Zgodnie z międzynarodową konwencją z 20 sierpnia 2001 r. belgijskie zarobki należy przeliczać na złotówki, obliczyć od nich podatek według polskich stawek, a następnie odjąć ten, który został już zapłacony za granicą. Taka metoda nierzadko kończy się oddawaniem fiskusowi sporej części oszczędności.
- Jeszcze w październiku 2006 r. Polska skierowała do rządu Belgii pismo z zaproszeniem do negocjacji, których celem miałaby być zmiana metody unikania podwójnego opodatkowania. Dotychczas nie otrzymaliśmy jednak odpowiedzi - twierdzi Ministerstwo Finansów.
Wszystko więc wskazuje na to, że także dochody uzyskane przez naszych rodaków w Belgii po 1 stycznia 2008 r. zostaną obciążone PIT na rzecz polskiego fiskusa z zastosowaniem stawek odpowiednio 19, 30 lub 40 proc. Będą oni mogli jedynie potrącić sobie diety. Ci, którzy przepracują w Belgii cały rok, będą mogli odjąć 30 proc. diet liczonych za każdy dzień i to się im opłaci. Dla osób, które pracowały której niż 100 dni, korzystniejsze okaże się potrącenie pełnej diety, 45 euro, ale maksymalnie za 30 dni. Obie metody są dozwolone.
Okazuje się, że mimo stosunkowo wysokich stawek belgijskiego PIT gdyby nasz rodak rozliczał się tylko tam, zapłaciłby mniej podatku, niż gdyby rozliczał się w Polsce. Sytuacja wygląda następująco. Dla dochodu do 7,1 tys. euro na rok stawka podatku w Belgii wynosi 25 proc., od 7,1 tys. euro do 10,1 tys. euro - 30 proc., od 10,1 tys. euro do 16,83 tys. euro - 40 proc., od 16,83 tys. euro do 30,84 tys. euro - 45 proc., powyżej 30,84 tys. euro - 50 proc. Kwota wolna od podatku to 5780 euro.
Jeżeli zatem nasz rodak zarabia w Belgii np. 16,2 tys. euro rocznie, to po odjęciu kwoty wolnej musi opodatkować ok. 10,4 tys. euro. Właściwa stawka PIT wynosi w takim wypadku 40 proc., co daje ok. 4,1 tys. euro należnego podatku. Po przeliczeniu na złotówki jest to ok. 11,3 tys. zł.