Reforma jest sztandarowym pomysłem Zbigniew Ćwiąkalski, szefa resortu sprawiedliwości. Zakłada rozdzielenie stanowisk prokuratora generalnego i ministra sprawiedliwości.
Projekt ustawy ma być omówiony na posiedzeniu rządu bez ostatecznej opinii Rady Legislacyjnej przy premierze. Pierwotna wersja dokumentu zostały przez radę ostro skrytykowany. Zarzuciła projektowi m.in. niekonstytucyjność i wypowiedziała się przeciw nowelizacji. Planowane zmiany prawa skrytykowały też środowiska prokuratorskie.
W rezultacie zmasowanej krytyki ministerstwo wycofało się z części pomysłów. Zrezygnowano z planowanej likwidacji prokuratur apelacyjnych. Uwzględniono też większość krytycznych uwag Rady Legislacyjnej. Gremium to miało wydać ostateczną opinię o ustawie 26 maja. Opinię napisał profesor prawa z Wrocławia Zygfryd Siwik. Jednak do jej prezentacji nie doszło, bo szef Rządowego Centrum Legislacji Maciej Berek oświadczył członkom rady, że projekt, który opiniował prof. Siwik, jest już nieaktualny. Następnie ustnie zreferował kolejne zmiany w projektowanej nowelizacji. W rezultacie rada, nie dysponując ostatecznym projektem, nie opublikowała swojego stanowiska w sprawie ustawy. – Opinia przygotowana przez prof. Siwika kończyła się rekomendacją pozytywną dla ustawy – mówi „Rz” szef Rady Legislacyjnej prof. Bogusław Banaszak. Zaznacza jednak, że rada nie mogła opublikować stanowiska, bo dotyczyło ono zdezaktualizowanego projektu ustawy. Profesor Banaszak nadal pozostaje krytyczny wobec zakresu projektowanych zmian.
– Ta nowelizacja jest tak obszerna, że moim zdaniem powinno się napisać zupełnie nową ustawę o prokuraturze, zwłaszcza że ta z 1985 roku była do tej pory nowelizowana już ponad 40 razy.
Podobnego zdania jest Ryszard Parulski ze Stowarzyszenia Prokuratorów Rzeczypospolitej. – Nowelizacja to krok w dobrym kierunku. Prokuratura zostanie odpolityczniona, a prokuratorzy będą bardziej niezależni. Jednak w dłuższej perspektywie należy pomyśleć o stworzeniu całkiem nowej ustawy – mówi „Rz”. Konkurencyjne Stowarzyszenie Prokuratorów Ad Vocem, które projekt zna tylko z Internetu, jest nadal krytycznie nastawione.