W tarczy 4.0, która weszła w życie pod koniec czerwca, znalazł się przepis dotyczący postępowań aresztowych online. Pozwala on, by obrońca towarzyszył oskarżonemu lub był w sądzie podczas takiego posiedzenia. Nie jest to jednak jego wybór – sąd może go bowiem zobowiązać do udziału w posiedzeniu w budynku sądu. Powód? Konieczność uchylenia ryzyka nierozstrzygnięcia wniosku o zastosowanie tymczasowego aresztowania przed upływem dopuszczalnego czasu zatrzymania oskarżonego.
Czytaj także:
Zdalne posiedzenie aresztowe wejdą w życie wbrew protestom adwokatów
Jeśli obrońca bierze udział w posiedzeniu, przebywając w innym miejscu niż oskarżony, to sąd na ich wniosek może zarządzić przerwę na czas oznaczony i zezwolić na telefoniczny kontakt. Będzie to jednak niemożliwe, kiedy uwzględnienie wniosku może zakłócić prawidłowy przebieg posiedzenia lub stworzy ryzyko nierozstrzygnięcia wniosku przed upływem dopuszczalnego czasu zatrzymania oskarżonego. Tyle przepisy. Co na to praktyka?
– Wprowadzenie nowych technologii do wymiaru sprawiedliwości jest procesem w gruncie rzeczy pozytywnym i nieuniknionym. Powinien on jednak następować z poszanowaniem podstawowych zasad demokratycznego państwa prawa – zauważa adwokat Dawid Suszyński.