Polacy pracujący w Belgii muszą dopłacać tysiące złotych naszemu fiskusowi

Belgijskie władze zapowiadają, że jest duża szansa na to, iż od 1 stycznia 2008 r. otworzą rynek pracy dla Polaków. Ci, którzy zdecydują się zatrudnić w tym kraju, muszą jednak wiedzieć, że PIT od zagranicznych zarobków rozliczą w Polsce. Oznacza to dla nich spore dopłaty

Aktualizacja: 23.06.2007 12:10 Publikacja: 23.06.2007 01:01

Zgodnie z międzynarodową konwencją z 20 sierpnia 2001 r. belgijskie zarobki należy przeliczać na złotówki, obliczyć od nich podatek według polskich stawek, a następnie odjąć ten, który został już zapłacony za granicą. Taka metoda nierzadko kończy się oddawaniem fiskusowi sporej części oszczędności.

- Jeszcze w październiku 2006 r. Polska skierowała do rządu Belgii pismo z zaproszeniem do negocjacji, których celem miałaby być zmiana metody unikania podwójnego opodatkowania. Dotychczas nie otrzymaliśmy jednak odpowiedzi - twierdzi Ministerstwo Finansów.

Wszystko więc wskazuje na to, że także dochody uzyskane przez naszych rodaków w Belgii po 1 stycznia 2008 r. zostaną obciążone PIT na rzecz polskiego fiskusa z zastosowaniem stawek odpowiednio 19, 30 lub 40 proc. Będą oni mogli jedynie potrącić sobie diety. Ci, którzy przepracują w Belgii cały rok, będą mogli odjąć 30 proc. diet liczonych za każdy dzień i to się im opłaci. Dla osób, które pracowały której niż 100 dni, korzystniejsze okaże się potrącenie pełnej diety, 45 euro, ale maksymalnie za 30 dni. Obie metody są dozwolone.

Okazuje się, że mimo stosunkowo wysokich stawek belgijskiego PIT gdyby nasz rodak rozliczał się tylko tam, zapłaciłby mniej podatku, niż gdyby rozliczał się w Polsce. Sytuacja wygląda następująco. Dla dochodu do 7,1 tys. euro na rok stawka podatku w Belgii wynosi 25 proc., od 7,1 tys. euro do 10,1 tys. euro - 30 proc., od 10,1 tys. euro do 16,83 tys. euro - 40 proc., od 16,83 tys. euro do 30,84 tys. euro - 45 proc., powyżej 30,84 tys. euro - 50 proc. Kwota wolna od podatku to 5780 euro.

Jeżeli zatem nasz rodak zarabia w Belgii np. 16,2 tys. euro rocznie, to po odjęciu kwoty wolnej musi opodatkować ok. 10,4 tys. euro. Właściwa stawka PIT wynosi w takim wypadku 40 proc., co daje ok. 4,1 tys. euro należnego podatku. Po przeliczeniu na złotówki jest to ok. 11,3 tys. zł.

Rozliczając się w kraju, ten sam Polak najpierw odjąłby od przychodu z zagranicy diety (30 proc., z iloczynu kwoty 45 euro dziennie i liczby 365 dni, tj. 4927,5 euro), co dałoby 6327,5 euro, czyli ok. 23,4 tys. zł. Z tego, po odjęciu kwoty wolnej (572,54 zł) i kosztów uzyskania przychodu (1302 zł), zapłaciłby tylko 19 proc. PIT. Dałoby to niecałe 21,5 tys. zł. Od tego mógłby odjąć zapłacone w Belgii 11,3 tys. zł, co oznacza, że dopłaciłby polskiemu fiskusowi 10,2 tys. zł.

Gdyby wynikająca z podpisanej między Polską a Belgią prawie sześć lat temu umowy o unikaniu podwójnego opodatkowania tzw. metoda potrącenia została zastąpiona tzw. metodą wyłączenia z progresją, nasz rodak zarabiający w Belgii nie dopłacałby w Polsce ani grosza. Podobnie byłoby, gdyby został uznany za belgijskiego rezydenta podatkowego, ale to w praktyce nie jest łatwe. Trzeba wykazać, że faktycznie przeniosło się do tego kraju wszystkie swoje sprawy życiowe, osobiste i zawodowe.

Według szacunków władz belgijskich w państwie tym pracuje dziś ok. 50 tys. Polaków, a mówi się nawet, że jest ich dwa razy tyle. Z tego więcej niż połowa nielegalnie, przeważnie w ogrodnictwie, leśnictwie, na budowach. Powodem, dla którego zatrudniają się na czarno, jest konieczność uzyskiwania zezwoleń. Na razie bowiem w Belgii obowiązuje okres przejściowy uniemożliwiający swobodny przepływ pracowników z tzw. nowych państw UE, w tym z Polski. Ponieważ jednak znaczna część belgijskich przedsiębiorców deklaruje brak pracowników i chęć zatrudniania Polaków, belgijskie Ministerstwo Pracy stopniowo likwiduje te bariery. Ostateczną decyzję o ewentualnym otwarciu belgijskiego rynku pracy dla obywateli nowych państw UE musi podjąć tamtejszy parlament.

Na razie opracowana została lista branż i zawodów tzw. deficytowych, w których łatwo dostać zezwolenie na pracę. Jeśli to właśnie one wchodzą w grę, pracodawca nie musi udowadniać, że nie może na dane stanowisko znaleźć osoby ze swojego kraju. Wystarczy, że wystąpi o zezwolenie, argumentując to potrzebami swojej firmy. Na decyzję czeka zaledwie pięć dni.

Tzw. zawody uprzywilejowane w Belgii to przede wszystkim: elektryk, stolarz, budowlaniec, pielęgniarka, lekarz, opiekunka do dzieci i osób starszych. Ostatnio nie brakuje także ofert pracy w hotelarstwie, gastronomii, transporcie.

W efekcie każdego miesiąca legalne zatrudnienie znajduje w Belgii ok. 1000 naszych rodaków. Ich średnie zarobki wynoszą ok. 1350 euro miesięcznie, co daje niewiele ponad 16 tys. euro rocznie. Co ciekawe, są spore różnice w zarobkach w zależności od tego, czy pracuje się w firmie belgijskiej, czy u Polaka. W pierwszym wypadku można zarobić na godzinę od 15 do 25 euro, w drugim od 7 do 15 euro. Coraz więcej naszych rodaków, jeśli zna język francuski czy angielski, wybiera więc zagranicznego pracodawcę.

Masz pytanie do autorki, e-mail: a.grabowska@rzeczpospolita.pl

elektryk, blacharz, cukiernik, kierowca, marynarz, mechanik, hydraulik, piekarz, sprzedawca, ogrodnik, rzeźnik, stolarz, inżynier, elektronik

Region Brukseli

pielęgniarka, tłumacz, nauczyciel języka angielskiego, informatyk, inżynier, mechanik samochodowy, murarz, elektryk, hydraulik

Walonia

pielęgniarka, informatyk, inżynier, sprzedawca, malarz, cieśla, cukiernik, dekarz, kucharz, murarz, stolarz, technik instalacji grzewczych

Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Prawo dla Ciebie
PiS wygrywa w Sądzie Najwyższym. Uchwała PKW o rozliczeniu kampanii uchylona
W sądzie i w urzędzie
Już za trzy tygodnie list polecony z urzędu przyjdzie on-line
Dane osobowe
Rekord wyłudzeń kredytów. Eksperci ostrzegają: będzie jeszcze więcej
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawnicy
Ewa Wrzosek musi odejść. Uderzyła publicznie w ministra Bodnara