Sklepy wabiące klientów na lotniskach międzynarodowych hasłami „tax free" nie zawsze sprzedają towary z zerowym VAT. Żeby zastosować tę korzystną stawkę, trzeba bowiem spełnić definicję eksportu w myśl przepisów o VAT, a sama sprzedaż musi się odbywać na terenie wolnego obszaru celnego albo składu wolnocłowego utworzonego na lotniczym przejściu granicznym.
Według ustawy o VAT eksportem w takiej sytuacji jest jedynie wywóz towarów zakupionych w lotniskowych sklepach poza teren Unii Europejskiej. Ten fakt powinien być potwierdzony przez karty pokładowe – zastrzega MF w nadesłanych do redakcji „Rz" wyjaśnieniach. Chodzi tu o dokumenty podróżnych poświadczające wylot do portów lotniczych poza UE. Jeśli te warunki nie zostaną spełnione, sprzedaż będzie obciążona zwykłą krajową stawką VAT, co oznacza wyższą cenę.
Informacja o sprzedaży wolnej od podatku umieszczana przez przedsiębiorców prowadzących sklepy wolnocłowe co do zasady jest zgodna z prawem, jeśli dotyczy podróżnych wyjeżdżających poza terytorium Unii Europejskiej – wyjaśnia Biuro Prasowe MF. Dlatego właśnie sklepy lotniskowe, gdy trzymają się prawa, podają dwie ceny: jedną dla podróżnych, którzy korzystają z lotów krajowych albo do krajów UE, a drugą – niższą – dla wyjeżdżających np. do Egiptu, Rosji czy USA.
10 proc. więcej kosztują na lotnisku papierosy według ceny „unijnej" w porównaniu z „eksportową"
W praktyce różnica w cenie może być spora, zwłaszcza tytoniowych i alkoholowych. Na przykład w sklepach na warszawskim lotnisku im. Fryderyka Chopina na Okęciu litrowa butelka jednej z najpopularniejszych polskich wódek kosztuje niecałe 30 zł, jeśli kupuje ją osoba podróżująca poza UE. Taka cena jednak nie jest przewidziana dla podróżnych unijnych, którzy muszą za taką samą butelkę zapłacić ponad 50 zł. Różnica w cenie papierosów jest nieco mniejsza. Za pakiet 200 sztuk zapłacimy eksportową cenę 112 zł albo unijną 126 zł, czyli ok. 10 proc. więcej. Oczywiście cena zależy od polityki cenowej danego sklepu i nie tylko przepisy podatkowe mają na nią wpływ.