Reklama

Sąd Najwyższy: 8 tys. zł to za wysoka kara dla adwokata spoza Warszawy

Pięciokrotność minimalnego wynagrodzenia za pracę to kara rażąco wysoka dla adwokata, który działa poza stolicą. Tak uznał wczoraj Sąd Najwyższy i przekazał do ponownego rozpoznania dyscyplinarkę emerytowanej adwokatki z Białegostoku.

Aktualizacja: 15.01.2020 11:05 Publikacja: 15.01.2020 08:14

Sąd Najwyższy: 8 tys. zł to za wysoka kara dla adwokata spoza Warszawy

Foto: Adobe Stock

Sprawa dotyczyła rozliczenia się między adwokatem a klientką. Obwiniona mecenas postanowiła reprezentować w sprawie o zapłatę swoją byłą koleżankę ze szkoły. Dochodzona suma wyniosła ponad 700 tys. zł. W związku jednak z tym, że kobieta deklarowała, iż nie ma środków na życie, adwokatka zdecydowała się reprezentować ją bez wynagrodzenia – na zasadzie succes fee. Strony umówiły się, że mecenas otrzyma 5 proc. z wygranej i zasądzonej sumy. Po ustaleniu i spisaniu reguł współpracy Elżbieta S.Z. reprezentowała klientkę przez dwa lata, nie otrzymując od niej żadnego wynagrodzenia.

W pierwszej instancji udało się jej wygrać kwotę ponad 500 tys. zł. W drugiej instancji nie prowadziła już sprawy – pełnomocnictwo zostało jej bowiem cofnięte. Była klientka postanowiła sama napisać apelację i szczęśliwie wygrała całość dochodzonej sumy. Elżbieta S.Z. wiedząc, że kobieta bazowała na argumentacji z pozwu sporządzonego przez nią, gdy sprawę kierowała na sądowe tory, wystawiła fakturę, żądając zapłaty wynagrodzenia (po wygranej w pierwszej instancji kobiety się rozliczyły). Chodziło o 14 tys. zł. Była koleżanka nie poczuła się do uregulowania należności. Sprawa trafiła więc do sądu powszechnego. Ten uznał, że Elżbieta S.Z. nie miała podstaw do dochodzenia wynagrodzenia. Fakturę wystawiła bowiem wtedy, kiedy z klientką nie łączyła jej już umowa. Tematem zainteresował się jednak adwokacki pion dyscyplinarny. Zarówno korporacyjny sąd pierwszej, jak i drugiej instancji uznały, że ta nadszarpnęła zaufanie do adwokatury i postąpiła niegodnie, dochodząc nieistniejącego roszczenia. Uznano, że adwokatka za to przewinienie powinna zapłacić karę w wysokości pięciokrotności minimalnego wynagrodzenia za pracę – czyli ponad 8 tys. zł.

Czytaj także:

Sądownictwo dyscyplinarne: niższa kara dla adwokata po przebytym okresie próby

We wtorek przed Sądem Najwyższym obwiniona i jej pełnomocniczka dowodziły, że kara ta była rażąco wysoka, a adwokatka nie powinna zostać ukarana za to, że legalnym trybem próbowała uzyskać należne w jej ocenie wynagrodzenie.

Reklama
Reklama

Z tą argumentacją częściowo zgodzili się sędziowie Izby Dyscyplinarnej SN. Sędzia sprawozdawca Adam Tomczyński uznał, że rzeczywiście prawniczka została ukarana zbyt dolegliwie jak na realia, w których funkcjonuje – w tej też części przekazano sprawę do ponownego rozpoznania wyższemu sądowi dyscyplinarnemu adwokatury.

Sędziowie nie mieli natomiast wątpliwości co do winy emerytowanej adwokatki. W ich ocenie nie miała podstaw do tego, by dochodzić nienależnego wynagrodzenia i w tym zakresie dopuściła się przewinienia dyscyplinarnego.

Sygnatura akt: II DSI 61/19

Prawo w Polsce
Gdzie wyrzucać stare ubrania? Od 1 stycznia nie wszyscy będą musieli wozić je na PSZOK
Praca, Emerytury i renty
Aż cztery zmiany w grudniu 2025. Nowy harmonogram wypłat 800 plus
Prawo na świecie
Czy będzie problem z uznawaniem rozwodów administracyjnych za granicą?
Nieruchomości
Nowe obowiązki dla właścicieli nieruchomości. Które budynki obejmą w 2026 roku?
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Nieruchomości
Książeczka mieszkaniowa wciąż jest trochę warta
Materiał Promocyjny
Nowa era budownictwa: roboty w służbie ludzi i środowiska
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama