Reklama

Kanał na YouTube - prasa czy usługa audiowizualna? Sądy nie są zgodne

Sprawa ukarania autora kanału „Zbrodnia Ikara” za brak rejestracji czasopisma pokazuje, że także internetowi twórcy audiowizualni mogą być uznani za wydawców prasy. Eksperci wskazują jednak, że właściwsza może być tu ustawa o radiofonii i telewizji.

Publikacja: 18.07.2025 18:01

Kanał na YouTube - prasa czy usługa audiowizualna? Sądy nie są zgodne

Foto: Adobe Stock

Jak poinformował portal „Wirtualne Media”, Paweł Fomiczewski prowadzący na YouTubie kanał „Zbrodnia Ikara” o tematyce true crime, został ukarany przez sąd w Świebodzinie grzywną w wysokości 2000 zł. Podstawą był art. 45 prawa prasowego, który stanowi, że „kto wydaje dziennik lub czasopismo bez rejestracji (…) podlega karze grzywny”.

Sprawa trafiła do sądu po materiale z 12 grudnia 2024 r., dotyczącym zaginięcia Sylwestra Suszka. Film nie spodobał się spółce BB Trade Estonia OÜ, prowadzącej platformę ZondaCrypto. Firma uznała, że youtuber naruszył dobre imię jej, jak i prezesa Przemysława Krala. Spółka twierdzi też, że wysyłała wielokrotnie prośby o sprostowanie tych informacji, które jednak zostały bez odpowiedzi.

Ponieważ kanał nie był zarejestrowany, firma nie mogła skorzystać z art. 31a prawa prasowego, który nakłada obowiązek publikacji sprostowania na redaktora naczelnego czasopisma. Dlatego zdaniem spółki, kluczowe było doprowadzenie do uznania tego kanału za czasopismo. Sam youtuber w odpowiedzi na nasze pytania w tej kwestii odpowiedział, że „nie można sprostować czegoś, co nie padło” (w materiale).

Czytaj więcej

Telewizję miał dobić internet. Jak to możliwe, że przeżywa największy rozkwit w historii?

– Sprawa była rozpatrywana dwukrotnie – najpierw przez policję w drodze czynności wyjaśniających w sprawach o wykroczenia, co skutkowało złożeniem stosownego wniosku o ukaranie, następnie zaś przez niezawisły sąd, który wydał wyrok w sprawie – poinformowało nas biuro prasowe ZondaCrypto. Dodano, że przypisywanie odpowiedzialności za taki wyrok spółce i jej prezesowi jest całkowicie nieuzasadnione, gdyż sprawa została obiektywnie rozpatrzona w postępowaniu sądowym. Spółka poinformowała też, że złożyła również pozew o naruszenie dóbr osobistych przeciwko youtuberowi

Reklama
Reklama

Kanał na YouTubie też może być czasopismem. Są jednak pewne warunki

Eksperci wskazują, że rozstrzygnięcie sądu w Świebodzinie wynika wprost z orzeczenia Sądu Najwyższego sprzed kilku lat, w którym wskazano, że prasą są nie tylko tradycyjne dzienniki i czasopisma, lecz także „wszelkie istniejące i powstające w wyniku postępu technologicznego publikacje periodyczne za pomocą druku, wizji, fonii lub innej techniki rozpowszechniania”. Muszą być to jednak treści uznane za „prasowe”, tj. niestanowiące jednolitej całości, publikowane regularnie, które mają określoną linię tematyczną, pełnią funkcję informacyjną, opiniotwórczą bądź publicystyczną.

– Polskie prawo prasowe nie koncentruje się na formie publikacji, ale na funkcji przekazu. W definicji „czasopisma” wskazano, że przepisy te stosuje się też do przekazu wideo (jak kanał na YouTubie) – mówi z kolei radca prawny Katarzyna Orzeł z kancelarii Brightspot. – Cel jest w tym wypadku szczytny – dostosowanie przepisów do zmieniającej się rzeczywistości przy wprowadzaniu jak najmniejszej liczby zmian w prawie – dodaje.

Kiedy profil w medium społecznościowym staje się czasopismem?

Trzymając się powyższych definicji, za czasopismo może być uznany nie tylko kanał na YouTubie, ale też blog, albo nawet profil na LinkedIn czy Facebooku, jeśli wpisy są publikowane odpowiednio regularnie. Powstaje jednak pytanie, w którym momencie zaczyna się obowiązek rejestracji.

– W praktyce może dojść do sytuacji, że np. wpisy na blogu przekształcą się z czasem w treści charakterystyczne dla prasy – wskazuje prof. Ewa Nowińska z Uniwersytetu Jagiellońskiego. – Trudno jest wskazać moment tego przekształcenia. Dopiero od momentu rejestracji wypełniamy ustawowy obowiązek, jeśli wcześniej publikowaliśmy treści prasowe, to ponosimy odpowiedzialność. Może nas o tym „poinformować” prokurator. Oczywiście może też umorzyć postępowanie, jeśli uzna niewielką szkodliwość czynu – dodaje.

– Największy problem z przepisem penalizującym brak rejestracji jest taki, że często twórca nie ma pewności, czy spełnia definicję „prasy” czy nie. W kontekście nowych technologii czasem ciężko jest jednoznacznie określić, czy mamy do czynienia z periodycznością oraz pozostałymi przesłankami. I właśnie ta niejednoznaczność jest dla mnie największym argumentem przeciw stosowaniu sankcji – wskazuje z kolei Maciej Kubiak, adwokat z kancelarii SKP.

Reklama
Reklama

Dodaje przy tym, że choć obowiązek wskazania, kto stoi za daną publikacją jest słuszny, to mechanizm rejestracji sądowej – dość anachroniczny i powinien ulec zmianie.

