Jak podała NRA, Bednarkiewicz urodził się w 1940 r. w Warszawie. Studia prawnicze odbył na Uniwersytecie Warszawskim. Od 1969 r. prowadził praktykę adwokacką. W latach 80. był obrońcą w sprawach politycznych i współpracował z Komitetem Prymasowskim pomagającym internowanym. Za swoją działalność był aresztowany i przez kilka miesięcy więziony.
W latach 1989-1995 był prezesem Naczelnej Rady Adwokackiej. Był posłem na Sejm X kadencji (1989-1991), członkiem Trybunału Stanu (1991-1993 oraz 1997-2001).
W 1983 r. był adwokatem opozycyjnej poetki Barbary Sadowskiej, matki Grzegorza Przemyka - młodego poety i maturzysty, śmiertelnie pobitego w maju 1983 r. przez milicję w Warszawie.
"Znałem bardzo dobrze Basię i Grzesia. Mój syn był młodszy od niego o kilka lat. Bawili się razem, Grześ uczył go grać na gitarze, przynosił wiersze. Dostałem telefon, że Grzegorz umiera w szpitalu na Solcu. Była czwarta rano. Lekarze, którzy go operowali, dali mi do ręki zaświadczenie. Szczegółowy opis obrażeń. Rano trzej chłopcy, którzy byli z Grzegorzem, przyjechali do mnie do domu i złożyli zeznania" - opowiadał kilka lat temu Bednarkiewicz "Gazecie Wyborczej".
Walkę o sprawiedliwość w tej sprawie adwokat przypłacił sześciomiesięcznym aresztem. Zatrzymano go w styczniu 1984 r., krótko po tym, jak sąd wyznaczył termin rozprawy o pobicie Przemyka. Zarzucono mu pomoc pewnemu dezerterowi z ZOMO w ukrywaniu się, oraz nakłanianie go do ujawnienia tajemnicy państwowej i tworzenie fałszywych dowodów w sprawie śmierci Grzegorza Przemyka. "Zrobili wszystko, żebym w procesie nie uczestniczył" - mówił "GW" Bednarkiewicz. Został wypuszczony ostatniego dnia postępowania dowodowego w procesie o pobicie Przemyka.