I to szybko. Teraz, gdy adwokat zwraca się do nas, sygnalizując, że ma być przesłuchany na okoliczności objęte tajemnicą czy ma nastąpić u niego przeszukanie lub żądanie wydania dokumentów, zostaje uruchomiona określona procedura. Wprowadzamy taką sprawę do rejestru, wysyłamy pismo interwencyjne i obserwatora na czynności procesowe. To odnosi skutek. Widzimy, jak sądy zaczynają zwracać większą uwagę na tajemnicę zawodową adwokatów. Często dochodzi do wycofania się organów ścigania z przesłuchania adwokatów. A nasze działania stały się wzorcem dla Naczelnej Rady Adwokackiej i są rekomendowane w innych izbach adwokackich.
Jak pan ocenia sprawność postępowań dyscyplinarnych w adwokaturze? Patrząc choćby na Warszawę, widać, że tempo nie jest imponujące. Wystarczy spojrzeć na sprawy związane ze sprawami dyscyplinarnymi, głośnymi zatrzymaniami np. za jazdę w stanie nietrzeźwości itp.
Nie zgadzam się z tymi tezami. Postępowania dyscyplinarne u adwokatów mogłyby być wzorem do naśladowania dla innych zawodów prawniczych. Każdego tygodnia podpisuję zarządzenia o wykonaniu kar, czasami także najsurowszych – np. wydalenia z adwokatury. W adwokaturze stawiamy sobie nawzajem wysoki standard godnego zachowania. Nie ma tolerancji dla tych, którzy ten standard naruszają.
Mamy gigantyczną liczbę spraw, które przez ostatnie cztery lata są sprawnie prowadzone.
Jednak, sam pan przyzna, nie wszystkie toczą się sprawnie.
Jeśli pyta pani o sprawy reprywatyzacji warszawskiej, to wolne tempo nie zależy od nas, adwokatów, i naszego sądownictwa. Prokuratura z jednej strony postawiła kilku osobom zarzuty, a my natychmiast
w kilku sprawach wszczęliśmy postępowanie wyjaśniające. Z drugiej strony mamy problem, bo nie możemy mówić o karaniu bez dowodów. A tych nie udostępnia nam prokuratura. W takiej sytuacji nasz rzecznik dyscyplinarny musiał zawiesić postępowanie. To przecież nam najbardziej zależy na pilnym przeprowadzeniu postępowań dyscyplinarnych w tych sprawach.
Wystosował pan do ministra zdrowia Adama Niedzielskiego list, by zaliczyć adwokatów do priorytetowej grupy „0" szczepień przeciwko Covid-19. To wystąpienie spotkało się z ostrą krytyką.
Sama inicjatywa, moim zdaniem, była słuszna. Adwokaci każdego dnia spotykają się z krzyżującą się populacją klientów, funkcjonariuszy, sędziów, prokuratorów. Przez Zoom nie da się przecież prowadzić obrony w sprawach karnych, pomagać klientom na policji, w prokuraturze czy w więzieniu. Adwokaci powinni być szczepieni na równi z prokuratorami, policjantami czy sędziami. Jeśli spojrzeć wstecz, błędem było odwołanie się do kategorii szczepień „0".
Dziś rzecz jasna nie użyłbym tego argumentu.
I na koniec nie mogę nie zapytać. Ma pan już swojego pewnego kandydata na prezesa Naczelnej Rady Adwokackiej?
Tak, mam.
To kogo konkretnie pan poprze? Zdradzi nam pan?
Warszawskie środowisko adwokatów jest bardzo zróżnicowane w tym temacie. Byłoby niestosowne, abym jako dziekan tej izby starał się dyktować lub sugerować, na kogo należy głosować.