"Jesteśmy poważnie zaniepokojeni stanem praworządności w Polsce"

Solidarnie wspieramy polskich kolegów walczących o praworządność – zapewnia Panagiotis Perakis, prezydent CCBE.

Publikacja: 05.10.2023 07:24

"Jesteśmy poważnie zaniepokojeni stanem praworządności w Polsce"

Foto: Adobe Stock

Dlaczego CCBE wybrała Warszawę na miejsce posiedzenia swojego Komitetu Sterującego pod koniec września? Zwykle takie obrady odbywają się w Brukseli…

Mieliśmy poważny powód, by się zebrać właśnie tutaj. Wasz kraj jest wprawdzie członkiem Unii Europejskiej, ale jesteśmy poważnie zaniepokojeni stanem praworządności w Polsce. Obserwujemy rozwój wydarzeń z tym związanych, bo nasza organizacja współpracuje z Komisją Europejską przy tworzeniu regularnych raportów dotyczących praworządności w krajach członkowskich. Walka o praworządność – zresztą nie tylko w Europie, ale i na całym świecie – to jedna z naszych głównych misji.

Które konkretnie problemy ma pan na myśli?

Trudno nam zrozumieć, dlaczego demokratycznie wybrane władze kraju Unii Europejskiej nie szanują wyroków wydawanych przez sądy. A przecież to właśnie rząd powinien dawać dobry przykład. Zresztą w dniu, gdy tu obradowaliśmy, minister sprawiedliwości oświadczył, że nie będzie respektował wyroku wydanego w jego osobistej sprawie [chodziło o sądowy zakaz wypowiadania się o filmie „Zielona granica” i lekceważące wypowiedzi Zbigniewa Ziobry o tym wyroku – red.]. Poza tym niepokojący jest brak chęci polskich władz do współpracy z różnymi organami Unii Europejskiej właśnie w sprawach praworządności. Nasza organizacja grupuje krajowe stowarzyszenia prawnicze zrzeszające ponad milion prawników, którzy z racji swojego zawodu są strażnikami przestrzegania prawa. Dlatego uznaliśmy, że właśnie teraz powinniśmy być obecni w Warszawie.

Czy zapraszaliście na obrady przedstawicieli polskich władz, by przedstawić im swoje stanowisko?

Nie, nigdy nie zapraszamy przedstawicieli rządów na nasze obrady. Wynika to z tego, że prawnicy, samorządy prawnicze i wymiar sprawiedliwości powinny działać niezależnie od rządów i partii politycznych. Gdy jednak widzimy, że dzieją się takie rzeczy jak w Polsce, gdy nie są wykonywane orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, gdy są problemy z niezależnością sądów, nie mogliśmy po prostu zostać w Brukseli i czekać z założonymi rękami. Dlatego przyjechaliśmy do Warszawy na znak solidarności z naszymi kolegami prawnikami i z polskim społeczeństwem. Podczas obrad zwracano uwagę nawet na jawne łamanie prawa antymonopolowego przez państwowy koncern Orlen, dyktujący dumpingowe ceny paliwa przed wyborami. Mówiono o braku reakcji właściwych polskich organów na tę sytuację. A czy pańskim zdaniem jest etyczne, by prawnik świadczył swoje usługi takiemu podmiotowi, który nie tylko łamie prawo, ale też wspiera finansowo polityków niszczących praworządność?

To trzeba rozumieć według ogólnych zasad świadczenia pomocy prawnej. Nawet najgroźniejsi przestępcy mają prawo dostępu do wymiaru sprawiedliwości. Oznacza to także prawo dostępu do prawnika. Dlatego odpowiedź brzmi: tak, nawet taki podmiot ma prawo korzystać z obsługi prawnej. Prawnika nie powinno się przy tym utożsamiać z jego klientem, a ten prawnik powinien zawsze postępować według prawa. Oczywiście są różne sytuacje, takie jak np. wojna w Ukrainie. Byliśmy jedną z pierwszych organizacji, która nazwała rosyjską agresję aktem kryminalnym. W następstwie sankcji nałożonych na Rosję przez Unię Europejską wielu prawników zerwało kontrakty na obsługę rosyjskich klientów. Jednak co do zasady sprawiedliwość nie boi się nawet największych przestępców, daje im prawo do obsługi przez prawnika. Nawet jeśli taki przestępca zostanie skazany, ma prawo być osądzony sprawiedliwie.

