Jak to zmienić? Znieść przywiązanie studenta do niechcianej uczelni.
W tym kierunku szła ubiegłoroczna propozycja Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego nowelizacji [link=http://aktyprawne.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=178901]prawa o szkolnictwie wyższym[/link] (ostatecznie nie trafiła do Sejmu). Postulowano w niej wykreślenie końcowej części zdania w art. 171 ust. 3. Z dotychczasowego brzmienia: „Student może przenieść się z innej uczelni, w tym także zagranicznej, za zgodą kierownika podstawowej jednostki organizacyjnej uczelni przyjmującej, wyrażoną w drodze decyzji, jeżeli wypełnił wszystkie obowiązki wynikające z przepisów obowiązujących w uczelni, którą opuszcza”, miała ocaleć jedynie część do owego „jeżeli”.
Pozornie zmiana niewielka, jednak oznaczałaby mentalnościowy przełom w szkolnictwie wyższym: odrzucenie przywiązania studenta do niechcianej uczelni. Ten wciąż obowiązujący przepis jest bowiem żywym wspomnieniem starożytnego kolonatu czy średniowiecznego przywiązania chłopa do ziemi.
Powie ktoś, że art. 171 ust. 3 należy zachować, bo pozwala dyscyplinować studentów niepłacących za studia czy naruszających uczelniane prawo, że przecież podejrzanym też zatrzymuje się paszport. Nic bardziej mylnego.
[b]Od dyscyplinowania łamiących uczelniane prawo studentów jest postępowanie dyscyplinarne, a do zaległych opłat mamy procedury egzekucyjne. Problem w tym, że to właśnie ten przepis służy w praktyce jako pozaprawny sposób na represyjne utrudnienie studentowi ewakuacji z niechcianej uczelni, zwłaszcza dla egzekwowania opłat, których zasadność ten kwestionuje.[/b]