnego lub wadliwie ją zinterpretował albo zastosował normę uchyloną albo taką, która jeszcze nie weszła w życie. W żadnym przypadku nie będzie można mówić o zarzucie naruszenia prawa materialnego w sytuacji, gdy apelujący kwestionuje ustalenia faktyczne sądu I instancji. Kwestia ta była przedmiotem wielu orzeczeń, w tym miejscu można podać, że: skarżący obrońca oskarżonego popadł w sprzeczność, gdy formułując zarzut błędu w ustaleniach faktycznych, równocześnie stawia wyrokowi zarzut obrazy prawa materialnego, który przecież aktualizuje się, dopiero gdy ustalenia faktyczne przyjęte za podstawę zaskarżonego orzeczenia nie są kwestionowane (wyr. SA w Krakowie z 10.02.2010 r., II AKa 267/09, Prok. i Pr. 2010, nr 9, poz. 33, s. 16). Wniosek apelacyjny został sformułowany jako o wydanie orzeczenia reformatoryjnego, poprzez uniewinnienie oskarżonego, a to z uwagi na fakt, że nie są kwestionowane ustalenia faktyczne, a zarzut dotyczy naruszenia prawa materialnego. W kwestii wydawania wyroku uniewinniającego przez sąd II instancji w orzecznictwie przyjmuje się, że sąd odwoławczy jest uprawniony do wydania wyroku reformatoryjnego, w szczególności uniewinniającego oskarżonego, ale może to uczynić tylko wtedy, gdy pozwalają na to zebrane dowody, a ocena prowadząca do takiego rozstrzygnięcia mieści się w granicach art. 7 k.p.k., czyli respektuje zasady wartościowania dowodów określone w tym przepisie, albo też odpowiada wysokim standardom oceny co do istoty sprawy (o odpowiedzialności karnej oskarżonego), narzuconym przez art. 7 k.p.k. (wyr. SN z 18 marca 2009 r., IV KK 388/08, Legalis). Ponieważ we wniosku apelacyjnym obrońca wnosi o uniewinnienie oskarżonego, to należy pamiętać, że uniewinnienie w postępowaniu apelacyjnym musi być wynikiem drobiazgowej analizy sądu odwoławczego. Sąd Najwyższy w wyroku z 7 października 2011 r. (III KK 29/11, Legalis) stwierdził, że zmiana wyroku sądu I instancji i uniewinnienie oskarżonego winno być poprzedzone szczegółową analizą całokształtu materiału dowodowego, ujawnionego w trakcie postępowania sądowego, oraz wszechstronną i wnikliwą jego oceną, która winna zostać następnie przedstawiona, stosownie do treści art. 424 § 1 pkt 1 w zw. z art. 458 k.p.k. w uzasadnieniu wyroku sądu odwoławczego.

ZOBACZ wzory apelacji w sprawach karnych:

1. Wypadek drogowy, błąd w ustaleniach faktycznych

2. Pobicie ze skutkiem śmiertelnym, obraza prawa procesowego, błąd w ustaleniach faktycznych

3.Fałszerstwo dokumentu, obraza przepisów prawa materialnego

Wielkimi krokami zbliża się egzamin zawodowy dla adwokatów i radców prawnych. Zaplanowano go od 28 do 31 marca. Od trzech tygodni wraz z Wydawnictwem C.H. Beck pomagamy przygotować się do egzaminu. Dziś kończymy blok prawa karnego. Publikujemy prawidłowo napisane apelacje. Za tydzień ruszamy z blokiem publikacji z prawa cywilnego.

Wypadek drogowy a błąd w ustaleniach faktycznych

Pozostało 97% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Trybunał: nabyli działkę bez zgody ministra, umowa nieważna
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Praca, Emerytury i renty
Czy każdy górnik może mieć górniczą emeryturę? Ważny wyrok SN
Prawo karne
Kłopoty żony Macieja Wąsika. "To represje"
Sądy i trybunały
Czy frankowicze doczekają się uchwały Sądu Najwyższego?
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Sądy i trybunały
Łukasz Piebiak wraca do sądu. Afera hejterska nadal nierozliczona