Szanse i zagrożenia
Sytuacja na rynku prawniczym jest ciężka. Co robić, by utrzymać się na powierzchni?
– Rynek usług prawniczych czekają turbulencje, które nie skończą się, gdy pandemia minie. Mogą trwać nawet kilka lat. Dlatego kancelaria nie powinna biernie czekać na rozwój wypadków, trzeba działać. Z kryzysu wzmocnieni wyjdą ci prawnicy, którzy aktywnie wspierali swoich klientów i poszukiwali nowych, projektowali nowe usługi, uczyli się nowych umiejętności, byli otwarci na zmianę ugruntowanych przekonań – wskazuje prof. Ryszard Sowiński, ekspert w obszarze zarządzania kancelariami i autor raportu.
Dodaje, że w jednych prawnikach kryzys wyzwala energię do działania, innych zaś paraliżuje lęk przed niepewną przyszłością. – Pierwsi znajdą w poradniku potwierdzenie prawidłowości dotychczasowych działań, być może kilka nowych pomysłów. Dla drugiej grupy poradnik może być inspiracją oraz pomocą przy tworzeniu planów działania – zaznacza prof. Sowiński.
W opracowaniu mówi się o konieczności precyzyjnego określenia kosztów prowadzenia prawniczego biznesu. Okazuje się bowiem, że wielu właścicieli kancelarii nie wie, jak duże są one w rzeczywistości – często je zaniżają. A dbanie o finanse powinno polegać na wstrzymaniu niektórych projektów wewnętrznych, negocjacjach z dostawcami, ograniczeniu wynagrodzeń czy redukcji zatrudnienia.
Z raportu wynika jednak, że w przypadku zwolnień trzeba brać pod uwagę to, że „znalezienie i wyszkolenie prawnika na miejsce wcześniej zwolnionego, to znaczny wydatek sięgający wielokrotności jego pensji (niewystawione faktury, koszt czasu poświęconego na rekrutację, wdrożenie i naukę, koszt ryzyka błędnego wyboru kandydata itd.)".
W raporcie wskazuje się też, że obniżenie wynagrodzenia ze względu na trudną sytuację ekonomiczną klienta powinno być ostatecznością. Alternatywą może być np. zamiana ryczałtu lub rozliczeń godzinowych na premię od sukcesu, przesunięcie w czasie części płatności, czasowa rezygnacja z wykonywania niektórych zadań, które nie są pilne.