Adwokaci i radcowie prawni obsługujący klientów indywidualnych, którzy w 2010 r. przekroczyli 40 tys. zł obrotu (to pewnie będzie ok. 100 proc. wszystkich), długi weekend musieli poświęcić na zainstalowanie kas w swoich kancelariach i naukę ich obsługi.
Paragony i faktury
Część prawników sceptycznie przyjęła decyzję, która nakłada na nich dodatkową pracę. Uważają, że zarobią na tym głównie producenci kas. Niektórzy, zwłaszcza ci, co obsługują przede wszystkim przedsiębiorców i wystawianie klientom faktur jest dla nich standardem, nie przejmują się wydawaniem kwitków kasowych i raportowaniem sprzedaży na wypadek kontroli skarbowych. Uważają, że przejrzystość rozliczeń jest ważna, a wszyscy, którzy prowadzą działalność gospodarczą, powinni być traktowani jednakowo przez fiskusa.
– To dobra decyzja – ocenia adwokat warszawski Krzysztof Stępiński. – Chociaż mnie taka kasa nie jest potrzebna. Nie biorę od klientów gotówki, rozliczam się za pomocą faktur i przelewów bankowych.
Podobnie działa Andrzej Michałowski, inny stołeczny adwokat:
– W naszej kancelarii zawsze wystawialiśmy faktury, także osobom fizycznym, więc kasa została potraktowana jako obowiązkowy gadżet – wyjaśnia.