Mikołaj Pietrzak, dziekan ORA: Samorząd nie zamyka oczu na potrzeby młodych adwokatów

Trudny pandemiczny czas, finansowe kłopoty prawników na rynku usług prawnych i zakusy śledczych na informacje objęte tajemnicą adwokacką sprawiają, że Mikołaj Pietrzak, dziekan Okręgowej Rady Adwokackiej w Warszawie, nie będzie miał łatwej kadencji.

Aktualizacja: 07.02.2021 19:36 Publikacja: 07.02.2021 18:35

Mikołaj Pietrzak

Mikołaj Pietrzak

Foto: tv.rp.pl

Został pan ponownie wybrany na dziekana warszawskiej rady adwokackiej, największej w Polsce. To było historyczne zgromadzenie. Trzykrotnie przesuwane ze względu na Covid-19. Ostatecznie odbyło się całkowicie zdalnie. Wszystko się udało? System wytrzymał?

Tak, wszystko się udało. Choć obawialiśmy się, że z powodu zdalnej formuły zgromadzenie straci na znaczeniu, a to z kolei odbije się na zaangażowaniu adwokatów. Ale ta jedyna w dobie pandemii bezpieczna formuła bardzo się sprawdziła. Biorący udział w zgromadzeniu składali projekty, zabierali głos, toczyły się gorące dyskusje. Wystarczy powiedzieć, że odnotowaliśmy rekordową frekwencję: w głosowaniu wzięło udział ponad 71 proc. uprawnionych. W głosowaniach na dziekana, prezesa Sądu Dyscyplinarnego i rzecznika dyscyplinarnego brało udział blisko 4 tys. adwokatek i adwokatów.

Takiej frekwencji nie widzieliśmy na zgromadzeniach od dziesięcioleci.

Czytaj także: Cięcie składek w samorządzie adwokackim

Czy to znaczy, że adwokaci w stolicy czekają na zmiany? Chcą mieć na nie wpływ? A może nawet o nie zawalczyć?

Moim zdaniem ten liczny udział w zgromadzeniu świadczy o ogromnym znaczeniu, jakie ma dla nas samorządność. A zmiany są oczywiście niezbędne.

Musimy się rozwijać, dostosowywać do potrzeb adwokatów, by mogli lepiej służyć swoim klientom i społeczeństwu.

Ponowny wybór na stanowisko dziekana to ogromna odpowiedzialność.

Tym bardziej że miał pan mocnych kontrkandydatów.

To prawda. To przede wszystkim ogromny zaszczyt i wyróżnienie, ale i zobowiązanie. Zapewniam, że będę pracował z całych sił, żeby mu sprostać.

Młodzi adwokaci nie ukrywają, że po trudnym roku za nimi i nie wiadomo jakim przed nimi czekają na zmiany, na wsparcie, także – a może nawet głównie – finansowe.

I takiego wsparcia samorząd już udziela. Zwalniamy z opłat, składek, ale też zapewniamy dotacje dla członków naszej izby najbardziej dotkniętych kryzysem.

W sumie wypłaciliśmy już kilkaset tysięcy złotych. Wprowadzamy też ułatwienia online w wykonywaniu zawodu. Rozumiemy, że młodzi prawnicy wchodzą na rynek w bardzo trudnym momencie.

To może warto by ich było zwolnić np. ze składek nie przez miesiąc czy dwa, ale przez cały rok?

Postawiliśmy w warszawskiej Izbie na wspieranie uzasadnione, a nie wspieranie blankietowe. Chcemy, by pomoc trafiała do tych, którzy najbardziej jej potrzebują. Są adwokaci, którzy mimo młodego wieku są w dobrej sytuacji finansowej, a ich kancelarie się rozwijają. Nie ma więc powodu, by wspierać całe grupy tylko dlatego, że np. pochodzą z danego rocznika. Poza tym adwokaci warszawscy rozumieją konieczność opłacania składek.

Oczywiście chcemy, żeby były niewysokie, ale nasz samorząd ma wiele obowiązków do wykonania, a właśnie z tych składek jest utrzymywany.

Skoro więc większa pomoc finansowa nie wchodzi w rachubę, to może trzeba zmienić – ulepszyć – aplikację, szkolenie itd.?

