Sprawa dotyczyła adwokata Krzyszofa Sz. Mężczyzna był obrońcą w sprawie karnej, która toczyła się w sądzie rejonowym na warszawskiej Woli. Choć został prawidłowo zawiadomiony o terminie rozprawy, do sądu nie przyszedł. W efekcie sprawa się nie odbyła.
Na dwukrotnie formułowane przez sąd pisemnie pytania o powód absencji Krzysztof Sz. nie zareagował. Spowodowało to, że prezes sądu zdecydował się powiadomić adwokacki pion dyscyplinarny o postępowaniu prawnika. Ten nie miał zaś najmniejszych wątpliwości, że doszło do naruszenia art. 30 adwokackiego kodeksu etyki. Zgodnie z nim adwokat obowiązany jest zawiadomić sąd lub organ, przed którymi występuje, o niemożności wzięcia udziału w czynnościach, a także usprawiedliwić swoje niestawiennictwo.
Izbowy sąd wymierzył adwokatowi karę w wysokości pięciokrotności minimalnego wynagrodzenia za pracę. Adwokat miał również pokryć koszty postępowania, które wyniosły łącznie 2 tys. zł. Uzasadniając swoją decyzję, pion dyscyplinarny stwierdził, że inny wymiar kary nie byłby adekwatny, biorąc pod uwagę dotychczasowy dorobek dyscyplinarny prawnika.
Czytaj także:
Izba Dyscyplinarna SN wydaliła adwokata z zawodu za oszukanie klienta