Dodatkowo wejdzie w życie opłata od małpek, która wynosi od 0,85 do 2 zł, zależnie od mocy alkoholu i pojemności butelki. Czy regulacje przyniosą efekt w postaci 3 mld zł albo spadku popytu na słodzone napoje oraz małpki – zobaczymy. Jednak Bank Światowy twierdzi, że w odróżnieniu od alkoholu i papierosów słodkie napoje są bardziej wrażliwe na wzrost cen – co oznacza, że podatkami jednak można ograniczyć ich popularność. Analitycy sprzedaży, z którymi rozmawiała „Rzeczpospolita", są zdania, że według największych producentów podatek dotknie mocniej polskich wytwórców tańszych wyrobów, w tym marek własnych sieci handlowych, a międzynarodowe koncerny będą miały łatwiej, bo z tym tematem mierzyły się już na innych rynkach, od Francji po Meksyk. Tymczasem polskim firmom, nawet tym dużym, brak w tej sprawie doświadczenia.
Danina dekady
Najgłośniejszy u nas podatek 2020 r. nie jest nowością na świecie. Według danych Banku Światowego zaledwie w ciągu ostatniej dekady wprowadziło go 39 krajów. W ciągu ostatnich dwóch lat pojawił się w Wielkiej Brytanii, Irlandii i Estonii. Rok wcześniej wprowadziła go Portugalia, w 2016 – Belgia, a Francja zdecydowała się na taki krok już osiem lat temu. Wprowadzenie podatku od cukru to jedna z niewielu decyzji, za które w Europie chwalony jest rząd Węgier (2011). Na podobny krok zdecydowały się też wielkie gospodarki na całym świecie, jak Meksyk i Chile (2014), trzy lata później zrobiły go Arabia Saudyjska, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Indie, Sri Lanka i Tajlandia.
Badacze z Global Food Research Program z uniwersytetu w Chapel Hill w Karolinie Północnej opublikowali przed tygodniem badania wpływu podatku w Chile. Spożycie napojów słodzonych cukrem spadło tam prawie o 25 proc. w ciągu 18 miesięcy bezpośrednio po przyjęciu przez kraj przepisów, które ograniczały reklamę niezdrowej żywności, wprowadziły etykiety ostrzegawcze z przodu opakowania i zakazały podawania tzw. śmieciowego jedzenia w szkołach. W tym czasie naukowcy odnotowali 5-proc. wzrost zakupów wody butelkowanej, dietetycznych napojów bezalkoholowych i soków owocowych bez cukru. – Tak duży wpływ na poziomie krajowym w pierwszym roku jest niespotykany – mówi Lindsey Smith Taillie, epidemiolog żywienia z University of North Carolina i główna autorka badania.
Meksyk z wypiekami
Meksyk poszedł dalej i narzucił „podatek od śmieciowego jedzenia". Napoje zostały obciążone opłatą 1 peso za litr napoju bezalkoholowego z dodatkiem cukru. Podatek od fast foodów to 8 proc. od sprzedaży produktów innych niż niezbędne, zawierających więcej niż 275 kalorii na 100 gramów produktu. Obciążył przekąski, słodycze, czekoladę, budynie, kremy orzechowe, wypieki, lody. Popyt na tego typu jedzenie spadł o 7 proc. Co więcej, w ubiegłym roku organizacja konsumencka El Poder del Consumidor (Siła Konsumenta) zaczęła... się domagać podwyższenia podatku zarówno na słodzone napoje i fast food, jak też na alkohol i papierosy.
Podatek od fast foodów może być kolejnym globalnym trendem, bo gospodarstwa domowe, zdaniem badaczy z uniwersytetu w Karolinie Północnej, wydają na napoje 5–7 proc. swojego budżetu przeznaczonego na żywność, a na niezdrowe przekąski wydają nawet 15–20 proc. W USA dorośli spożywają z tego źródła od 33 do nawet 57 proc. swoich dziennych kalorii. Badacze odkryli, że są one w stanie na dobre zmienić nawyki żywieniowe ludzi. Węgry wprowadziły 4-proc. podatek na żywność i napoje z dużą ilością cukru i soli – słodzone napoje, słodycze, słone przekąski, sosy i dżemy owocowe. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) oceniła, że konsumpcja tych artykułów spadła zarówno w wyniku wzrostu cen, jak i kampanii edukacyjnych. – Konsumenci zareagowali na podatek, wybierając tańszy, często zdrowszy produkt (od 7 do 16 procent badanych), konsumowali ich mniej (od 5 do 16 procent) lub zastąpili innymi produktami, często zdrowszą alternatywą – oceniła WHO.