System szkolenia jest coraz bardziej nowoczesny. Wprowadziliśmy wiele nowych rozwiązań informatycznych, co ułatwiło sprawne przejście na szkolenia online w czasie pandemii. Absolutnie stawiamy na praktyczne szkolenie. Warsztaty, wykłady czy seminaria na wysokim poziomie są oczywiście potrzebne.

Tym bardziej że mamy najwybitniejszych wykładowców, od których wiele można się nauczyć. Wprowadzono e-dziennik czy nowy system transparentnych wyborów wykładowców. Najważniejsza pozostaje jednak cały czas praktyka.

Stawiamy na relacje: uczeń–mistrz, czyli aplikant–patron. Chcemy, żeby aplikanci każdego dnia pisali zażalenia, apelacje, spotykali się z klientami. Bo aplikacja to już nie jest szkoła. To czas na praktyczną naukę zawodu.

A przewiduje pan jakąś interwencję w sprawie wysokości stawek i zasad przyznawania wynagrodzenia za sprawy z urzędu? Narzekania na stawki słychać od lat, a zmian nie widać. Oczywiście. Takie postulaty są zresztą od dawna zgłaszane. Niestety bezskutecznie. Obecne zasady są przestarzałe i zupełnie niedostosowane do rzeczywistości.

W dodatku praktyka sądów w przyznawaniu konkretnych kwot i ich wypłacaniu z opóźnieniem jest często krzywdząca dla adwokatów.

Sytuacja na rynku usług prawnych przez lata ulegała i nadal ulega zmianom. Powoli zacierają się różnice pomiędzy uprawnieniami radców prawnych i adwokatów. Ze środowiska słychać, że należy dopuścić możliwość zatrudniania adwokatów na etatach. Czy adwokaci powinni mieć taką możliwość?

Zdecydowanie tak. Obowiązujący od dziesięcioleci zakaz ustanowiony

był w obawie, że adwokat zatrudniony na etacie musiałby wykonywać polecenia przełożonego. A przecież adwokat musi zawsze umieć powiedzieć „nie".

Czasy się jednak zmieniają. Dzisiaj wielu świetnych adwokatów wykonuje zawód jako „in house", czyli prawnicy przedsiębiorstw. Prowadzą formalnie kancelarie, pozostając w istocie w relacji zatrudnienia z firmami, którym świadczą usługi prawne.

Osobiście nie dostrzegam dużej różnicy między taką współpracą a stosunkiem regulowanym umową o pracę.

Tę ostatnią można obudować takimi warunkami prawnymi, żeby pracodawcy nie wolno było ingerować np. w treść pomocy prawnej.

Uważam jednak, że adwokat do obrony w sprawach karnych nie powinien być zatrudniany na etacie. To szczególny przykład działalności i należy jej się szczególna ochrona. To bardzo trudny temat. Musimy przekonać do takich zmian bardziej konserwatywnych kolegów i koleżanki. Nie mam jednak wątpliwości, że takie uelastycznienie pozwoli nam lepiej funkcjonować na bardzo trudnym rynku, a w konsekwencji lepiej służyć społeczeństwu, zapewniać bezpieczeństwo prawne.

Jak pan zamierza chronić tajemnicę adwokacką? Są coraz większe zakusy na jej uchylanie. W tak fundamentalnych sprawach środowisko musi ostro reagować i mówić jednym głosem.

My już jesteśmy bardzo zaangażowani w sprawy ochrony tajemnicy. Warszawska Izba stworzyła nowoczesne procedury reagowania w takich sprawach.

Tylko u nas w ostatniej kadencji odnotowaliśmy ponad 220 prób naruszenia tajemnicy. Musieliśmy reagować.

I to szybko. Teraz, gdy adwokat zwraca się do nas, sygnalizując, że ma być przesłuchany na okoliczności objęte tajemnicą czy ma nastąpić u niego przeszukanie lub żądanie wydania dokumentów, zostaje uruchomiona określona procedura. Wprowadzamy taką sprawę do rejestru, wysyłamy pismo interwencyjne i obserwatora na czynności procesowe. To odnosi skutek. Widzimy, jak sądy zaczynają zwracać większą uwagę na tajemnicę zawodową adwokatów. Często dochodzi do wycofania się organów ścigania z przesłuchania adwokatów. A nasze działania stały się wzorcem dla Naczelnej Rady Adwokackiej i są rekomendowane w innych izbach adwokackich.

