Najnowsze dane na temat dysproporcji dochodowych w Polsce Główny Urząd Statystyczny opublikował w piątek. Pochodzą z ankietowego badania zrealizowanego w 2018 r. i dotyczącego sytuacji materialnej gospodarstw domowych w 2017 r. Miarą dochodu do dyspozycji są wpływy finansowe netto (czyli po odliczeniu podatków i składek na ubezpieczenia społeczne) ze wszystkich źródeł (pracy, kapitału, wynajmu nieruchomości, świadczeń społecznych itp.) na osobę. Dane są skorygowane w taki sposób, aby uwzględniały fakt, że utrzymanie kolejnej dorosłej osoby w gospodarstwie domowym oraz dzieci jest tańsze niż osoby samotnej.
Tak liczony dochód do dyspozycji wynosił w Polsce w 2017 r. średnio 31,2 tys. zł na osobę. To o 17,1 proc. więcej niż trzy lata wcześniej. Mediana dochodów – czyli wartość środkowa – wynosiła niespełna 28 tys. zł, o ponad 20 proc. więcej niż w 2014 r. To oznacza, że dokładnie Połowa Polaków miała osiągała wyższy dochód, a połowa niższy.
Szybszy wzrost dochodu środkowego niż dochodu średniego wskazuje na to, że szczególnie dynamicznie rosną dochody uboższych gospodarstw domowych. To efekt transferów socjalnych, takich jak program 500+, ale też dobrej koniunktury na rynku pracy. Wskazują na to listopadowe dane GUS dotyczące rozkładu dochodów z pracy. - Średnie wynagrodzenie rosło między 2016 a 2018 r. wolniej niż mediana wynagrodzeń. Oznacza to przyspieszenie wzrostu płac na niżej płatnych stanowiskach. To z kolei stanowi potwierdzenie tezy o konkurencji na rynku pracy o niewykwalifikowane kadry, co jest efektem czynników podażowych – komentował wtedy Andrzej ł Kubisiak, ekspert ds. rynku pracy w Polskim Instytucie Ekonomicznym.
W 2017 r. medianowy (środkowy) dochód do dyspozycji stanowił blisko 90 proc. dochodu średniego. Trzy lata wcześniej ta miara nierówności dochodowych wynosiła 87,1 proc., a dekadę wcześniej 84,1 proc. (im jest niższa, tym nierówności większe).