Izba Dyscyplinarna SN wydaliła adwokata z zawodu za oszukanie klienta

100 tys. zł pobrał od klienta warszawski adwokat pod pretekstem uiszczenia wpisu sądowego. Problem w tym, że wpis wyniósł 25 tys. zł, a pozostała kwota została na koncie prawnika. Za swoją działalność został wydalony z palestry.

Aktualizacja: 18.02.2020 05:57 Publikacja: 17.02.2020 17:06

Izba Dyscyplinarna SN wydaliła adwokata z zawodu za oszukanie klienta

Foto: Adobe Stock

W zeszły czwartek kontrowersyjna Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego rozpoznawała sprawę adwokata B.P. (redakcja została zobowiązana do niepodawania personaliów prawnika).

Z informacji, jakie uzyskaliśmy ze stołecznej adwokatury, wynika, że nie była to jedyna jego styczność z pionem dyscyplinarnym.

Czytaj też:

Prawnicze dyscyplinarki rozpatrzone przez Izbę Dyscyplinarną SN znów mogą trafić na wokandy

Wydalony z palestry adwokat nie zostanie radcą - wyrok WSA w Warszawie

– W zeszłym roku adwokat B.P. orzeczeniem Sądu Dyscyplinarnego Izby Adwokackiej w Warszawie został zawieszony w obowiązkach zawodowych na dziewięć miesięcy i w tym okresie występował na liście adwokatów niewykonujących zawodu – informuje Michał Fertak, rzecznik prasowy ORA.

Sprawa, która dotarła do Sądu Najwyższego, dotyczyła pokrzywdzenia firmy Samsung Electronics. Prawnik w 2018 r. został przez warszawski sąd adwokacki uznany za winnego tego, że jako pełnomocnik firmy przekazywał jej niepełne i nieprawdziwe informacje o toczącym się postępowaniu, co więcej, B.P. podjąć miał też samodzielnie decyzję o cofnięciu pozwu. Za to wymierzono mu karę w wysokości trzykrotności podstawowej składki izbowej.

Na tym nie zakończyła się jego lista przewinień. Tę samą firmę wprowadził bowiem w błąd co do wysokości wpisu sądowego. Wpierw pobrał od klienta 25 tys. zł – nie przekazując pieniędzy do sądu. Następnie wskazał na potrzebę wpłacenia dodatkowych 75 tys. zł. Te pieniądze już trafiły na sądowe konto. Okazało się, że było to jednak o 50 tys. zł za dużo. Sąd, chcąc zwrócić nadwyżkę, skontaktował się z B.P., a ten podał mu numer swojego rachunku bankowego i tam środki zostały przelane. Z klientem adwokat zapomniał się już jednak rozliczyć. Za przywłaszczenie 75 tys. zł został skazany na najsurowszą z kar – wydalenie z adwokatury. Ten wymiar kary utrzymał Wyższy Sąd Dyscyplinarny. W złożonej do Sądu Najwyższego kasacji obrońca obwinionego dowodził m.in., że doszło do przedawnienia karalności czynów B.P. Wskazywał też, że wymierzona kara była rażąco wysoka, bo w końcu pieniądze adwokat zwrócił i przeprosił byłego mocodawcę.

Stając przed Izbą Dyscyplinarną, adwokat wniósł o odroczenie sprawy, powołując się na to, że zbliża się termin posiedzenia Trybunału Konstytucyjnego dotyczącego statusu Izby Dyscyplinarnej, a on sam złożył wniosek do prezydenta o akt łaski.

Składu izby jednak nie przekonał. Kasacja została oddalona jako oczywiście bezzasadna. W ustnych motywach przewodniczący Tomasz Przesławski podkreślał, że karę trudno określić jako rażąco wysoką. B.P. postąpił bowiem nieuczciwie, wyrządzając dużą szkodę zarówno klientowi, jak i swojej korporacji. W jego ocenie od adwokatury należy właśnie oczekiwać stanowczych reakcji, gdy dochodzi do podobnych sytuacji, jak w opisywanej sprawie.

Sygnatura akt: II DSI 77/19

W zeszły czwartek kontrowersyjna Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego rozpoznawała sprawę adwokata B.P. (redakcja została zobowiązana do niepodawania personaliów prawnika).

Z informacji, jakie uzyskaliśmy ze stołecznej adwokatury, wynika, że nie była to jedyna jego styczność z pionem dyscyplinarnym.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Spadki i darowizny
Poświadczenie nabycia spadku u notariusza: koszty i zalety
Podatki
Składka zdrowotna na ryczałcie bez ograniczeń. Rząd zdradza szczegóły
Ustrój i kompetencje
Kiedy można wyłączyć grunty z produkcji rolnej
Sądy i trybunały
Sejm rozpoczął prace nad reformą TK. Dwie partie chcą odrzucenia projektów