Czy obowiązek rejestracji to nadmierne ograniczanie wolności słowa?

Jak wskazuje sam ukarany youtuber, stanowi to poważne ograniczenie wolności słowa.

– Czy można wyrażać opinie, nie rejestrując redakcji? Czy prawo nadąża za współczesnymi środkami przekazu, czy na siłę próbuje się je dostosować? – pyta retorycznie autor kanału Zbrodnia Ikara.

– Nie przekonuje mnie argument, że przepis ten bardzo mocno ogranicza wolność słowa, bo sama rejestracja nie jest barierą, nie jest ani uciążliwa, ani droga – mówi natomiast Maciej Kubiak. – Sąd w zasadzie nie może też odmówić rejestracji, więc nie ma tu elementu cenzorskiego – podkreśla.

Prawnik nie zgadza się z interpretacją, że objęcie twórców obowiązkami prasy i dziennikarzy powinno być zależne tylko od ich woli, tj. tego, czy sami postanowią zarejestrować tytuł.

– Chodzi tu przecież o kwestie tajemnicy dziennikarskiej, obowiązek szczególnej staranności oraz inne prawa i obowiązki dziennikarzy i wydawców. Przepisy powinny chronić dziennikarzy (i wymagać od nich określonych standardów) ze względu na funkcję społeczną, jaką pełnią – mówi adwokat.

Reklama
Reklama

Kanał na YouTubie rejestrowany jako audiowizualna usługa medialna. Kary za brak rejestracji mogą być znacznie wyższe.

Koronnym argumentem w kwestii tego, czy internetowy kanał podlega rejestracji, powinno być to, że sam zainteresowany taki wniosek o rejestrację złożył, a sąd go przyjął. Nastąpiło to już jednak po wszczęciu postępowania za brak rejestracji. Również sąd orzekający karę grzywny nie miał wątpliwości, że kanał Zbrodnia Ikara spełnia definicję prasy.

– Zamieszczanie materiałów na ogólnodostępnym kanale na YouTubie uznaje się za usługę medialną na żądanie, która wymaga wpisu na listę prowadzoną przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji. Niezgłoszenie usługi do wpisu na listę podlega karze wymierzanej przez Prezesa KRRiT – tłumaczy prof. Wojciech Machała z WPiA UW.

Art. 24 prawa prasowego stanowi zaś, że do działalności na podstawie ustawy o RTV nie stosuje się obowiązków rejestracji. Nie jest to jednak duże pocieszenie dla youtuberów, bo kary możliwe do nałożenia przez KRRiT sięgają 20-krotności średniego wynagrodzenia. Obowiązek taki dotyczy tych, którzy kanały na YT prowadzą w ramach działalności gospodarczej (a więc gdy osiągają z tego przychody wyższe niż 75 proc. minimalnego wynagrodzenia). Zdarzały się już pierwsze przypadki nakładania takich kar na twórców internetowych.

Opinia dla "Rzeczpospolitej"
dr hab. Michał Zaremba z Wydziału Dziennikarstwa Informacji i Bibliologii UW

Przepisy wprowadzające obowiązek zgłoszenia do wykazu uchwalono w 2021 r., więc nawet jeśli wcześniej można było karać youtuberów-przedsiębiorców za brak rejestracji w rejestrze dzienników i czasopism, to nastąpiło już przedawnienie tych wykroczeń. Nie wydaje się, żeby nałożenie tej kary na podstawie prawa prasowego było uzasadnione. Ze względu na art. 53c ust. 4 ustawy radiofonii i telewizji nie ma też podstaw do grzywny za brak zgłoszenia do wykazu. Przepis ten stanowi bowiem, że decyzja Prezesa Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji nakładająca karę za brak rejestracji nie może być wydana, jeżeli od naruszenia tych obowiązków, upłynęły dwa lata. Ten youtuber prowadzi kanał od 2019 r., więc w mojej ocenie już nie można go ukarać na podstawie wskazanego przepisu.

Jak poinformował portal „Wirtualne Media”, Paweł Fomiczewski prowadzący na YouTubie kanał „Zbrodnia Ikara” o tematyce true crime, został ukarany przez sąd w Świebodzinie grzywną w wysokości 2000 zł. Podstawą był art. 45 prawa prasowego, który stanowi, że „kto wydaje dziennik lub czasopismo bez rejestracji (…) podlega karze grzywny”.

Sprawa trafiła do sądu po materiale z 12 grudnia 2024 r., dotyczącym zaginięcia Sylwestra Suszka. Film nie spodobał się spółce BB Trade Estonia OÜ, prowadzącej platformę ZondaCrypto. Firma uznała, że youtuber naruszył dobre imię jej, jak i prezesa Przemysława Krala. Spółka twierdzi też, że wysyłała wielokrotnie prośby o sprostowanie tych informacji, które jednak zostały bez odpowiedzi.

Pozostało jeszcze 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Cudzoziemcy
Nielegalni migraci z Afganistanu dostaną od państwa zadośćuczynienie
Prawo karne
Trzej lekarze usłyszeli wyrok w głośnej sprawie śmierci Izabeli z Pszczyny
Sądy i trybunały
Manowska: zawiadomiłam prokuraturę, nie można dopisywać niczego do uchwały
Biznes
Dostępność cyfrowa - nowe przepisy o e-handlu zmienią internetowy biznes
Materiał Promocyjny
Sprzedaż motocykli mocno się rozpędza
Ubezpieczenia i odszkodowania
mObywatel z długo oczekiwaną funkcją dla kierowców
Reklama
Reklama