Jak pan ocenia sprawność postępowań dyscyplinarnych w adwokaturze? Patrząc choćby na Warszawę, widać, że tempo nie jest imponujące. Wystarczy spojrzeć na sprawy związane ze sprawami dyscyplinarnymi, głośnymi zatrzymaniami np. za jazdę w stanie nietrzeźwości itp.

Nie zgadzam się z tymi tezami. Postępowania dyscyplinarne u adwokatów mogłyby być wzorem do naśladowania dla innych zawodów prawniczych. Każdego tygodnia podpisuję zarządzenia o wykonaniu kar, czasami także najsurowszych – np. wydalenia z adwokatury. W adwokaturze stawiamy sobie nawzajem wysoki standard godnego zachowania. Nie ma tolerancji dla tych, którzy ten standard naruszają.

Mamy gigantyczną liczbę spraw, które przez ostatnie cztery lata są sprawnie prowadzone.

Jednak, sam pan przyzna, nie wszystkie toczą się sprawnie.

Jeśli pyta pani o sprawy reprywatyzacji warszawskiej, to wolne tempo nie zależy od nas, adwokatów, i naszego sądownictwa. Prokuratura z jednej strony postawiła kilku osobom zarzuty, a my natychmiast

w kilku sprawach wszczęliśmy postępowanie wyjaśniające. Z drugiej strony mamy problem, bo nie możemy mówić o karaniu bez dowodów. A tych nie udostępnia nam prokuratura. W takiej sytuacji nasz rzecznik dyscyplinarny musiał zawiesić postępowanie. To przecież nam najbardziej zależy na pilnym przeprowadzeniu postępowań dyscyplinarnych w tych sprawach.

Wystosował pan do ministra zdrowia Adama Niedzielskiego list, by zaliczyć adwokatów do priorytetowej grupy „0" szczepień przeciwko Covid-19. To wystąpienie spotkało się z ostrą krytyką.

Sama inicjatywa, moim zdaniem, była słuszna. Adwokaci każdego dnia spotykają się z krzyżującą się populacją klientów, funkcjonariuszy, sędziów, prokuratorów. Przez Zoom nie da się przecież prowadzić obrony w sprawach karnych, pomagać klientom na policji, w prokuraturze czy w więzieniu. Adwokaci powinni być szczepieni na równi z prokuratorami, policjantami czy sędziami. Jeśli spojrzeć wstecz, błędem było odwołanie się do kategorii szczepień „0".

Dziś rzecz jasna nie użyłbym tego argumentu.

I na koniec nie mogę nie zapytać. Ma pan już swojego pewnego kandydata na prezesa Naczelnej Rady Adwokackiej?

Tak, mam.

To kogo konkretnie pan poprze? Zdradzi nam pan?

Warszawskie środowisko adwokatów jest bardzo zróżnicowane w tym temacie. Byłoby niestosowne, abym jako dziekan tej izby starał się dyktować lub sugerować, na kogo należy głosować.

Został pan ponownie wybrany na dziekana warszawskiej rady adwokackiej, największej w Polsce. To było historyczne zgromadzenie. Trzykrotnie przesuwane ze względu na Covid-19. Ostatecznie odbyło się całkowicie zdalnie. Wszystko się udało? System wytrzymał?

Tak, wszystko się udało. Choć obawialiśmy się, że z powodu zdalnej formuły zgromadzenie straci na znaczeniu, a to z kolei odbije się na zaangażowaniu adwokatów. Ale ta jedyna w dobie pandemii bezpieczna formuła bardzo się sprawdziła. Biorący udział w zgromadzeniu składali projekty, zabierali głos, toczyły się gorące dyskusje. Wystarczy powiedzieć, że odnotowaliśmy rekordową frekwencję: w głosowaniu wzięło udział ponad 71 proc. uprawnionych. W głosowaniach na dziekana, prezesa Sądu Dyscyplinarnego i rzecznika dyscyplinarnego brało udział blisko 4 tys. adwokatek i adwokatów.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
ZUS
ZUS przekazał ważne informacje na temat rozliczenia składki zdrowotnej
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Prawo karne
NIK zawiadamia prokuraturę o próbie usunięcia przemocą Mariana Banasia
Aplikacje i egzaminy
Znów mniej chętnych na prawnicze egzaminy zawodowe
Prawnicy
Prokurator Ewa Wrzosek: Nie popełniłam żadnego przestępstwa
Prawnicy
Rzecznik dyscyplinarny adwokatów przegrał w sprawie zgubionego pendrive'a