„Armia amerykańska w Polsce będzie stacjonować na warunkach gorszych dla nas od Armii Czerwonej w dobie PRL" – to nagłówek jednego z tekstów z bliskiego rosyjskiej propagandzie portalu dziennik-polityczny. W taki sposób opisuje on zakończenie polsko-amerykańskich negocjacji w sprawie zwiększenia obecności wojsk USA w Polsce. Inne materiały akcentują fałszywą tezę o pełzającej okupacji Polski.
Być może przyczyną tego ataku są fatalne kroki związane z podaniem informacji na temat projektowanej umowy. Pierwsza o zakończeniu negocjacji napisała na Twitterze ambasador USA w Polsce Georgette Mosbacher, dopiero jakiś czas później informację potwierdził szef MON Mariusz Błaszczak. Nie podali oni żadnych szczegółów projektowanej umowy, a to skutkowało falą spekulacji. Prawie nikt nie zauważył, że tego samego dnia w BBN odbyło się spotkanie najwyższych władz państwowych oraz szefa Sztabu Generalnego WP poświęcone wynegocjowanej umowie.
Gdy zapytaliśmy MON o jej szczegóły, otrzymaliśmy suchy komunikat: „Umowa z USA ws. zwiększenia obecności amerykańskich wojsk w Polsce nie została jeszcze podpisana. Nie ma takiego zwyczaju, by podawać szczegóły uzgodnień przed podpisaniem dokumentu. MON poinformuje opinię publiczną o szczegółach umowy zaraz po jej podpisaniu".
Wszystko wskazuje na to, że temat współpracy polsko-amerykańskiej będzie wiodącym 15 sierpnia przy okazji święta Wojska Polskiego i 100-lecia Bitwy Warszawskiej. Być może tego dnia zostanie podpisana umowa pomiędzy Mariuszem Błaszczakiem i amerykańskim sekretarzem stanu Mikiem Pompeo (informację taką podał „Dziennik Gazeta Prawna"). Potem dokument zostanie zaakceptowany przez Sejm i podpisany przez prezydenta.
Dzisiaj jednak brakuje odpowiedzi na niezwykle ważne pytania. Nie wiemy, czy faktycznie – jak podają niektóre media – żołnierze amerykańscy zostaną wyjęci spod polskiej jurysdykcji po popełnieniu przestępstwa na terenie Polski, czy część baz, w których będą stacjonowali żołnierze, stanie się strefami quasi-eksterytorialnymi (teraz możemy mówić w tym kontekście o bazie w Redzikowie). W historii mamy fatalny przykład, który może rzutować na postrzeganie obecności wojsk amerykańskich w Polsce, czyli kazus więzienia CIA w Starych Kiejkutach. Ujawnienie informacji na ten temat nadszarpnęło wizerunek Polski na świecie.