Pielęgniarka, Mary Onuoha została zwolniona przez Croydon University Hospital, w którym przepracowała 18 lat. Powodem miał być naszyjnik z krzyżykiem, który nosiła. Szpital namawiał ją do do zaprzestania jego noszenia, po raz pierwszy uwagę zwrócono już w 2014 roku powołując się na nowo przyjętą politykę szpitala zgodnie z którą noszenie naszyjników stanowi zagrożenie dla zdrowia i bezpieczeństwa pacjentów i personelu.
Po kolejnych nieudanych próbach zmiany zdania kobiety, została zdegradowana i przeniesiona do pracy jako recepjonistka. Onuohoa wniosła skargę wskazując, że została niesprawiedliwie potraktowana, a następnie zwolniona oraz, że instytucja naruszyła jej prawo do wolności wyrażania religii ustanowionej m.in. na podstawie art. 9 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka.
Czytaj więcej:
Sąd pracy, który rozpatrywał sprawę stwierdził, że pozostali pracownicy szpitala nosili biżuterię i było to powszechnie akceptowane przez kierownictwo, ale także różnego rodzaju akcesoria religijne takie jak chusty oraz turbany. A sama zainteresowana była zobowiązana do noszenia na szyi kilku smyczy, które stanowiły przepustki oraz identyfikatory. Jak wskazano w orzeczeniu "nie było racjonalnego wytłumaczenia dlaczego te przedmioty były dozwolone, a naszyjnik nie".
Sędziowie potwierdzili również, że zgodnie ze "zdrowym rozsądkiem" ryzyko infekcji wywołanej krzyżykiem jest bardzo niskie, podobnie jak w przypadku innych akcesoriów, które były potrzebne i wymagane do noszenia. Jak powiedziała sama pielęgniarka: mój krzyż jest ze mna od 40 lat i jest częścią mnie i mojej wiary. Nigdy nie wyrządził nikomu krzywdy. W szpitalu są pracownicy, którzy chodzą do meczetu, czy Hindusi, którzy noszą na rękach czerwone bransoletki. To nie było dla nikogo problemem. "To jednak mój mały krzyżyk zostal uznany za tak niebezpieczny, że nie pozwolono mi dłużej wykonywać mojej pracy".