Rozumiem różnicę między obsługiwaniem Gazpromu, jawnie finansującego zbrojną agresję, a naszego krajowego monopolisty, który „tylko” wspiera niszczenie praworządności. Ale jeśli prawnik ma wybór: doradzać w prawie cywilnym komuś podejrzanemu o nieczyste zagrania polityczne albo innym podmiotom – czy nie lepiej, by wybrał właśnie tych innych?

Lepiej nie wchodzić w takie dywagacje, bo dojdziemy do pytania: kto jest dobry, a kto zły? I kto ma o tym decydować? Jest teoria, że prawnicy powinni być strażnikami interesu publicznego i działać w interesie publicznym, jeśli tego wymaga etyka. Jesteśmy jednak przeciwni tej teorii. Bo każdy ma swoją etykę. Polski rząd, który tu tak krytykujemy, też może powiedzieć, że postępuje według swoich zasad etycznych. Przede wszystkim jednak powinniśmy przestrzegać prawa, bo ono jest spisane i jednolite dla wszystkich.

Czytaj więcej

Europejscy prawnicy alarmują: praworządność w Polsce ma się źle

Podczas obrad przyjęliście uchwałę wspierającą niezależność samorządów prawniczych. Dlaczego to takie istotne?

Z tych samych powodów, o których wspomniałem: niezależność wymiaru sprawiedliwości i zawodów prawniczych jest gwarancją praworządności.

Co może zrobić zwykły prawnik, by walczyć o praworządność?

Po pierwsze, na wszelkie legalne sposoby powinien przeciwstawiać się łamaniu konstytucji i systemu wymiaru sprawiedliwości. To niełatwe i wymaga odwagi, ale sędziowie, prokuratorzy czy inni prawnicy postępujący w ten sposób mają nasze wsparcie. Po drugie, prawnicy powinni wykonywać swoją codzienną pracę najlepiej, jak potrafią. Chodzi nawet o proste dla prawnika rzeczy, np. składanie wniosków, wyłączanie nieprawidłowo wybranego sędziego. Inne ważne zadanie to edukacja społeczeństwa. Problemem naszych czasów jest wyjaśnienie ludziom, że w demokracji nie zawsze większość ma rację. W Europie liberalna demokracja polega na tym, że owszem, liczy się głos większości, ale poza tym są prawa podstawowe, a praworządność powinna być przestrzegana. To oczywiście nie zawsze łatwo wyjaśniać, bo populiści zawsze powiedzą: przecież istotą demokracji jest wola większości. Dlatego niech prawnicy idą do szkół czy w inne miejsca, gdzie mogą wprost powiedzieć ludziom między innymi to: głos większości nie może ograniczać praw mniejszości i nie może niszczyć zasad praworządności, trójpodziału władzy i niezależnego wymiaru sprawiedliwości. Chodzi o to, by świadome społeczeństwo dokonywało mądrych wyborów.

Panagiotis Perakis jest greckim prawnikiem, ekspertem prawa handlowego. Przez wiele lat doradzał Komisji Europejskiej w sprawach dotyczących prawa informatycznego.

W 2015 r. został szefem komitetu ds. dostępu do sprawiedliwości w Radzie Adwokatur i Stowarzyszeń Prawniczych Europy (CCBE). Wybrano go na prezydenta tej organizacji na 2023 r.

Dlaczego CCBE wybrała Warszawę na miejsce posiedzenia swojego Komitetu Sterującego pod koniec września? Zwykle takie obrady odbywają się w Brukseli…

Mieliśmy poważny powód, by się zebrać właśnie tutaj. Wasz kraj jest wprawdzie członkiem Unii Europejskiej, ale jesteśmy poważnie zaniepokojeni stanem praworządności w Polsce. Obserwujemy rozwój wydarzeń z tym związanych, bo nasza organizacja współpracuje z Komisją Europejską przy tworzeniu regularnych raportów dotyczących praworządności w krajach członkowskich. Walka o praworządność – zresztą nie tylko w Europie, ale i na całym świecie – to jedna z naszych głównych misji.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Prawo dla Ciebie
Koniec abonamentu RTV. Ma go zastąpić opłata w wysokości 8-9 zł miesięcznie
Materiał Promocyjny
Finansowanie projektów związanych z odnawialnymi źródłami energii
Prawo pracy
Urlop na żądanie nie przechodzi na nowy rok
Nieruchomości
Zakaz pieców gazowych, obowiązkowa fotowoltaika. W Brukseli podano daty
Zdrowie
Ostrzeżenie przed popularnymi lekami na katar. "Nie stosować"
Prawo karne
Prezydent Andrzej Duda ułaskawił prawicowego publicystę
Materiał Promocyjny
Jak odróżnić nastoletni bunt od depresji. Poradnik dla nauczycieli