Reklama

Studenci chcą nagrywać egzaminy

Parlament Studentów zwrócił się do Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego z pytaniem, czy studenci mogą nagrywać egzaminy.

Aktualizacja: 07.02.2008 07:51 Publikacja: 07.02.2008 04:51

Nagranie miałoby pomagać w rozstrzygnięciu przed komisją odwoławczą, czy ktoś nie zdał z powodu nieprzygotowania, czy też było to zamierzonym celem odpytującego, by jak najwięcej osób powtarzało odpłatnie semestr lub podchodziło do odpłatnych egzaminów poprawkowych .

„W sytuacji narastającej fali skarg od studentów, podejrzewających, że ich ocena na egzaminie to wynik bardziej potrzeb finansowych uczelni, a mniej ich wiedzy, rejestrowanie egzaminu stanowić może dla studenta jedyny dowód jego faktycznego przebiegu” – argumentują studenci. Twierdzą, że odpytywanie ich przez profesorów mogłoby być rejestrowane tak samo jak egzaminy na prawo jazdy.

Prawo o szkolnictwie wyższym dopuszcza pobieranie dodatkowych opłat za powtarzanie zajęć z powodu niezadowalających wyników w nauce – mówi Marcin Chałupka, specjalista prawa o szkolnictwie wyższym. – Wydaje się to oczywiste i uzasadnione. Nie możemy jednak zapominać, że mogą się rodzić wątpliwości, czy porażka studenta na egzaminie wynika jedynie z braku wiedzy czy może z deficytu finansów uczelni – przyznaje. – Egzamin postrzegany jest wtedy już nie jako dyskusja o stanie wiedzy studenta, lecz jak pole walki o jego kieszeń.

– Czasami też wykładowca przy wystawianiu oceny kieruje się sympatiami lub antypatiami i to decyduje o zaliczeniu lub nie danego przedmiotu – dodaje Leszek Cieśla, przewodniczący parlamentu. Twierdzi, że już się zdarza, iż studenci wchodzą na egzamin ze sprzętem nagrywającym. – Znam przypadki, kiedy za próbę nagrania groziło studentowi wyrzucenie z uczelni. Jasne stanowisko w tej sprawie rozwiązałoby wiele problemów, z którymi zgłaszają się do nas studenci.

O rozstrzygnięcie do resortu pierwszy raz parlament zwrócił się rok temu. Nie dostał odpowiedzi. Ponowił pytania: czy uczelnia może zabronić wniesienia sprzętu nagrywającego, czy można rejestrować przebieg egzaminu bez wiedzy egzaminującego.

Reklama
Reklama

Wczoraj nikt w ministerstwie nie potrafił „Rz” odpowiedzieć, jakie będzie oficjalne stanowisko resortu. Krzysztof Szwejk, rzecznik prasowy SGGW, nie widzi problemu, by dać studentom możliwość nagrywania.

Nagranie miałoby pomagać w rozstrzygnięciu przed komisją odwoławczą, czy ktoś nie zdał z powodu nieprzygotowania, czy też było to zamierzonym celem odpytującego, by jak najwięcej osób powtarzało odpłatnie semestr lub podchodziło do odpłatnych egzaminów poprawkowych .

„W sytuacji narastającej fali skarg od studentów, podejrzewających, że ich ocena na egzaminie to wynik bardziej potrzeb finansowych uczelni, a mniej ich wiedzy, rejestrowanie egzaminu stanowić może dla studenta jedyny dowód jego faktycznego przebiegu” – argumentują studenci. Twierdzą, że odpytywanie ich przez profesorów mogłoby być rejestrowane tak samo jak egzaminy na prawo jazdy.

Reklama
Konsumenci
Jest opinia rzecznika generalnego TSUE ws. WIBOR-u. Wstrząśnie bankami?
Prawo rodzinne
Sąd Najwyższy wydał ważny wyrok dla konkubentów. Muszą się rozliczyć jak po rozwodzie
Podatki
Inspektor pracy zamieni samozatrudnienie na etat - co wtedy z PIT, VAT i ZUS?
Zawody prawnicze
W sądach pojawią się togi z białymi lub złotymi żabotami. Wiemy, kto je włoży
Sądy i trybunały
Rzecznik dyscyplinarny sędziów „na uchodźstwie”. Jak minister chce ominąć ustawę
Reklama
Reklama