Reklama

Jacek Nizinkiewicz: Kaczyński wraca do „winy Tuska” i polityki straszenia

Jarosław Kaczyński próbuje odgrzać stary spór polityczny z byłym premierem Donaldem Tuskiem licząc, że Andrzej Duda zyska na polaryzacji PiS-PO i mobilizacji twardego, PiS-owskiego elektoratu.

Aktualizacja: 29.02.2020 11:44 Publikacja: 28.02.2020 14:48

Jacek Nizinkiewicz: Kaczyński wraca do „winy Tuska” i polityki straszenia

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

„Nie będzie niczego poza agresją” - tak Jarosław Kaczyński skomentował w Polskim Radiu ostatnie wypowiedzi Donalda Tuska. Prezes PiS poświecił znaczną część wywiadu byłemu szefowi Rady Europejskiej twierdząc, że „Tusk doprowadził do zniszczenia jakichkolwiek zasad, jakichkolwiek przyzwoitości w polskim życiu publicznym”. Dlaczego najważniejszy polityk w Polsce poświęcił tyle słów politykowi, który na arenie krajowej jest aktywny śladowo?

Przewodniczący Europejskiej Partii Ludowej zaangażował się w kampanię Małgorzaty Kidawy-Błońskiej retorycznie, ale jednak ostrożnie. Trudno nazwać okazjonalne tweety czy wypowiedzi zaangażowanym ciągłym i uczestnictwem w kampanii wyborczej PO. Były premier nie jest w sztabie Kidawy-Błońskiej, nie pełni żadnej znaczącej funkcji w polskiej polityce partyjnej. Jego rola jest inna.

Każda wypowiedź Tuska działa na PiS jak płachta na byka. Na każdy wpis byłego premiera w mediach społecznościowych członkowie partii rządzącej reagują histerią. Po tym, jak były szef PO napisał, że „PiS już wie, że straci władzę”, była rzecznik PiS, Beata Mazurek natychmiast zaatakowała byłego premiera w mało wybredny sposób pisząc: „Tuskowi nienawiść rozum odbiera. Możemy założyć ograniczoną percepcję. Dlatego nie potrafi zrozumieć, że można kompetentnie i uczciwie rządzić realizując dobre programy dla Polaków. Konfabulacje populisty i nieudacznika w czasie którego rządów mafie były w rozkwicie a paliwo po 6 zł”.

Tusk żyje z PiS w symbiozie. Nie ma lepszego wroga i straszaka dla rządzących niż były premier z PO, a Tusk wie doskonale, co zrobić, żeby PiS reagował publicznie agresją. Jednak dzisiaj to Jarosław Kaczyński w aktywności Tuska dopatrzył się możliwości, która nadałaby kampanii wyborczej Andrzeja Dudy nowej dynamiki. Nic tak nie działa na wyborców, jak jasno określony wróg. Wyborcy Dudy potrzebują Tuska jako symbolu byłej władzy, która może powrócić do rządzenia, jeśli Duda przegra wybory. Tusk ma mobilizować wyborców Koalicji Obywatelskiej, wyborców centrowych i liberalnych, którzy mogą rozglądać się za innym kandydatem na prezydenta, niż Kidawa-Błońska. Kaczyński przywołując Tuska mówi wyborcom PiS: wróg u bram!  

Wypowiedzi szefa partii rządzącej są dowodem na bezradność sztabu Dudy, który nie może wyjść z defensywy po zachowaniu Joanny Lichockiej, kontrowersjach wokół szefowej sztabu prezydenta, przyjęciu ustawy o 2 mld zł dla mediów publicznych i innych problemach władzy. Słowa prezesa mają odciągnąć uwagę od słabości kampanii Andrzeja Dudy, która utknęła w martwym punkcie. Kaczyński wrócił też do swojej starej retoryki straszenia Polaków.

Reklama
Reklama

- Tylko Prawo i Sprawiedliwość może zagwarantować kontynuację realizowanych obecnie programów społecznych – przekonywał Kaczyński w Polskim Radiu strasząc, że jeśli Duda przegrywa wybory, to program 500+ zostanie zlikwidowany. Prezes próbował też uspokajać słuchaczy, że nawet jeśli majowe wybory okażą się porażką dla rządzących, to i tak Zjednoczona Prawica będzie rządzić pełną kadencję.

Prezes po raz kolejny (po wywiadzie dla "Gazety Polskiej")  pokazał brak wiary w zwycięstwo Dudy, dywagując na temat przegranych wyborów przez prezydenta.  Pokazał, że nawet w PiS topnieje wiara reelekcję obecnej głowy państwa. 

Czy powracającą „winą Tuska” Kaczyńskiemu uda się nadać nowy ton kampanii prezydenckiej? Jedno jest pewne. W PiS panuje panika w związku z możliwą przegraną Dudy. Prezes próbując odgrzewać stare podziały polityczne liczy, że dawna polaryzacja przyniesie nowe sukcesy. Jednak trudno spodziewać się, żeby plan prezesa zadziałał. Świat poszedł do przodu, przekrój wyborców się zmienia. Młodego elektoratu PiS Donald Tusk nie napawa już obawą i strachem.

„Nie będzie niczego poza agresją” - tak Jarosław Kaczyński skomentował w Polskim Radiu ostatnie wypowiedzi Donalda Tuska. Prezes PiS poświecił znaczną część wywiadu byłemu szefowi Rady Europejskiej twierdząc, że „Tusk doprowadził do zniszczenia jakichkolwiek zasad, jakichkolwiek przyzwoitości w polskim życiu publicznym”. Dlaczego najważniejszy polityk w Polsce poświęcił tyle słów politykowi, który na arenie krajowej jest aktywny śladowo?

Przewodniczący Europejskiej Partii Ludowej zaangażował się w kampanię Małgorzaty Kidawy-Błońskiej retorycznie, ale jednak ostrożnie. Trudno nazwać okazjonalne tweety czy wypowiedzi zaangażowanym ciągłym i uczestnictwem w kampanii wyborczej PO. Były premier nie jest w sztabie Kidawy-Błońskiej, nie pełni żadnej znaczącej funkcji w polskiej polityce partyjnej. Jego rola jest inna.

Pozostało jeszcze 80% artykułu
Reklama
Publicystyka
Andrzej Łomanowski: Długi cień Władimira Putina nad Białym Domem
Materiał Promocyjny
Bank Pekao uczy cyberodporności
Publicystyka
Marek A. Cichocki: W nowym świecie Polacy muszą nauczyć się bezwzględnego używania siły
Publicystyka
Estera Flieger: Co jeśli absolutyzujemy polaryzację?
Publicystyka
Rusłan Szoszyn: Władimir Putin przeprasza króla Kaukazu
Materiał Promocyjny
Stacje ładowania dla ciężarówek pilnie potrzebne
Publicystyka
Estera Flieger: Nie straszmy wojną, ale też nie lekceważmy sytuacji
Materiał Promocyjny
Transformacja energetyczna: Były pytania, czas na odpowiedzi
Reklama
Reklama