Marek Kozubal: Odsiać informację od propagandy

Lekarstwem na rosyjską dezinformację powinny być rzetelne wiadomości, a w sprawie zwiększenia liczby wojsk USA jest ich mało.

Aktualizacja: 06.08.2020 06:13 Publikacja: 05.08.2020 18:17

Marek Kozubal: Odsiać informację od propagandy

Foto: Twitter/US Army Europe

„Armia amerykańska w Polsce będzie stacjonować na warunkach gorszych dla nas od Armii Czerwonej w dobie PRL" – to nagłówek jednego z tekstów z bliskiego rosyjskiej propagandzie portalu dziennik-polityczny. W taki sposób opisuje on zakończenie polsko-amerykańskich negocjacji w sprawie zwiększenia obecności wojsk USA w Polsce. Inne materiały akcentują fałszywą tezę o pełzającej okupacji Polski.

Być może przyczyną tego ataku są fatalne kroki związane z podaniem informacji na temat projektowanej umowy. Pierwsza o zakończeniu negocjacji napisała na Twitterze ambasador USA w Polsce Georgette Mosbacher, dopiero jakiś czas później informację potwierdził szef MON Mariusz Błaszczak. Nie podali oni żadnych szczegółów projektowanej umowy, a to skutkowało falą spekulacji. Prawie nikt nie zauważył, że tego samego dnia w BBN odbyło się spotkanie najwyższych władz państwowych oraz szefa Sztabu Generalnego WP poświęcone wynegocjowanej umowie.

Gdy zapytaliśmy MON o jej szczegóły, otrzymaliśmy suchy komunikat: „Umowa z USA ws. zwiększenia obecności amerykańskich wojsk w Polsce nie została jeszcze podpisana. Nie ma takiego zwyczaju, by podawać szczegóły uzgodnień przed podpisaniem dokumentu. MON poinformuje opinię publiczną o szczegółach umowy zaraz po jej podpisaniu".

Wszystko wskazuje na to, że temat współpracy polsko-amerykańskiej będzie wiodącym 15 sierpnia przy okazji święta Wojska Polskiego i 100-lecia Bitwy Warszawskiej. Być może tego dnia zostanie podpisana umowa pomiędzy Mariuszem Błaszczakiem i amerykańskim sekretarzem stanu Mikiem Pompeo (informację taką podał „Dziennik Gazeta Prawna"). Potem dokument zostanie zaakceptowany przez Sejm i podpisany przez prezydenta.

Dzisiaj jednak brakuje odpowiedzi na niezwykle ważne pytania. Nie wiemy, czy faktycznie – jak podają niektóre media – żołnierze amerykańscy zostaną wyjęci spod polskiej jurysdykcji po popełnieniu przestępstwa na terenie Polski, czy część baz, w których będą stacjonowali żołnierze, stanie się strefami quasi-eksterytorialnymi (teraz możemy mówić w tym kontekście o bazie w Redzikowie). W historii mamy fatalny przykład, który może rzutować na postrzeganie obecności wojsk amerykańskich w Polsce, czyli kazus więzienia CIA w Starych Kiejkutach. Ujawnienie informacji na ten temat nadszarpnęło wizerunek Polski na świecie.

Nie ma też odpowiedzi na pytanie, jak rozłożone zostaną obciążenia finansowanie związane z obecnością tych wojsk. To budzi kontrowersje od momentu, gdy prezydent USA Donald Trump oświadczył, że Polacy za wszystko zapłacą. Tak może też wynikać z informacji podanych właśnie przez amerykański portal Breaking Defence na podstawie informacji z Pentagonu. Wynika z nich, że Polska będzie musiała pokryć niemal wszystkie koszty związane z obecnością wojsk amerykańskich, m.in. sfinansować budowę infrastruktury i wsparcia logistycznego.

Jeżeli MON wreszcie poda informacje na ten temat, utnie spekulacje, w przeciwnym wypadku nadal będziemy karmieni propagandą. Gdy resort obrony nie będzie transparentny, szczegóły umowy finansowej i tak za jakiś czas wypłyną, np. przy okazji analizy wykonania budżetu MON przeprowadzonej przez NIK.

Na razie minister Błaszczak oraz pani ambasador USA skwitowali spekulacje na temat zawartości projektu umowy w niezbyt poważny sposób. Napisali: „Stop fake news. Pojawiające się informacje dotyczące zasad przebywania w Polsce żołnierzy USA są nieprawdziwe".

Z umowy zawartej rok temu przez prezydentów Andrzeja Dudę i Donalda Trumpa, uszczegółowionej jesienią 2019 r., wynika, że liczba żołnierzy amerykańskich ma wzrosnąć o tysiąc (teraz stacjonuje ich w Polsce ok. 4,5 tys.). Nie wiemy, kiedy to nastąpi. Możemy zakładać, że część wojskowych zostanie przeniesiona do Polski przed wyborami prezydenckimi w USA. Błaszczak twierdzi, że obecność żołnierzy USA będzie teraz trwała, chociaż amerykańscy politycy ciągle mówią o „obecności rotacyjnej".

Z podpisanych już umów wynika, że w Poznaniu będzie siedziba Wysuniętego Dowództwa Dywizyjnego oraz grupy wsparcia Sił Lądowych USA; Drawsko Pomorskie będzie pełniło rolę wspólnego Centrum Szkolenia Bojowego, we Wrocławiu-Strachowicach będzie baza lotnicza załadunkowo-rozładunkowa; w Łasku siedziba eskadry bezzałogowców; w Powidzu lotnicza brygada bojowa, batalion bojowego wsparcia logistycznego; Lubliniec wyznaczono na siedzibę obiektu sił specjalnych, a Żagań/Świętoszów na siedzibę pancernej brygadowej grupy bojowej. Od niedawna wiemy też, że w Polsce będzie stacjonowało wysunięte Dowództwo V Korpusu Sił Lądowych USA.

„Armia amerykańska w Polsce będzie stacjonować na warunkach gorszych dla nas od Armii Czerwonej w dobie PRL" – to nagłówek jednego z tekstów z bliskiego rosyjskiej propagandzie portalu dziennik-polityczny. W taki sposób opisuje on zakończenie polsko-amerykańskich negocjacji w sprawie zwiększenia obecności wojsk USA w Polsce. Inne materiały akcentują fałszywą tezę o pełzającej okupacji Polski.

Być może przyczyną tego ataku są fatalne kroki związane z podaniem informacji na temat projektowanej umowy. Pierwsza o zakończeniu negocjacji napisała na Twitterze ambasador USA w Polsce Georgette Mosbacher, dopiero jakiś czas później informację potwierdził szef MON Mariusz Błaszczak. Nie podali oni żadnych szczegółów projektowanej umowy, a to skutkowało falą spekulacji. Prawie nikt nie zauważył, że tego samego dnia w BBN odbyło się spotkanie najwyższych władz państwowych oraz szefa Sztabu Generalnego WP poświęcone wynegocjowanej umowie.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Publicystyka
Maciej Wierzyński: Jan Karski - człowiek, który nie uprawiał politycznego cwaniactwa
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Publicystyka
Jakub Wojakowicz: Spotify chciał wykazać, jak dużo płaci polskim twórcom. Osiągnął efekt przeciwny
Publicystyka
Tomasz Krzyżak: Potrzeba nieustannej debaty nad samorządem
Publicystyka
Piotr Solarz: Studia MBA potrzebują rewolucji
Publicystyka
Estera Flieger: Adam Leszczyński w Instytucie Dmowskiego. Czyli tak samo, tylko na odwrót