Zażądała tego od nich ustawa z 9 maja 2007 r. o zmianie ustawy o pracownikach sądów i prokuratur. Nie określiła jednak wymaganego kierunku studiów, a ciężar ich sfinansowania przerzuciła na samych zainteresowanych.

W opinii rzecznika przewidziany w ustawie obowiązek uzupełnienia wykształcenia stawia pracowników sądów i prokuratur w takiej sytuacji, jakby zostali skierowani na studia.

Zgodnie z kodeksem pracy pracownik skierowany przez zakład pracy do określonej szkoły, w tym wyższej, ma mieć płatny urlop szkoleniowy. Ma też prawo do zwolnienia z części dnia pracy z zachowaniem prawa do wynagrodzenia. Zakład pracy może mu przyznać dodatkowe świadczenia, a więc zwrócić koszty przejazdu, zakwaterowania i wyżywienia, pokryć koszty podręczników oraz pobierane przez szkołę opłaty. Państwo powinno więc partycypować w kosztach studiów, które muszą podjąć pracownicy sądów i prokuratur, by uzupełnić wykształcenie.

W budżecie państwa na 2007 r. nie przewidziano środków na ten cel. Można je jednak zabezpieczyć w ustawach budżetowych na przyszłe lata, a jednocześnie zrefundować koszty poniesione przez pracowników we wcześniejszym okresie – postuluje rzecznik.

Omawiana ustawa z 9 maja 2007 r. przewiduje bowiem dziesięcioletni okres na ukończenie studiów pierwszego stopnia i uzyskanie tytułu zawodowego. Trzeba też doprecyzować przepisy, ponieważ obecne nie wskazują wymaganego kierunku studiów. Taki brak oznacza, że będą musiały być uwzględniane wszystkie ich rodzaje, również te, które w żadnej mierze nie podniosą kwalifikacji zawodowych pracowników sądów i prokuratur.